Miya Cosmetics superHAIRday, Mix & Match, Szampon peeling enzymatyczny 

Szampon peeling enzymatyczny od Miya kupiłam podczas trwania promocji w Rossmanie razem z całą różową seria produktów do włosów. Kartonik w odcieniu pudrowego różu chroni produkt przed wścibskimi, wszystkie czytelne informacje zostały podane i na kartoniku i na butelce. Szampon peelingujący posiada 95% składników pochodzenia naturalnego. Mała zgrabna buteleczka z zamknięciem na klik o pojemności 150 ml jest dość toporna w wydobyciu szamponu. Należy mocno ją ścisnąć aby wydobyć produkt, a końcówka to już dramat... Stosuje w dwojaki sposób: 1. Jako szampon, normalnie myjąc włosy. Przyjemny delikatny zapach nieco kwaśny, cytrynowy - świeży. Biała lejąca się konsystencja z łatwością nakłada się na włosy i średnio pieni. Włosy po myciu są sztywne jak drut i bez odżywki nie da rady tych kołtunów rozczesać. Moje włosy nigdy w życiu nie wyglądały tak tragicznie! 2. Jako peeling masuje skórę głowy i zostawiam na 5 minut po czym spłukuje. Stosuje dwa razy w tygodniu więc wydajność jest całkiem dobra. Efekt odświeżenia i oczyszczenia skalpu jest mizerny. Podsumowując szkoda zachodu na rynku jest duży wybór dużo lepszych kosmetyków, peelingów i szamponów w dobrej cenie, podobnym i naturalnym składzie. Odradzam zakup, szkoda waszego czasu i pieniędzy.

Szampon w małej uroczej butelce, przyjemny odcień różu zachęca. Sam szampon był dość rzadki, ale dzięki temu łatwo było go rozprowadzić na skórze głowy. Miał przyjemny zapach. Niestety mam poczucie że tylko mył, żadnych peelingujacych właściwości nie zaobserwowałam. Plus za naturalny skład, jednak za tę cenę, przy tej pojemności jestem na nie, szczególnie że nie robi tego co obiecuje producent.

Szampon peeling enzymatyczny od marki Miya kupiłam w Rossmannie, gdzie akurat był na promocji. Cena regularna to 35 złotych. Biorąc pod uwagę, że pojemność to raptem 150ml, nie jest to najniższa kwota. Jednak jest to produkt, którego nie stosujemy codziennie, więc pod kątem czasowym wypada to już o wiele korzystniej. Specyfik zamknięty jest w poręcznej butelce o różowej barwie i zawierającej na etykiecie wszystkie potrzebne informacje odnośnie stosowania. Z kolei konsystencja jest średnio gęsta, żelowa, zaś zapach delikatny, całkiem przyjemny. Po nałożeniu na mokry skalp kosmetyk nie szczypał ani nie wywoływał żadnego innego dyskomfortu oraz całkiem dobrze się pienił. Warto tutaj podkreślić, że tego kosmetyku możemy używać dwojako: 1) jako szampon do standardowego oczyszczania 2) jako peeling do skóry głowy - w tym wypadku nakładamy produkt na skalp na 5 minut i następnie spłukujemy. Ja wypróbowałam go zarówno w jednej, jak i w drugiej roli i powiem szczerze, że nie zostałam powalona na kolana. Miya wiele nam obiecuje, a mało z tego realizuje. Nie ukrywam, że niezbyt odczułam, by moja skóra głowy bądź włosy były porządnie oczyszczone zarówno w przypadku stosowania jako peeling, jak i jako szampon. Efekty były podobne jak po zastosowaniu jakiegokolwiek klasycznego szamponu z drogeryjnej półki. Nie odczułam też większego wpływu na wydzielanie sebum, skóra głowy i włosy przetłuszczały się tak szybko jak zwykle. Więc niestety propozycja od marki Miya niezbyt cokolwiek zmienia w standardzie pielęgnacji... Choć trzeba przyznać, że chociaż nie szkodzi, nie podrażnia, nie wysusza - szampono-peeling jest łagodny zarówno dla skalpu, jak i czupryny. Na koniec jeszcze wspomnę o liście składników. Na wstępie na plus zasługuje fakt, iż produkt jest wykonany w 95% z naturalnych substancji, bez zbędnych dodatków. Mamy tutaj m.in.: • wzmacniające włosy adaptogeny gotu kola i moringa • papainę, czyli enzym mający za zadanie złuszczenie martwego naskórka • algi wakame poprawiające stan skóry głowy • działający kojąco na skórę głowy panthenol. Do tego producent uraczył nas tylko łagodnymi detergentami. Choć są i kontrowersyjne substancje, jak phenoxyethanol czy alkohol. Reasumując: nie będę ukrywać, iż znam ciekawsze kosmetyki peelingujące do skóry głowy, które dały mi sporo lepsze efekty stosowania. Tutaj jest dość przeciętnie i niespecjalnie ten produkt się odróżnia na tle klasycznych szamponów w przypadku stosowania go jako opcję do oczyszczania. Ode mnie ostatecznie 2*.

