Bielenda Professional SUPREMELAB Clean Comfort, Micellar Make-up Removing Jelly Micelarna galaretka do demakijażu

Szukałam czegoś do demakijażu, co nie będzie olejkiem i bardzo się cieszę, że trafiłam na ten produkt. Można go stosować jako pierwszy krok w demakijażu, jak i drugi, czyli do zwykłego mycia twarzy. Ja używałam go zazwyczaj tylko do demakijażu. Jest on nazwany galaretką, ale jego konsystencja jest nieco bardziej rzadka niż typowa galaretka, co mi osobiście nie przeszkadza. Kolor jest jasno fioletowy, a zapach bardzo delikatny. Galaretka bardzo dobrze rozpuszcza i zmywa makijaż oraz spf, używanie jej było dla mnie komfortowe. Łatwo się ją zmywa z twarzy, nie zostawia tłustej warstwy. Po zmyciu cera nie jest podrażniona ani przesuszona. Zawiera składniki o właściwościach pielęgnacyjnych co jest na duży plus. Uważam, że nadaje się dla każdego rodzaju skóry. Jest bardzo wydajna i przystępna cenowo.

Micelarna galertka to kosmetyk 2w1 który sprawdzi się zarówno do usuwania makijażu jak i oczyszczania twarzy. Można jej używać zarówno rano jak i wieczorem. Kosmetyk ma fioletową, żelowa konsystencje która łatwo rozprowadza się na skórze. Nie wymaga używania wacików co moim zdaniem jest na plus. Będzie dobrym rozwiązaniem dla osób które nie lubią olejkowych konsystencji. Zapach jest dosyć neutralny i wątpię aby komukolwiek przeszkadzał. Galaretka nie piecze w oczy oraz nie zaostrza wyprysków. Jak na moje oko tomkomsetuk posiada bardzo dobry skład. Ponadto jest wydajny i starcza na bardzo długo. Jedynym minusem jak dla mnie jest opakowanie- czasem przez przypadek wyleci z niego za duzo produktu. Uważałabym równiez podczas podróży, ponieważ kosmetyk może nam sie wylać w torbie/walizce. Myślę, że będzie to produkt idealny dla osób które nie polubiły się z olejowymi formami demakijażu. Jestem na tak!

O tej galaretce dowiedziałam się przypadkowo w komentarzu w serwisie internetowym. Pewna dziewczyna twierdziła, że jest to jej hit do demakijażu. Jak zwykle zachęcona takimi pozytywnymi komentarzami zdecydowałam się na jej zakup. Generalnie lubię testować różne formy produktów do pierwszego etapu oczyszczenia skóry. Nie skreślam olejków/ galaretek / maseł / maseł hydrofilowych. Wiem, że każdy z nich może być dobry. Długo szukałam najlepszej okazji - najtaniej wychodziło jednak na Allegro. Szkoda, że nie jest tak łatwo dostępna, a jej cena zaczyna się od 30 zł wzwyż. To dla mnie trochę sporo za produkt do oczyszczania. Wrzuciłam jedną sztukę do koszyka i wzięłam się za testy. Opakowanie / konsystencja / zapach Na samym początku warto wspomnieć, że jest to produkt z serii Professional. Generalnie marka Bielenda jest jedną z moich ulubionych, a ta seria to z reguły pewniak. Bardzo lubię szaty graficzne tych produktów - są ładne, minimalistyczne. Zawierają najważniejsze informacje na etykiecie, nie są przesycone zapewnieniami producenta o bóg wie jakich efektach. Galaretka ma oczyszczać skórę i taki jest jej główny cel. Dla mnie jest to płynny żel, o lekko fioletowym kolorze i delikatnym zapachu. Bardzo łatwo aplikuje go się z tubki na klik, która w żadnym momencie się nie zacina ani nie ma problemu z otwarciem. Niestety produkt trochę spływa po palcach... ani trochę nie przypomina konsystencji galaretki. Nie wiem dlaczego producent poszedł w taką nazwę :D Bardzo łatwo się ją rozprowadza, ma dobry poślizg. Co najważniejsze - wystarczy jej mało, żeby dobrze umyć twarz. Używałam tej galaretki codziennie i wystarczyła mi na około miesiąc. To dla mnie naprawdę zaleta. Używałam jej solo na twarzy, od dawna odeszłam od wacików (nie lubię samego procesu pocierania twarzy). Nie testowałam jej jako drugi etap, choć wiem, że tak też można ją stosować. Działanie / jak się z nią pracuje Często miewałam problemy z rozpuszczeniem tuszu na rzęsach. Zauważyłam, że po nałożeniu galaretki i delikatnym namoczeniu jej wodą (odrobiną) tusz o wiele lepiej się rozpuszczał. W zasadzie na samym początku wykonywałam bardziej masaż twarzy (bez wody), dopiero potem robiłam emulgowanie i wiedziałam, że to wystarczy, żeby dobrze oczyścić skórę po raz pierwszy. Bardzo łatwo zmywało się ją z buzi. Zawsze dodatkowo myłam twarz samym żelem do mycia jako drugi etap. Po takim oczyszczeniu skóra była naprawdę dobrze oczyszczona. Nie zauważyłam efektu przesuszenia, podrażnienia czy piekących oczu. Bardzo się polubiłyśmy. Jeżeli ktoś nie przepada za olejowymi formami produktów do demakijażu, myślę, że warto, żeby wypróbował ten produkt na własnej skórze. Z jego największych zalet muszę wymienić delikatność, skuteczność i brak podrażnień. Na pewno do niej wrócę, gdy skończę zapas olejków do demakijażu.

Zakupiłam go wraz z kremową pianką do demakijażu z tej samej serii. Produkt ten ma lekką i ciekaw konsystencję, trochę przypomina żel, ale dla mnie bardziej jest wodny. Ma lekki uniwersalny zapach. Forma tubki jest bardzo wygodna pod prysznicem. Ładnie domywa codzienny makijaż, przy mocniejszym makijażu musiałam dwukrotnie umyć nim twarz, ale tak w sumie jest z większością produktów. Skóra po nim jest ładnie nawilżona i oczyszczona, nie pozostawia uczucia ściągnięcia skóry. Zdecydowanie jestem na tak! Jest to bardzo fajna alternatywa dla zwykłe płynu micelarnego, szczególnie dla osób lubiących robić demakijaż już bezpośrednio pod prysznicem.

Lubię serię professional, dlatego zwróciłam się w stronę tego kosmetyku, szukając czegoś do pierwszego etapu oczyszczania. Pachnie delikatnie, konsystencję ma na tyle gęstą, że nie spływa z twarzy - łatwo się aplikuje i rozprowadza po twarzy. Z mocniejszym tuszem radzi sobie słabiej (wtedy aplikuję go na dwa razy), natomiast makijaż cery i filtr zmywa dobrze. Nie ściąga skóry, na napina. W użytkowaniu pomogłaby pompka w opakowaniu, ale nie jest źle. Jedno opakowanie starczyło mi na około 2-3 miesiące codziennego stosowania.

Duże oczekiwania - bolesna rzeczywistość. Produkt w użytku przyjemny, dobrze się zmywający, w trakcie używania - bez zarzutu. Niestety, ale mnie uczulił, więc poszedł w odstawkę. Szkoda!

Konsystencja galaretki mnie zaciekawila. Moim odkryciem niedawno byly olejki do demakijazu, wiec bylam ciekawa tej formy. Nie maluje sie ciezko (glownie primery, tusz do rzesz, kolorowe szminki), jednak nie uwazam aby ten produkt byl idealny do pierwszego etapu oczyszczania. Do drugiego etapu - samego oczyszczania - jest ok. Ale do pozbywania sie makijazu z twarzy niekoniecznie. Miewam podraznione oczy po tym - mozliwe ze to kwestia ze duzo nakladam galaretki, ale obecnie to moj jedyny produkt do zmycia chociazby tuszu.

- opakowanie w formie tuby zamykanej na klik – wygodne w użytkowaniu, pozwala na zużycie produktu do ostatniej kropli i postawienie kosmetyku do góry nogami, tak żeby resztka spłynęła do zakrętki - przyjemny, delikatny zapach – nuty wiodące jak w całej serii, czyli trochę jak glinka połączona z lekkimi, męskimi perfumami - fioletowo – różowa barwa - lejąca, żelowa konsystencja – trochę mija się to z nazwą galaretka. Dużo produktu wydobywa się na raz z opakowania i produkt spływa/ucieka miedzy palcami przy aplikacji - bardzo łatwo się rozprowadza po skórze - nietłusta formuła - dwufunkcyjna – producent sugeruje, że można ją stosować jako produkt również do mycia, czyli drugiego etapu oczyszczania twarzy – użyty w takiej wersji nie spienia się - czasami powodowała u mnie lekkie szczypanie oczu - nie wywołała uczucia ściągniecia i podrażnienia skóry - w składzie: gliko lipidy – delikatny środek myjący, fermentowana woda ryżowa wspomagająca regenerację i odżywienie skóry oraz łagodząco – nawilżający D-Panthenol - galaretka całkiem nieźle radzi sobie z demakijażem podkładu niestety z moją podwójną wartwą tuszu do rzęs już nie. Próbowałam na kilka sposobów i niezależnie od tego jak długo pozostawiałam galaretkę wciąż zostawały szare smugi i cienie z tuszu pod oczami. Nie wymagam żeby po pierwszym etapie demakijażu było idealnie czysto, ale jednak w przypadku tego produktu zbyt wiele tuszu pozostawało niedomyte na rzęsach, co ciężko później usunąć już w drugim etapie oczyszczania.

Jak tylko pojawiły się nowości Supremelab Clean Comfort wiedziałam, że muszę je mieć w swojej łazience. I tak miceralna galaretka stała się moją ulubioną do demakijażu. Zamknięta jest w poręcznym opakowaniu na klik. Jej konsystencja jest dość rzadka, ale spokojnie nie spływa między palcami. Zapach ładny, delikatny. Produkt mnie w żaden sposób nie uczulił i nie podrażnił. Podczas mycia również nie szczypała mnie w oczy, co jest dla mnie bardzo ważne. Jest to produkt 2w1 i może służyć jako pierwszy jak i drugi etap oczyszczania. Ja używałam ją wieczorem do demakijażu i mycia buźki. Sprawdziła się świetnie. Makijaż pięknie zmyty, do tego nie wysusza skóry. Warto dodać, że jest wydajna gdyż wystarczy naprawdę jej niewiele by zmyć makijaż czy też umyć porządnie twarz. Na pewno na stałe zagości w mojej pielęgnacji.

Dokładny demakijaż to klucz do zdrowej skóry. Dlatego też warto szukać produktów, które odpowiadają naszej skórze i są przy tym skuteczne. Micelarna galaretka do demakijażu to właśnie jeden z takich produktów. Już na wstępie zaznaczę, że jest to produkt stworzony dla osób ze skórą tłustą i skłonną do zapychania. Olejki nie są koniecznością, nie każdy może sobie pozwolić na demakijaż przy ich użyciu. Galaretka jest tak samo skuteczną, a do tego nie ma obaw, że zadziała komedogennie. Ten produkt można stosować na dwa sposoby: 1. Nałożyć zwilżonymi dłońmi na suchą skórę twarzy, masować, zemulgowac i zmyć. 2. Nałożyć na płatek kosmetyczny, przyłożyć do skóry i tak zmyć makijaż. Ja używam go na pierwszy sposób i tak też polecam stosować ten produkt innym To jest dobra okazja, żeby zaznajomić się z takim sposobem demakijażu, żeby a przyszłości moc już sięgnąć po olejek i używać go w podobny sposób. Drugi natomiast może sprawdzić się np. przy demakijażu oczu. Galaretka ma troche rzadszą konsystencję, niż można by się spodziewać po jej nazwie, ale łatwo się dozuje. Wystarczy jej naprawdę niewiele, aby skutecznie zmyć z twarzy zanieczyszczenia i krem z filtrem. Po dodaniu wody nawet dobrze się pieni i łatwo spłukuje. Najlepsze jest to, że galaretki można używać też do normalnego mycia twarzy, więc jest to dobra opcja 2w1 na wyjazdy. Co do opakowania, to jest dla mnie nieco tandetne, po marce można by się spodziewać czegoś lepszego. W tym przypadku mam nadzieję, że cena produktu w 100% odzwierciedla jakość produktu, a nie etykietę. Zapach galaretki jest bardzo uniwersalny, więc śmiało można podrzucać ją facetom.