Allvernum Green Herbs Tea Leaf & White Woods EDP 

Przede wszystkim jestem zaskoczona jakością woni. Jest tak naturalnie i realistycznie, że nie sposób się nie zachwycić. Obłęd. Wstęp jest dość intensywny i ostry w formie mentolowej mandarynki na resorach, ale po pary chwilach klaruje się najwyższej jakości zielona herbata, w której zatopiono cały pęk świeżych liści mięty. Bajka! Jest orzeźwiająco i krystalicznie. Całość nie męczy i nie przytłacza, ale subtelnie osiada na ciele dając poczucie niesamowitej lekkości. Z czasem bukiet serwuje niczym nie skalaną łąkę pośrodku lasu kołysząc się między źdźbłami trawy, koniczyn i płatkami kwiecia na chłodnej, cedrowej bazie oraz cytrusowo-herbacianym potoku. Czego chcieć więcej? Ponadto nie ma tu nawet grama chemiczności. Brawo! Jeśli wciąż ciężko Wam sobie wyobrazić zapach i lubicie Herbę Frescę, to Tea Leaf was porwie, a ja z podobnym pokazem aromatyczności na tak wysokim poziomie spotkałam się właśnie w przypadku serii Aqua Allegoria. Dla mnie linia Herbs to taki ich polski odpowiednik Guerlaina za niewielkie pieniądze. Parametry jak na takiego świeżaka niezłe, aczkolwiek należy mieć na uwadze, że jest to raczej zapach zwiewny. Na skórze utrzymuje się do 4 godzin, co i tak daje fajnym wynik. Raczej nie zostawia ogona i lubi trzymać się blisko. Latem dopsikiwanie się takim wibrującym miksem szlachetnych nut z pewnością będzie jedynie przyjemnością.