Albo ja nie potrafię go stosować, albo to badziew jakich mało. Żadnego efektu oczyszczania(nawet przy pozostawieniu na dłuższy czas), dodatkowo obciąża włosy pozostawiając na nich jakiś tłusty film, ktory nie schodzi po umyciu ich drugi raz. O stosunku jakości do ceny nawet nie wspomnę. Rozczarowała mnie Miya, wypuszczając takiego gniota, wcześniej sprawdzały mi się kosmetyki tej marki.

☆ Zapach i Konsystencja Delikatny miły zapach. Nie utrzymuje się niestety później na włosach. Konsystencja półprzezroczysta, gęsta. ☆ Działanie Nie wiem o co chodzi, na początku był dla mnie ok jako pierwszy etap, z czasem spowodował efekt łupieżu. Przy zakupie cieszyłam się że ma działanie enzymatyczne więc będzie rozpuszczał martwy naskórek a nie dzielił go na kawałki xd bardzo słabo się to prezentuje na ciemno brązowych włosach... stoi bo boje się go użyć ponownie heh pieni się lepiej niż lekki szampon Miya. ☆ Jakość i Wydajność Nie wiem czy ten skład działa tak jak powinien, czy może ja nie umiem w te szampony peelingujące, bo coś ewidentnie nie idzie tak jak trzeba. Jest wydajny mimo małej pojemności bo nie nakłada się go co kazde mycie. ☆ Opakowanie Wszystkie te produkty do włosów od Miya mają tragiczne opakowania, tak ciężko wydobyć kosmetyk że kosmos. ☆ Cena i Dostępność Ja Rossmann, promka 2+1. Samodzielnie cena jest grubo za wysoka

