Rozpoczęłam już drugie opakowanie.
Stosuję go przede wszystkim na dzień,bywa że na noc po retinalu,ale ostatnimi czasy na noc preferuje serum z bifida Bielendy Supremelab,ponieważ bardzo ładnie regeneruje nocą wraz z kremem z Bielendy Barrier Skin Therapy (który mimo,że wydawało mi się,że starczy jeszcze na 2,3 razy nadal się wyciska :D).
Nie łącze go z wspomnianym serum,bo ma ferment i nie chce marnować potencjału peptydów, w końcu ferment jest "kwaśny".
Na początku żeby w pełni przetestować właściwości tego serum odłożyłam moje ukochane peptydy z Cos de Baha do szuflady.
Rano aplikowałam toner (Bielenda z peptydami lub Beauty of Joseon ryżowy a ostatnio toner z ślimakiem,chociaż chyba z tego zrezygnuje bo wydaje mi się,że może być "kwaśny") to serum,a później mój ulubiony krem z filtrem z Purito Seoul,który zdecydowanie najczęściej wybieram rano, szczególnie o tej porze roku.
Co warto podkreślić jestem na kuracji retinalem,także moja skóra z dnia na dzień jest coraz bardziej gładka i spłycają się jej zmarszczki, użycie rano peptydów potęguje ten efekt i w jakiś sposób go podtrzymuje i pogłębia.
Myślę,za na pewno to serum będzie prasować nam drobne zmarszczki i bez takich kuracji, bo kiedy go zaaplikuje i się wchłonie,po kilkunastu minutach już widzę wyraźne napięcie skóry,ale oczywiście jeśli stosujemy jeszcze jakieś kuracje przeciwzmarszczkowe ten efekt będzie się kumulował.
Używałam,jeśli pamięć mnie nie myli jak do tej pory peptydów miedzi w serum Hydroboost Bielenda oraz Mary and May, muszę spokojnie stwierdzić,że z tych trzech jest ono najskuteczniejsze,chociaż nie najtańsze,na pewno ma wyżej peptyd Miedzi w składzie,niż hydroboost.
Oba egzemplarze trafiły do mnie w promocji,jeden za około 50 złotych,drugi około 40.
Regularna cena jest całkiem wysoka.
Jest to nadal dość drogi składnik,ale zakładam,że z biegiem czasu konkurencja te ceny zaniży ;).
Już widzę,że Tołpa ma w ofercie serum z peptydami miedzi,także coś czuję,że będzie testowane :).
Kiedy używałam go rano solo, przez pierwsze dwa tygodnie buteleczka dość szybko zaczęła się opróżniać,byłam mniej więcej w połowie,aplikując mniej więcej 1/3 pipety dziennie.
Po jakimś czasie zaczęłam je aplikować z moim ulubionym serum z Cos de Baha z peptydami (opakowanie 60ml) a powód był jeden, mnie to serum jakoś super mocno nie nawilża, za dnia potrafiłam odczuć niedosyt,za duże spięcie skóry,ale nie takie jak wysuszona,ale po prostu tak ujędrniona,że wymaga to dodatkowego nawodnienia.
Moje serum z Cos de Baha oprócz działania peptydów w nim zawartych, ale nie ma tam miedzi, dodatkowo też super nawilża i razem super współgrają.
To trio,toner z peptydami, serum Dermika i Cos de Baha robi mi na twarzy super szklankę :).
Twarz nawilżona,gładka, zmarszczki wyprasowane, a skóra z dnia na dzień coraz jędrniesza.
Używając je solo widziałam,że rzeczywiście stan tej skóry poprawia,jest napięcie, jest wygładzenie a do tego z dnia na dzień skóra subtelnie się rozjaśnia.
Peptyd Miedzi potrzebuje czasu, nie ze wszystkim warto go też łączyć,dla przykładu "kwaśne" kosmetyki niwelują jego efekty. Mam tu na myśli oczywiście kwasy, witaminę C w formie kwasu askorbinowego, fermenty itd. Generalnie wszystko poniżej ph 5. Tu występuje jeszcze w towarzystwie dwóch peptydów o bardziej doraźnym działaniu.
Zapach tego serum jest owszem taki jak wytrawne perfumy,ale moim zdaniem nie jest on nachalny,nie podrażnia i szybko się ulatnia.
Aplikator mi właśnie odpowiada, jest łatwy w obsłudze i przede wszystkim sprawia,że jest mniejsze ryzyko utleniania peptydów, ponieważ jeśli dostaną się do środka bakterie same peptydy mogą pójść w eter i przestać być tak skuteczne.
Nie dotykajcie aplikatorem dłoni czy twarzy.
Na jeden raz pobiera tak 1/5 (na oko) pepity,co aktualnie przy mieszaniu go z innym serum jest odpowiednią ilością,dzięki czemu wzrosła mi też jego wydajność.
Następna butelkę kupiłam po około 1,5 miesiąca.
Co warto wiedzieć takie peptydy są też przeciwzapalne, przyspieszają gojenie się ran i stymulują syntezę kolagenu. Oczywiście to ostatnie potrzebuje czasu, ja obecnie używam go już prawie dwa miesiące i mogę spokojnie stwierdzić,że coś w tym jest.
Zadziałanie dwutorowo, retinal co dwa dni na noc, dobre serum i krem regenerujący na noc a na dzień taki mix, sprawiły że moja skóra ostatnio wygląda naprawdę spoko, jest jędrność, jest gładkość, a jest to dojrzalsza,mieszana skóra, cienka i szybko tracąca nawodnienie,także widać na niej wszystko dużo szybciej niż na innych.
Wielomiesięczne używanie peptydów swoje też zrobiło,ale podkręcenie ich jeszcze miedzią dało taki turboefekt.
Widzę różnicę z tym serum jak i bez :). Spokojnie mogę obyć się bez podkładów, baz, bb czy cc, co najwyżej korektor. Z nimi to już w ogóle blur jak z insta, dużo lepiej się nakłada kolorowe kosmetyki na taką skórę.
Dodatkowy efekt na marginesie,to wzrost włosów..taa,rzęsy i brwi wyglądają jakoś lepiej.
No,ale jeśli depilujemy twarz,to może być,że trzeba będzie trochę częściej ;).
Myślę,że będę do niego wracać, spróbuję jeszcze innych opcji jak wspominałam,ale to serum jest takim pewniakiem.
Do wad na pewno należy cena i wydajność,ale ta jest taka mniej więcej miesięczna kiedy jest jedynym serum jakie stosujemy.
No i optymalne nawilżanie, mimo wszystko daje mu 5-,bo to co oczekuje od peptydów miedzi spełnia :) i szybko czuć efekty.
Dermika to marka Bielendy, zaczynam powoli się w nią zagłębiać, wcześniej trochę ja ignorowałam,ale najwidoczniej niesłusznie.
Zalety:
- Wygładza,napina i ujędrnia.
- Prasuje drobne zmarszczki, długofalowo i stopniowo podnosi owal twarzy i spłyca te głębsze zmarszczki.
- Przyspiesza regenerację.
- Żelowa formuła dobra do aplikacji na wilgotną skórę.
- Trochę przyspiesza wzrost rzęs i brwi.
- Optymalnie nawilża.
- Subtelnie rozjaśnia skórę.
- Szklane, eleganckie opakowanie, z ciekawą pipetą.
- Przyjemny,ale nienachalny zapach.
- Nie podrażnia.
- Nie zapycha.
Wady:
- Regularna cena, a przy używaniu solo wydajność.
- Mogłoby ciut lepiej nawilżać.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie