BeneFit Wanderful, Sunny Blush Róż do policzków w ciepłym odcieniu koralowym

Róż ma piękny delikatnie ciepły brzoskwiniowy kolor, nie robi plam i łatwo się nakłada. Ma jedwabistą formułę. Mimo, że jest matowym różem daje satynowy efekt- twarz nie wygląda na płaską. Nadaje ładnego zdrowego rumieńca. Na początku nie byłam przekonana do jego koloru, jestem przyzwyczajona do bardziej chłodniejszych odcieni. Od pierwszego użycia się w nim zakochałam. Uwielbiam stosować nawet go solo bez bronzera. Delikatnie ociepla twarz i dodaje życia. Nie ściera się mocno, a jeśli już to równomiernie. Można go budować by wzmocnić efekt. Jedna warstwa łatwo się blenduje i wtapia w skórę. Lubię go za to, że nie podkreśla suchych skórek i daje efekt wygładzenia cery. Opakowanie jest bardzo wygodne i śliczne. Czuć podczas użytkowania, że jest to droższy produkt. Chętnie do niego wrócę lub sięgnę po inny odcień różu od Benefit.

Gdy marka Benefit wypuściła serie nowych róży zdecydowałam się na zakup trzech. Jest to właśnie Sunny, Shellie oraz odcień Crystah. Sunny to ciepły odcień różu, najcieplejszy z wyżej wymienionych. Moim zdaniem to taki brzoskwiniowy odcień, wpadający delikatnie w pomarańczowe tony. Wykończenie tego różu jest matowe, róż Shellie oraz Crystah posiadają drobinki. Ten jest w stu procentach matowy. Jednak jest to ładny mat, nie wyglądający sucho a naturalnie. Jeśli chodzi o porównanie odcienia Sunny do odcienia Shellie to uważam że są to dość podobne kolorki, jednak Sunny ma bardziej pomarańczowe tony i tak jak pisałam wyżej nie posiada drobinek natomiast Shellie posiada drobinki i wpada bardziej w tonacje różowe. Shellie również jest bardzo podobny do innego różu Benefit o nazwie Galifornia, oba mają różowe tony i drobinki. A wracając do odcienia Sunny ... Nakłada się bez problemu, nie robi plam, łatwo się go rozciera oraz dobrze się utrzymuje. Myślę że ciężko zrobić sobie nim krzywdę ponieważ jest to delikatny odcień ale spokojnie można go na policzkach budować. Sunny znaczy słoneczny, nazwa różu bardzo pasuje do niego, twarz wygląda jakby była muśnięta słońcem. Opakowanie również bardzo na plus, kojarzy mi się z plażą, wakacjami i ze słonecznymi dniami. Muszę przyznać że ten odcień właśnie przypadł mi najbardziej do gustu i najbardziej pasuje mojemu ciepłemu typowi urody. Moim zdaniem jest to kolor mało spotykany, ja nie widziałam nigdy przedtem takiego odcienia różu do policzków. Jedynie do czego mogę się przyczepić to to że ten odcień różu jest dostępny tylko w klasycznej wersji rozmiarowej ( 6 gram ) co moim zdaniem nie jest fajne ponieważ inne odcienie są dostępne również w wersji mini ( 2,5 gram ) . Jeśli ktoś chciałby kupić ten odcień na spróbowanie to niestety nie dostanie miniaturki. W załączniku dołączam zdjecie jest to porównanie tych trzech różu Sunny, Shellie oraz Crystah oraz starego różu marki Benefit czyli Galifornia. Od lewej Sunny, Shellie, Crystah oraz Galifornia.