Przyznam szczerze, że nie przepadam za stosowaniem peelingów do skóry głowy. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że są one bardzo pomocne i wręcz niezbędne przy odpowiedniej pielęgnacji skalpu, ponieważ dzięki prawidłowemu oczyszczaniu skóry możemy zapewnić sobie lepszy efekt wcierek, a jednocześnie dobre odświeżenie włosów i objętość. Mimo to sam proces aplikowania i samego stosowania tego typu kosmetyków bywa dla mnie męczący, dlatego też bardzo się ucieszyłam, że udało mi się znaleźć kosmetyk, który jest jednoczesnym połączeniem peelingu oraz tradycyjnego szamponu, dzięki czemu mogłam po prostu złuszczać martwy naskórek przy jednoczesnym, standardowym myciu głowy. Kosmetyk pochodzi od marki Miya i został przeze mnie zakupiony stacjonarnie w drogerii Rossmann. Zamknięty został w opakowaniu o formie wykonanej z grubszego plastiku buteleczki, która posiada pojemność 150 ml. Szczerze mówiąc nie jest to zbyt dużo jak na tego rodzaju produkt, ale z racji tego, iż nie jest on przeznaczony do codziennego użytku, można ten fakt zaakceptować. Opakowanie ma jasnoróżową barwę i za pomocą czarnej czcionki umieszczono tutaj wszelkie, najważniejsze informacje o kosmetyku, między innymi logo producenta, nazwa produktu, jego skład, zalecany sposób użytku czy bardziej szczegółowy opis. Cena regularna szamponu wynosi około 35 zł, także całkiem sporo, dlatego warto jest się na niego zdecydować w cenie promocyjnej. Kosmetyk ma żelowo - płynną konsystencję i mleczny kolor. Pachnie bardzo ładnie, kosmetycznie, lekko owocowo. Pieni się naprawdę bardzo dobrze, a mimo to jest dość średnio wydajny, ponieważ piana jest bardzo rzadka i spływa z głowy. W składzie szamponu umieszczono między innymi papainę czy algi wakame. Kosmetyk stosowałam raz na półtorej tygodnia. Muszę przyznać, że faktycznie bardzo dobrze oczyszcza skórę głowy. Sprawdza, że jest ona odświeżona, miękka i czysta. Nie posiada działanie podrażniającego czy powodującego swędzenie bądź zaczerwienienia. Samo działanie peelingujące niestety nie jest takie dobre, jak się z początku spodziewałam. Niestety nie będzie to moim zdaniem kosmetyk, który wprowadzi rewolucje w sferze oczyszczania i peelingowania skalpu. Szampon z peelingiem od marki Miya niestety nie okazał się tak dobry, jak z początku się tego spodziewałam. Owszem, oczyszcza, ale jak dla mnie to bardzo słabo złuszcza. Dobrze się pieni, a i tak nie jest zbyt dobrze wydajny. Raczej nie polecam.

Z marką Miya miałam do czynienia w zasadzie po raz pierwszy. Skończył mi się stary peeling i szukałam czegoś nowego. Trafiłam w Rossmanie na produkt 2w1 tzn. możemy go używać ALBO jako szamponu peelingujacego ALBO jako peelingu enzymatycznego, pozostawiając produkt na skórze głowy na jakiś czas. Przetestowałam obie wersje i niestety nie jestem zadowolona z tego produktu. Miya jako szampon: Nie ukrywam, że dosyć dobrze się pieni. Mam wrażenie, że nawet lekko wypłukiwała kolor z moich włosów. Jest to produkt oczyszczający więc tutaj nie mam się czego przyczepić. Produkty oczyszczające już to do siebie niestety mają. Niestety nie czułam dobrego oczyszczenia skóry głowy. Mam wrażenie, że ten produkt nie zrobił kompletnie nic (poza ujawnieniem kilku siwulców). No trudno, szampon dostał kolejną szansę, w końcu to produkt 2w1. Miya jako peeling: Tutaj efekt oczyszczenia jest znacznie lepszy, choć nie jest idealnie. Miya ma bardzo wodnistą konsystencję, należy uważać z rozprowadzeniem produktu na głowie ponieważ może spływać. Do tego dosyć specyficzny zapach, taki kosmetyczny ale… bardzo drażniący. No nie, tutaj również się nie sprawdził. Chodzenie nawet kilka minut z tym produktem na głowie nie należy do najprzyjemniejszych. Podsumowując: Utwierdziłam się w przekonaniu, że nie przepadam za produktami 2w1 (oraz wyżej). Miya kompletnie nie sprawdziła się u mnie jako szampon i również średnio wypadła jako samodzielny peeling. Są o wiele lepsze produkty tego typu. Do tego cena, która nie jest zbyt niska jak na taką pojemność produktu. Raczej już nie kupię tego szamponu, ale myślę że Miya dostanie ode mnie jeszcze drugą szansę jeśli chodzi o inne swoje produkty.

