Na pierwszy rzut oka wszystko jest w porządku - ładny skład, ładny zapach... a jednak coś nie do końca gra. Dla mnie ta odżywka jest za mało odżywcza, za mało treściwa... czegoś mi w niej zwyczajnie brakuje !
Marka Yumi bardzo mnie zaciekawiła i zapragnęłam na swoim profilu mieć recenzję kosmetyków właśnie tej marki. Najbardziej zainteresowały mnie kosmetyki do włosów, żele pod prysznic i kremy do rąk. Kremy i żele mam i bardzo sobie je chwalę. Jeśli chodzi o kosmetyki do włosów to po tej odżywce zaczynam mieć mieszane uczucia.
Yumi zachęciło mnie ładnymi składami i obłędnymi zapachami.
Nie będę owijać w bawełnę ! Bardzo kręci mnie pielęgnacja włosów, a każdy nowy kosmetyk do włosów traktuję jak wyzwanie! Chociaż analiza składów nie jest moją mocną stroną, to staram się czytać o nich więcej i widzę, że to całkiem ciekawe i fajne!
Mam włosy średnioporowate, długie, gęste i cienkie. Niecały rok temu zapragnęłam je rozjaśnić, dlatego teraz pokutuję przesuszonymi i zniszczonymi końcówkami.
Myję włosy metodą MOMO, a równowaga PEH to mój chleb powszedni. Odżywki PEH stosuję naprzemiennie, uzależniając wybór od wyglądu i stanu moich włosów. Humektanty stosuję do dwóch razy w tygodniu, jako moje pierwsze O. Drugim O są zwykle emolienty domykające łuskę włosa.
Opakowanie jest śliczne i typowe dla marki Yumi. Tuba z miękkiego plastiku, kolorem nawiązująca do zapachu ( malina- kolor malinowy :) ). Szata graficzna jest wyważona, skromna, ale urocza i bardzo przejrzysta. Plastik z którego jest wykonana tubka, jest bardzo miękki, bez problemu wydobyłam odżywkę do samego końca bez potrzeby rozcinania opakowania. Na odwrocie mamy wszystkie niezbędne informacje o kosmetyku.
Sama odżywka jest biała, raczej rzadka.. w moim odczuciu zbyt rzadka jak na odżywkę. Czuję się trochę rozczarowana zapachem, bo nie takiej maliny oczekiwałam. Dla mnie to jakaś chemiczna mieszanka owoców przełamana kwaskowatym zapachem i goryczką.
Yumi ma całkiem ładne składy, ale analizując tę maskę widzę, że producent troszkę nasz okłamał stwierdzeniem, że to odżywka humektantowa.
Humektanty, które dostrzegam w składzie to aloes, moczniki gliceryna. W składzie widzę też oleje roślinne, które są klasyfikowane jako emolienty. Widzę też dimetikon, który jest niekoniecznie pożądanym składnikiem ( silikon), ale jest też zaliczany jako emolient.
Po tej krótkiej analizie widzimy, że to raczej odżywka humektantowo-emolientowa. Do swojej pielęgnacji kupuję raczej trzy osobne odżywki, bo tak jest mi lepiej prowadzić obserwację i łatwiej jest mi stwierdzić czego moim włosom brakuje, a czego mają za dużo. W moim odczuciu pielęgnacja odżywkami gdzie mamy różne kombinacje składników PEH jest zdecydowanie trudniejsza.
Odżywkę wydenkowałam w trzy miesiące, stosując ją maksymalnie dwa razy w tygodniu. Jak już wspominałam, stosowałam ją jako moje pierwsze O.
Odżywka jest dosyć rzadka, musiałam bardzo mocno odsączać włosy, aby kosmetyk nie zjeżdżał z nich.
Mam bardzo mieszane uczucia! Skład niby w porządku, widziałam że moje włosy wręcz wciągały tę odżywkę... a włosy były po niej raczej nijakie...
Po takiej ilości humektantów i emolientów oczekiwałam nawilżenia, wygładzenia, sprężystości.
To była ciekawa przygoda, ale miłości nie będzie!
Zalety:
- ciekawy skład
- niska cena
- dostępność
- ładne opakowanie
Wady:
- nie do końca humektantowa, bo mamy tam też emolienty
- zapach nie przypomina malin
- zbyt rzadka
- słabe efekty
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie