Sisley Izia La Nuit EDP 

Kiedy otrzymałam próbkę tego zapachu od razu się w nim zakochałam. Jest zupełnie inny, nietuzinkowy, niepodobny do żadnych innych perfum, nie do podrobienia. Od razu czułam, że to "mój zapach". Pięknie się na mnie nosi, usłyszałam już wiele komplementów i sama czuje go przez kilka godzin, także do trwałości również nie mogę się przyczepić. Zapach bardzo intrygujący, kobiecy i zmysłowy. Nie używam ich na co dzień, lecz na większą wyjścia, zarowno na dzień jak i wieczór. Główne nuty zapachowe to czarna porzeczka, przeplatająca się z paczulą i wanilią. Opakowanie jest ładne, jednak muszę przyznać, że mnie nie zachwyca i gdyby nie próbka, którą wcześniej otrzymałam nie zwrociłabym na nie wcześniej uwagi w drogerii.

Miałam okazję wypróbować Izia le Nuit EDP podczas długiego postoju na Heathrow. Co można robić, mając w perspektywie 4h siedzenia na lotnisku? Oczywiście zwiedzać sklepy. Izię le Nuit znalazłam w jednej z ogromnych bezcłówek. Czarno-złoty flakon jest bardzo ładny, zwraca uwagę w pozytywnym sensie. Wypróbowałam zapach bezpośrednio na nadgarstkach, dając mu chwilę na rozwinięcie. Muszę powiedzieć, że jest przepiękny. Czułam się, jakbym wąchała bukiet świeżych, mokrych róż. Początek absolutnie mnie zachwycił. Mam jednak z tymi perfumami ogromny problem jeśli chodzi o jakość. Kosztują bardzo dużo, natomiast ich trwałość jest śmieszna. Myślałam, żebyć może to moje biedackie nadgarstki okazały się niegodne, ale widzę, że w innej recenzji pojawia się ten sam zarzut. Ciężko byłoby mi usprawiedliwić wydanie kilkuset złotych na coś o trwałości mgiełki zapachowej.

Pani w perfumerii Douglas bardzo namawiała mnie na ten według niej niezwykły zapach. Nie skusiłam się. Cena zapachu jest wysoka, a sam produkt według mnie nijaki. Bardziej do użytku codziennego niż na wieczorne okazje. Nie zrobił na mnie wrażenia, nie jest bogaty, głęboki, nie pobudza zmysłów. Delikatny, nie pozostawia ogonu. Nie zwraca uwagi. Po kliku minutach nie wyczuwałam go na skórze. Nawet nie potrafię określić jakie nuty wybijały się jako pierwsze. Plusem jest to, ze nie wywołał u mnie migreny.