Do zakupu szamponu zachęciła mnie promocja. Wcześniej pokochałam Miyę za kosmetyki do twarzy, spróbowałam sprawdzić ją na swoich włosach. Mam problem z przetłuszczającą się skórą głowy, pojawiają się na niej wypryski. Regularnie sięgam po peelingi i szampony trychologiczne/enzymatyczne. Stąd też wybór padł konkretnie na ten szampon. Na plus oceniam: skromne acz ładne opakowanie, kompaktowy wymiar butelki i dobre pienienie się. No i może widoczne uniesienie włosów u nasady (dla mnie to jednak bez znaczenia, gdy patrzeć na to, co opiszę dalej). A na minus… niestety dużo więcej. Po pierwszym myciu włosy wydawały się tępe. Miałam problem z prawidłowym ich ułożeniem, część kosmyków w dotyku była taka, jakbym spryskała je jakiś czas temu lakierem. Sytuacja pojawiła się po drugim, trzecim, czwartym i kolejnym razie. Do tego miałam wrażenie, że włosy są niedomyte, wyglądają nieświeżo (zwłaszcza po wysiłku fizycznym, o którym nawet wspomina opis). Przy rozczesywaniu dało się wyczuć splątania. I co najgorsze - po kilku godzinach zaczynała mnie swędzieć skóra. Jednym z minusów, choć już o mniejszej randze, jest bardzo rzadka konsystencja szamponu. Chciałam się zakochać, jednak nie wyszło. Szampon najpewniej wykorzystam do końca, jednak już nie kupię ponownie. Spróbuje jedynie jeszcze z kolejnym szamponem z serii.

Bardzo spodobał mi się ten szampon, na prawdę porządnie oczyszcza skórę głowy, włosy są po nim podniesione i wolniej przetłuszczają się. Daje bardzo fajne efekty na prawdę zgodnie z opisem producenta dogłębnie oczyszcza skórę głowy i włosy. Ma delikatny przyjemny nie drażniący zapach co dla mnie również jest dużym plusem. Z minusów na pewno można wskazać objętość, jest trochę za mały mógłby mieć 200 ml. Poza tym na prawdę godny polecenia szampon-peeling.

Muszę się przyznać, że wcześniej nie miałam styczności z tego typu kosmetykami, dlatego od razu ten szampon wpadł w moje oko. Czy wiecie, że zawiera aż 95 % składników pochodzenia naturalnego? Dodatkowo to wegański kosmetyk. W jego składzie znajdziemy m.in. adaptogeny gotu kola i moringa, enzym papainy, algi wakame oraz d-panthenol Szampon jest wielozadaniowy. Można go stosować jako szampon oczyszczający na włosy albo jako peeling pozostawiając go na skórze głowy przez 5 minut Jestem zaskoczona działaniem szamponu. Idealnie oczyszcza włosy oraz skórę głowy z zanieczyszczeń oraz pozostałości kosmetyków. I te oczyszczenie dosłownie czuć. Zdecydowanie przy dłuższym stosowaniu radzi sobie z problemami przetłuszczających włosów. Szampon działa również nawilżająco i ułatwia rozczesywanie włosów. Masz problem z brakiem objętości i oklapniętymi włosami? To jest idealne rozwiązanie To jest jeden z tych szamponów po który warto sięgać nie tylko od święta. Tak naprawdę dopiero po jego zastosowaniu zdałam sobie sprawę, że tego potrzebowały moje włosy. Jeżeli więc się zastanawiasz nad jego zakupem... nie czekaj!

Nie jest to produkt dla każdego, trzeba pamiętać, ze przy wyborze szamponu przede wszystkim powinnismy się kierować potrzebami swoich włosów. U mnie się sprawdził :) mam włosy długie, grube, zniszczone przez co przy złej pielęgnacji się nie układają i są sianowate w dotyku. Pudełko jest bardzo estetyczne, ale małe czym nie trzeba się martwić, bo sam produkt jest wydajny. Zauważyłam, że włosy są mniej podatne na wypadanie, nie przetłuszczają się już tak szybko jak wcześniej co jest wielkim plusem. Na minus w moim przypadku to brak zapachu po wysuszeniu.