To ambrozja, a nie szampon. Gdyby był ciut tańszy, zapewne bym go piła
Dysponentką całkiem pojemnej (300 ml) buteleczki szamponu mającego na celu pielęgnowanie farbowanych ciemnych włosów, i niwelowanie w nich niechcianych czerwonych tonów, stałam się dzięki Ekipie Portalu Wizaz.pl, przekazującej mi go testów, za co serdecznie dziękuję.
Tym serdeczniej, że ten produkt jest – super.
To jeden z najlepszych szamponów, jakich kiedykolwiek używałam, i nawet trochę mnie martwi, czy Odbiorcy mojej opinii uwierzą w jej wiarygodność, tak ekstatycznie będzie pozytywna.
Moje włosy – oczywiście farbowane na ciemny, zimny brąz (w domu farbą L'oreal) co ok. 1,5 miesiąca, są genetycznie słabe, bardzo cieniutkie (choć podatne na układanie), przetłuszczające się (więc myte codziennie), i zniszczone. Wypadaniem wskutek stresu i szarpania przy czesaniu, gdyż przez odrastanie są różnej długości, a do tego puszą się i plączą niemiłosiernie.
Powyższe niedogodności czynią ze mnie idealną doświadczalną świnkę morską, i po otrzymaniu szamponu, nawet miałam zamiar odświeżyć sobie farbę na włosach, w celu przetestowania pielęgnacyjnej skuteczności produktu, dopóki nie dotarło do mnie, że właśnie nieco już "sprane" włosy lepiej wykażą jego działanie.
Buteleczka jest ciemna, z estetyczną etykietką, oraz – zwyczajna (i dobrze), natomiast w miarę poręczna. Choć w reklamie w prasie kobiecej, widziałam zdjęcie tego szamponu w butelce zwieńczonej pompką, tu jest jedynie nakrętka z – niczym pupka pandy – dziurką i klapką. Słabo, pomyślałam, będzie chlapać bez opamiętania, natomiast – tak się nie dzieje.
Szampon nie ścieka ani z podstawionej dłoni, ani z włosów, tylko przypomina konsystencją niemal półpłynny żel, zwarty niczym ektoplazma, w filmach s.f. przekształcająca się w obcego. Wydajny, bardzo przyjemny w dotyku, wspaniale się pieniący, lekko i ultragładko wmasowujący się we włosy (szampon, nie obcy), i nie ściekający z nich, kiedy – zgodnie z instrukcją obsługi – przez kilka minut należy go mieć na włosach, po ich uprzednim umyciu innym, dobrze oczyszczającym szamponem.
Na osobne wyróżnienie zasługuje fakt, że temu procesowi towarzyszy prześliczny, i bardzo trwały na włosach (aż do następnego mycia) zapach – luksusowych perfum – jaśminowo-paczulowo-korzenny, jeszcze podbijający i tak już maksymalnie sensualną aplikację, która jest tak przyjemna, że aż nie chce mi się przerywać masowania włosów i głowy przy myciu (plus dodatkowy za korzyści z takiego seansu).
Co istotne – nawet przy tak długim myciu – włosy w ogóle się nie plączą, i rozczesują z łatwością.
A po wysuszeniu (preferuję naturalne) – są... wspaniałe.
Już po pierwszym użyciu odnotowałam widoczne odnowienie i pogłębienie, nieco już u mnie schodzącego koloru farby. Włosy zyskały odcień nawet ładniejszy, niż tuż po ufarbowaniu – bardzo głęboki, ciemny brąz, co nie znaczy, że straciły blask. Wręcz przeciwnie – jaśniejsze refleksy na tle gorzkiej czekolady pogłębiły się również w wytrawny odcień spatynowanego, starego złota, a całość wygląda po prostu – pięknie, elegancko, a jednocześnie zmysłowo. Włosy lśnią, są bardzo gładkie, uniesione u nasady, lekkie, ale nienapuszone, i sprężyste. Na moich cienkich i podatnych włosach utworzyły się dodatkowo naturalne, sprężyste fale, podkręcone na końcach.
Po każdym użyciu szamponu, czuję się w zasadzie... ładna :-), a do zachowania takiego efektu mi (przy cienkich i średnioporowatych włosach) wystarcza użycie szamponu 2 lub najwyżej 3 razy w tygodniu, co – choć kosmetyk jest bardzo drogi – jeszcze tuninguje jego wydajność.
Gorąco go polecam.
ZALETY:
+ efekt w zakresie koloru – włosy piękniejsze, niż tuż po pofarbowaniu - już po pierwszym użyciu włosy o pogłębionym, eleganckim, wytrawnym kolorze, bez śladu wściekle "mahoniopodobnych" tonów, a lśniące refleksami zgaszonego, spatynowanego złota – cudo!,
+ efekt pielęgnacyjny – oprócz zbawczego wpływu na kolor, włosy są lśniące, ultragładkie, miękkie, lekkie, sprężyste, uniesione u nasady, nie napuszone, lepiej się rozczesują i układają,
+ bardzo dobrze się rozprowadza, pieni i spłukuje,
+ konsystencja – genialna – to niemal półpłynny, zwarty żel, nie chlustający bezmyślnie z butelki i nie ściekający z włosów,
+ wydajność – wspaniała – nieduża plamka jednorazowo wystarcza na całe włosy (przy średnim bobie z cienkich włosów), a dla podtrzymywania efektu mi wystarcza aplikacja szamponu 2-3 razy w tygodniu (czyli 2-3 plamki),
+ nie plącze włosów, ułatwia ich rozczesywanie, i układanie,
+ nie obciąża ani nie powoduje przetłuszczania włosów,
+ dodaje puszystości włosom, ale niweluje puszenie,
+ zapach – prześliczny - trwały na włosach do następnego mycia – perfumeryjny - jaśminowo-paczulowo-korzenny,
+ opakowanie – całkiem spora (300 ml), skromna, ciemna, poręczna butelka z klapką "na klik", z której aż zaskakująco precyzyjnie można wylać odpowiednią porcję szamponu
WADY:
- cena – wysoka – ale szampon jest pod każdym względem super, a jego niezwykła wydajność znacząco tę cenę niweluje
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl