Nabla Blossom Blush Pudrowy róż do policzków

Oceniam odcień Harper. Kupiłam go na promocji jako wkład za ok. 40 zł. Ogromnym plusem jest to, że róż nie pyli się w palecie. Produkt się dzięki temu nie marnuje. Z tym różem trudno przesadzić. Łatwo nabiera się na pędzel, ale bardzo subtelnie wygląda. Owszem, widać, że jest nałożony pudrowy kosmetyk, ale efekt jest delikatny. Można się nim bawić, wtedy uda się nam uzyskać trochę mocniejszy efekt. Na mojej cerze kolor Harper wygląda neutralnie. Trochę ściera się, a właściwie znika z twarzy. Nie jest super trwały, ale też nie wygląda nieestetycznie po wielu godzinach. Czy kupię go ponownie? Myślę, że nie, bo spodobały mi się kremowe róże. Ponadto odcień szybko się nudzi. Niemniej jednak róż jest na piątkę.

Tak, tak wiem. Tytuł się wzajemnie wyklucza, wiec spieszę donieść, że określenie "nieidealna" odnosi się tylko i wyłącznie do uwarunkowań technicznych czyli opakowania. Ale po kolei. Z bogatej gamy kolorystycznej róży marki Nabla wybrałam Harper. Jest to moim zdaniem kolor dla jasnych karnacji, bardzo dziewczęcy i odświeżający wizerunek. Trochę się go obawiałam, bo nie mam już 18 lat, ale okazało się, że na moim podkładzie i pudrze ten kolor prezentuje się zupełnie nieagresywnie. Polubiliśmy się od razu. Róż ma fajną, kremową konsystencję, ładnie stapia się ze skórą, nie powodując smug. Nadaje cerze świeży, subtelny wygląd, czyniąc ją optycznie zdrowszą i bardziej wypoczętą. Moja skóra wygląda po jego użyciu na aksamitną i rozświetloną. Przyznam, że fajnie się to prezentuje i to przez długi czas, gdyż róż ma bardzo dobrą trwałość. W związku z czym u mnie, nie wymaga poprawek w ciągu dnia. Można by uznać go za ideał, gdyby nie to, że kupiłam go w postaci wymiennego wkładu, gdyż nie znalazłam innej możliwości, choć przeszukałam chyba cały Internet. Nie dało mi się też dokupić do niego odpowiedniej kasetki. Według mnie, to nie jest dobry pomysł, by nie dać klientowi wyboru i produkować wyłącznie wkłady. Z braku przysłowiowego laku muszę róż trzymać w opakowaniu zastępczym, które nie jest idealne. W konsekwencji czego, gdy została mi 1/4 produktu, to niestety pokruszył się i ciężko mi go teraz używać. Tak bardzo podoba mi się jednak jego kolor, faktura i efekt na buzi, że kupię go ponownie i będę polowała na odpowiednie opakowanie.

Róż Nabli jest świetnej jakości i zdecydowanie polecam każdemu. Kolorów jest dużo więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie, moim zdecydowanym ulubieńcem jest Daisy, który jest bardzo delikatnym, dziewczęcym kolorem i świetnie prezentuje się na policzkach. Bardzo ciężko jest nim zrobić sobie plamy i zepsuć sobie makijaż.

Posiadam róż w odcieniu Kendra. Jest to stonowany kolor, który podpasuje większości kobiet lubiących naturalny wygląd zaróżowionych policzków. Mam oliwkową karnacje i na mnie wygląda przepięknie i bardzo naturalnie. Róż ma delikatne satynowe wykończenie. Jest bardzo twarzowy i myślę, że u każdego będzie wyglądał ładnie. Malowałam nim siostry, obie mają jasną karnacje, jedna z tonami różowymi skóry i na obydwu wyglądał tak samo ładnie i naturalnie. Łatwo się z nim pracuje, jest mocno napigmentowany, łatwo się blenduje, praca z nim to przyjemność. Róż Nabli nie należy do najtańszych ale można kupić sam wkład tak jak ja zrobiłam i włożyłam sobie razem z bronzerem do małej kasetki. Często są również promocje 20% w drogeriach internetowych czy Sephorze gdzie również jest Nabla coprawda tylko on-line. Uważam, że jest naprawdę wart swojej ceny.

Posiadam dwa odcienie tego produktu : popularny, dziewczęcy Harper, idealny dla polskich bladziochów, oraz nieco ciemniejszy i bardziej przygaszony, jesienny Regal Mauve. Oba odcienie wypadają podobnie pod względem pigmentacji, formuły czy blendowania, dlatego pozwolę sobie podsumować je razem. Róże mają przyjemną satynowo "wilgotną" formułę, nie są nieprzyjemnie suche i pudrowe, dzięki czemu w ogóle nie pylą się podczas nabierania. Ten "wilgotny" aspekt formuły produktu ma przełożenie na łatwość jego aplikacji, blendowanie oraz finalny wygląd na policzku. Róż pięknie wtapia się i łączy z pozostałymi produktami (nakładam na przypudrowaną już buzię) dzięki czemu wygląda bardzo naturalnie. Dodaje twarzy życia, sprawia, że wygląda ona niesamowicie zdrowo i świetliście. W piękny sposób wykańcza i zamyka makijaż. Właśnie takiego różu było mi potrzeba :) Aplikacja jest dość przyjemna i bezproblemowa, aczkolwiek trzeba uważać z ilością, ze względu na mocny pigment. Najlepiej nakładać go lekką ręką przy pomocy luźnego pędzla, te bardziej zbite mogą narobić plam. Na plus także wydajność, pomimo niepozornego rozmiaru. Ja nie zdążę zdenkować go przed upływem 12 miesięcy, a używam niemal codziennie. Podsumowując: Nabla po raz kolejny nie zawodzi. Uwielbiam włoską jakośc w takim wydaniu :)

Kupiłam w odcieniu Nectarine. Piękny odcień brzoskwini przełamanej różem. Jeden z najlepszych różów z jakim miałam styczność. Blenduje się jak marzenie, jest niesamowicie wydajny - wystarczy delikatnie omieść róż pędzlem aby nabrać pigment, z reguły to co nabierze się na pędzel wystarcza na cały policzek. Nie plami, nie podrażnia skóry, nie zatyka porów. Miękki mat, bez kiczowatych drobinek brokatu. Co mi się nie spodobało, to brak możliwości dokupienia puzderka, więc nie mając wyboru kupiłam wkład. W serii Blossom Blush część odcieni różów jest w puzderku, a część jest dostępna tylko w wersji wkładu, jak właśnie odcień Nectarine. Teraz, nie mając innego wyboru róż podróżuje ze mną w swoim oryginalnym zapakowaniu, czyli kartonowej saszetce. Wiem, że Nabla ma w swojej ofercie paletę magnetyczną, ale gadżet dla mnie nieprzydatny, bo jest za duża. Będę sprawdzała sklepy od czasu w pogoni za puzderkiem. Może w końcu Nabla wprowadzi do sprzedaży albo wszystkie odcienie różów dostępne w puzderkach, albo możliwość dokupienia pustego puzderka.

róż jest rewelacyjny!! Pięknie się blenduje i nie pozostawia plam na skórze. Dzięki niemu cera wygląda promiennie i świeżo Przyznaję, że przepadłam i już planuję kolejne zakupy. Moja nowa miłość. Posiada kolor "Harper" P.S.Jeśli chodzi o cenę to róż z opakowaniem kosztuje 61 zł. (cena regularna), a sam wkład (bo tak też można kupić) kosztuje 45 zł.

Zakupiłam zachwyconą innymi produktami tej marki. Wybrałam odcień harper, niestety chyba dla mojej karnacji za jasny. Prawie niewidoczny na twarzy, a przy większej ilości sprawia wrażenie plamy. Ma konsystencję bardziej pudrową niż wypiekaną i niestety się kruszy ( w dodatku bardzo szybko mi się połamał). Jedyne co mi się podoba to opakowanie i satynowe wykończenie, kolor również jest ładny ale ciężko uzyskać ładny pigment na twarzy. Niestety jest zbyt drogi jak za tę jakość.

Oceniam odcień Harper. Jest piękny, na skórze daje delikatny, naturalny, świeży efekt. Jest napigmentowany tak akurat - lekkie zanurzenie pędzla pozwala przenieść na skórę różowy obłoczek, ale krzywdy typu "rumiana matrioszka" sobie nim zrobić nie można. Pięknie się blenduje z bronzerem i rozświetlaczem. Jest też trwały. Opakowania nie mogę ocenić, bo mam kilka palet Nabli, więc kupuję tylko wkłady do nich. Pisałam już, że uwielbiam go? :)

Posiadam kolor Harper i nie zamienię go na nic innego! Kolor jest piękny, żywy a przy tym na policzkach wygląda bardzo naturalnie. Nie ma siły aby zrobić nim sobie policzki matrioszki. Delikatnie się pyli przy nakładaniu.

Posiadam róż o nazwie Harper - najlepszy ze wszystkich moich róży, na ten moment zdeklasował nawet Bourjois. Troszkę się pyli, ale mimo to jest wydajny.

Chciałam kupić ten róż od dłuższego czasu i w końcu się zdecydowałam czego nie żałuję. Mam kolor coralia czyli piękny, dziewczęcy, brzoskwiniowy. Nałożony an policzki wygląda mega naturalnie.Zakochałam się jako sroczka też w tym opakowaniu.Kolejnym plusem jest trwałość, nie znika w ciągu dnia. Jedyny minus to cena bo za sporo mniejsze pieniądze możemy już znaleźć dobre róże.

Odcień Beloved Róż faktycznie pachnie. Choć jest to dziwny zapach. Nie jest nieprzyjemny, ale wydaje się sztuczny. Mi to nie przypomina wanilii z limonką. Kolor jest taki typowo dziewczęcy. Nie za mocny, nie przykuwający uwagi na twarzy. Po nałożeniu na pędzel, albo chociaż dotknięciu palcami różu czuć, że jest taki aksamitny, bez żadnych grudek, albo wyczuwalnych drobinek. Dobrze się rozciera na policzku. Wtapia się w makijaż przez co daje właśnie naturalny efekt.

Regal Mauve Zalety: + ma piękne opakowanie z lusterkiem + kolor – przybrudzony róż, fantastycznie podkreśla piękno twarzy + nadaje satynowe wykończenie + jest mocno napigmentowany + świetnie współgra z bronzerem + nie znika podczas dnia