Krem kupiłam z myślą, żeby używać go w chłodniejsze dni, kiedy to moje dłonie staja się szybciej suche i szorstkie. Jak się jednak okazało, nie jest to krem mocno regenerujący, nie radził sobie z szorstką i wysuszoną skórą, dlatego musiał swoje odczekać. Na zimę lepsze się okazały inne kremy, a do tego wróciłam jak temperatury zrobiły się nieco cieplejsze. Nie jest to według mnie mocno działający, odżywczy krem do rąk, i pod tym względem jestem trochę zawiedziona. Jest przyjemny w użyciu, ale raczej do dłoni potrzebujących nawilżenia, a nie intensywnej regeneracji.
Skojarzenia z zimową nocą na pewno można mieć gdy się powącha krem. Pachnie on bowiem mieszanką korzennych przypraw - cynamon, imbir, gałka muszkatołowa. Jest to przyjemny zapach, lubię korzenne aromaty, chociaż według mnie całość jest nieco bardziej surowa, właśnie jak sproszkowane przyprawy. Krem nie pachnie słodko, jak jakieś świąteczne ciasto czy ciasteczka cynamonowe, tylko bardziej jak jakaś mieszanka przypraw, gdzie pierwsze skrzypce gra właśnie imbir i gałka. Tak czy inaczej, skojarzenia ze Świętami i zimowym wieczorem zdecydowanie się pojawiają.
Jeśli ktoś miał już do czynienia z kremami Yope to na pewno zna tubki, w jakich są zamknięte. Jest to standardowa aluminiowa tubka, dość małych rozmiarów, więc mieści się w torebce. Łatwo się z niej wyciska krem, trochę trudności jest na samym końcu jak kremu jest już mało, ale ogółem nie mam na co narzekać. Tubka jest trwała i elastyczna, dobrze mi się z niej korzystało.
Sam krem jest raczej gęsty, nie spływa z dłoni. Ma fajną kremową konsystencję, która bardzo dobrze się rozprowadza na skórze. Krem nie zostawia na dłoniach tępej ani klejącej warstwy, przez chwilę skóra jest pokryta lekkim filmem, po czym po upływie ok. dwóch minut praktycznie wszystko się wchłania. Jest to więc dobry krem do użytku codziennego, jak potrzebujemy nawilżyć dłonie np. w pracy czy w drodze. Daje komfortowe uczucie gładkiej i miękkiej skóry, bez klejącego filmu.
Niestety nie ma tutaj tego dogłębnego działania jakie obiecuje producent. A przynajmniej nie dla mnie. Krem fajnie nawilża, daje ulgę spierzchniętym dłoniom, wygładza je i zmiękcza. Tylko, że nie jest to efekt długotrwały. Po wchłonięciu jeszcze przez jakiś czas czuję przyjemne nawilżenie i ochronę, ale po jakimś czasie to uczucie całkiem zanika. Zdecydowanie nie jest to krem, który mocno regeneruje skórę i chroni ją przed czynnikami zewnętrznymi. Nie dawał sobie rady z mocno wysuszoną skórą np. po spacerze na mrozie. Uczucie ulgi było chwilowe i po jakimś czasie musiałam zaopatrzyć się w lepszy krem, który dłużej działał i wyraźnie odżywiał skórę dłoni. Teraz, na co dzień, był bardzo fajny, bo szybko się wchłaniał i zostawiał aksamitny film.
Na obecną, cieplejszą porę na pewno się sprawdzi. Tylko podejrzewam, że z racji nazwy, sporo ludzi raczej go wybierze jako krem na zimę, a wtedy może nie sprawdzić się do końca - tak jak było w moim przypadku. Jest to lekko nawilżający krem, który szybko się wchłania i daje przyjemną ulgę, a do tego fajnie pachnie zimowymi przyprawami. Do mocno wysuszonej, spierzchniętej skóry nie jest to według mnie najlepszy wybór. Wbrew swojej nazwie, na zimową noc może okazać się niewystarczający ;)
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie