Linia PRO od Iossi była dla mnie oczywistym kierunkiem po zapoznaniu się z kosmetykami tej marki z linii podstawowej (a wiele z nich naprawdę polubiłam!). Opisy produktów z linii profesjonalnej obiecują nieco bardziej zaawansowane efekty i to było dokładnie to co do mnie przemówiło. Na pierwszy rzut poszedł odżywczy krem z bakuchiolem. Jak wypadł? Muszę przyznać, że naprawdę dobrze!
Pierwsze co zwraca uwagę to estetyka kosmetyków - to biało-czarna szata graficzna, niezwykle prosta i minimalistyczna, ale dopracowana i bardzo elegancka. Mi się podoba i ładnie wyglądała na półce w łazience. Opakowanie kremu to szklana smukła buteleczka z pompką. Nic nie mogę tutaj zarzucić, krem się bardzo wygodnie dozowało, a pompka doskonale spełniała swoją funkcję, działała przez cały czas płynnie i bezproblemowo. Buteleczka jest smukła i dość wysoka, na półkę w mojej szafce okazała się nieco za wysoka, ale nie jest to zarzut, jedynie może mała niedogodność, gdy musiałam się nauczyć, że ten akurat krem stoi w innym miejscu niż mam to w zwyczaju ;)
Zapach kremu również dla mnie na plus - jest ziołowy, nieco przełamany jakby trawą cytrynową, bo ma takie lekko cytrusowe nuty. Mi się zapach spodobał od początku i myślę, że amatorom naturalnych kosmetyków nie będzie on zupełnie przeszkadzał. Do tego nie jest przesadnie intensywny, po dłuższej chwili stapiał się z otoczeniem i nie był męczący.
Dobrze mi się używało kremu jeśli chodzi o jego konsystencję i zachowanie na skórze. Jest dość lekki, ale czuć, że również odżywczy. Świetnie się rozprowadza po twarzy, wchłania się szybko i zostawia delikatnie wyczuwalną powłoczkę na twarzy. Ja używałam jeszcze po jego wchłonięciu kremu z filtrem i dobrze się to spisywało, nie było żadnego rolowania, wysuszenia ani przesadnego świecenia.
Podobało mi się to co krem robił z moją skórą. Przez kilka tych miesięcy kiedy go stosowałam odniosłam wrażenie, że działa powoli, ale skutecznie, więc raczej ciężko zauważyć efekty od razu po paru dniach. Na pewno fajnie pielęgnuje skórę, koi, nieco rozjaśnia. Skóra wygląda po prostu dobrze, krem jest dla niej łagodny i delikatnie podbija poziom nawilżenia. Myślę, że to dobry wybór jako krem pod filtr, bo dobrze się rozprowadza i ślizga po skórze, nie zostawia tępej warstwy tylko aksamitny film, na którym potem dobrze rozprowadza się produkt z filtrem. Mam również wrażenie, że odrobinę zregenerował moją skórę - przebarwienia jakby odrobinę się rozjaśniły, kondycja skóry delikatnie zyskała na elastyczności. Mimo wszystko troszeczkę brakowało mi nieco większego nawilżenia, ale tylko dlatego, że producent wspomina o tym w opisie - że znacznie podnosi ten poziom po kilku pierwszych tygodniach. Jak wspomniałam, dla mnie to bardziej delikatnie dbał o to by skóra się nie wysuszała, ale nie zrobił spektakularnych zmian w tym zakresie.
Tak czy inaczej, podoba mi się ten krem i chętnie do niego kiedyś wrócę. Myślę, że nie ma co oczekiwać wielkich rezultatów zaraz od razu, ale jeśli ktoś szuka dobrego kompana do codziennej skutecznej pielęgnacji, to ten produkt powinien się w tej roli sprawdzić.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie