Wibo Care Lashes Nourishing Mascara Tusz do rzęs

Tusz ukradłam z kosmetyczki mojej Mamy - zaciekawiło mnie pieknie różowe opakowanie. Tyle z plusów. No, może jeszcze można trochę pochwalić za szczoteczkę, ktora jest po prostu inna. Niestety, tusz niemiłosiernie się odbija. Nie trzyma się na rzęsach. Po 10 minut od pomalowania tusz się kruszy, odbija... rzęsy wyglądają zle. Opadają i się sklejają. Ten tusz jest z pewnością jednym z najgorszych jakie miałam. Nie kupujcie dziewczyny!

Mascarę kupiłam w Ross,. Mam fioła na punkcie kosmetyków o naturalnym składzie więc jak tylko ta mascara pojawiła się na półce wzięłam od razu nie patrząc na cenę. Nie była w promocji. Nie wiem czy bywa bo jakoś jeszcze jej na promce nie widziałam. Opakowanie w kolorze brudnego bladego różu. . Klasyczne, wąskie . Szczoteczka jest dziwaczna, ale takie lubię;) Dziwaczne szczoteczki to mój konik;) Jest wąska ma na całej długości bardzo krótkie i gęste włoski a z jednej strony co kawałek dłuższe . Tak jakby była wycinana. Krócej i dłużej , Dość ,że to dziwaczne przystrzyżenie tej szczoteczki sprawuje się całkiem nieźle. Rzęsy mam jak do nieba. Wydłużone bardzo , pogrubione i lekko podkręcone. Trzeba uważać żeby nie umazać się tuszem:) I wszystko byłoby pięknie gdyby nie trwałość. Niestety jest słabo. Na tyle słabo z trwałością , że ona się nadaje tak na pół dnia do 5 godzin góra. Potem sie niestety osypie z lekka. No cóż jak to mówią nie można mieć wszystkiego. Pierwsze koty za płoty . Mascara jest w 90% z naturalnych składników. Odżywcza dla naszych rzęs i na pewno nie szkodząca im więc ja zakupu nie żałuję. Używam wtedy gdy nie jestem poza domem cały dzień . Bez szkody dla rzęs;) Wierzę ,że będzie tylko lepiej;)