Bell Blink Bang Collection, Party Look Foundation Trwały podkład z kwasem hialuronowym

Jak się okazało podkład kolorem jest stworzony dla mnie, zaaplikowany idealnie zgrał się z moim kolorem cery. Kosmetyk został zamknięty w tubce z dziubkiem w formie aplikatora. Aplikacja przebiegła bardzo sprawnie. Kosmetyk jest lekki w konsystencji o mocnym kryciu. Podczas blendowania go nie stworzy plam, prześwitów ani smug. Cudownie zakrył część twarzy bez jak i z bazą. Mimo mocnego krycia pozostał niewyczuwalny. Po chwili zastygł nie tworząc przy tym maski. Przypudrowany utrzymał się idealnie przez cały dzień. Nie wbił się w załamania ani nie rollowal. Współgrał ze wszystkimi kosmetykami z czego jestem rewelacyjnie zadowolona. Gdyby nie fakt, że jest to edycja limitowana wyparł by wszystkie moje podkłady - naprawdę dla mnie jest idealny i serdecznie go polecam.

Podklad Bell Party Look zamknięty w małej, ładnej tubce (20 ml) zaskoczył mnie pozytywnie :) Zapach jak dla mnie niewyczuwalny, konsystencja płynna, lejąca. Chociaż osobiście wolę gęstsze formuły to jednak ten podklad tez polubiłam. Mam cerę ze skłonnością do przesuszania, ale podklad daje radę - nie podkreśla suchych skorek, zapewne dzięki zawartego w nim kwasu hialuronowego. Ładnie kryje ( powiedziałabym średnie krycie, ale można budowac). Nie robi żadnych plam, wygląda naturalnie. Jestem bladziochem, a,wybrałam odcien champagne i jest ok :) Cena zachęca do przetestowania.

Podkłady dostępne w Biedronce kupuję często i większość z nich sprawdza mi się bardzo dobrze. Tak jednak nie było w tym przypadku. Ale zacznę od plusów. Opakowanie produktu jest dość wygodne, nie miałam problemu, żeby wydobyć podkład na zewnątrz. Ładne są też odcienie, oba jasne, myślę, że dla bladych osób będzie to bardzo dobry kolor. Konsystencja jest kremowa, krycie podkładu można budować. Jednak po przypudrowaniu pudrem podkład wygląda bardzo sucho. Zbiera się w drobnych zmarszczkach i pod oczami. Ściera się szybko z nosa, pozostawiając smugi. Mam wrażenie, że wysuszył moją cerę. Raczej nie będę już do niego wracać.

Skusiłam się na odcień 01 i jest on idealny dla bardzo jasnych karnacji. Konsystencja jest lekka i lejąca. Krycie od lekkiego do średniego. Ładnie utrzymuje się cały dzień. Mam cerę w kierunku suchej i wygląda ładnie. Z początku mi się nie podobał, bo podkreślał suche skórki, ale aktualnie wygląda ładnie i lubię go używać do codziennego makijażu. Zdecydowanie lepiej wygląda jak osiądzie na skórze. Ściera się trochę z nos, ale równomiernie. Nie waży się. Jest mały, ale starcza na dość długo. . Ogólnie jestem z niego zadowolona, ale ten z kolekcji Aloha był o wiele lepszy.

Podkład szukałam w biedronce, po zachwalaniu na YT stwierdziłam że muszę go mieć. Jakie było moje szczęście, kiedy dorwalam ostatni w kolorze nr 2. Nie mogłam się doczekać kiedy to cudo przetestuję. Moja skóra jest dobrze nawilżona, nie mam suchych skórek ani większych niedoskonałości. Po nałożeniu podkładu byłam w szoku, na mojej skórze nie wiem skąd pojawiło się pełno jakby suchych skórek, nie wiem jakim cudem bo podkład nakladalam na krem i moja skóra aktualnie nie jest nawet trochę przesuszona. Wyglądało to niezbyt estetycznie, widać go na skórze, nieładnie się rozkłada. Nie mam pojęcia skąd te zachwyty, ja próbowałam kilka razy, na krem, bez kremu, z bazą i za każdym razem efekt marny. Kolor ok, opakowanie i konsystencja też, ale mam wrażenie że nie jest to podkład nawilżający, jest taki tępy przy nakladaniu. Tym razem coś nie wyszło, bo raczej podkłady Bell z kolekcji limitowanych dla biedronki zawsze ładnie wyglądały, ten jest okropny. No cóż, tym razem rozczarowanie.

Widząc ten podkład od razu miałam nadzieję, że Aloha Hawaii wrócił w wielkim stylu i musiałam go mieć. Niestety bardzo szybko przekonałam się, że to zupełnie nie to samo, i niestety na gorsze... Podkład chodzi po 13,99, więc drożej niż Hawaii (11,49), a gramatura jest taka sama - 20g. Kolor jest też nieco inny, niby neutralny na buzi, zaś na swatchu może wydawać się żółtawy (mam kolor 1). Jest też o wiele jaśniejszy niż Hawaii i zdecydowanie mocniej kryjący (średni do mocnego). Nie zawiera jakiś zabawnych SPF 6, ale niby ma mieć kwas hialuronowy - czego nie widać zbytnio, gdyż podkreśla suchości bądź nawet sam je powoduje, bo miałam wrażenie ściągnięcia, osadza się brzydko na skórze, kiedy Hawaii cudownie się wtapiał i wygładzał. Ponadto trwałość - być może przez tą suchość robi się ciastko, zbiera się w porach, ściąga z nosa, ogólnie wygląda o wiele, wiele gorzej. Ma też zapach, być może moja skóra nie lubi, chociaż nosowi nie przeszkadza. Podkład po prostu "siedzi" na skórze, nie współgra, osadza się na wszystkim (pory, skórki, meszek), wyświeca się szybko. Nie wiem co z nim nie tak, bo moja skóra raczej lubi się z podkładami Bell. Być może to właśnie przez tę perfumę? Nie wiem :/

Przychodzę z recenzją trwałego podkładu z kwasem hialuronowym Party Look z najnowszej kolekcji Bell dla Biedronki. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że w tym roku jeszcze wyjdzie jakaś kolekcja. Jednak do rzeczy - czy warto zwrócić uwagę na ten produkt? Otóż podkład: - zamknięty jest w małej tubce o pojemności 20g, - posiadam w odcieniu 02 Champagne, który ma żółte tony i świetnie stapia się z kolorem cery, - w konsystencji jest bardzo lekki, wodnisty i niewyczuwalny na skórze, - zapachowo nie powala, mocno czuć alkohol, jednak na szczęście ta woń szybko się ulatnia, - krycie określiłabym na średnie, ponieważ koloryt jest ładnie ujednolicony, a mniejsze zaczerwienienia czy przebarwienia niewidoczne, - daje satynowo-matowe wykończenie, - początkowo może wygląda troszkę ciężko i sucho, ale po chwili, gdy skóra zacznie z nim pracować wszystko się zmienia - jest lekkość, naturalność i świeżość. Ja tam bym nie powiedziała, że mam na sobie podkład za 14 złotych, - nie podkreśla rozszerzonych porów, a nawet lekko je wygładza, - przypudrowany utrzymuje się zaskakująco długo, nie wyświeca się u mnie zbyt szybko, a przypomnę, że mam cerę tłustą. Oczywiście wymaga jednej poprawki w ciągu dnia, ale spokojnie mogę go nosić 8h i nadal wygląda to dobrze. Delikatnie wchodzi w linie uśmiechu oraz lekko ściera się z brody, ale tragedii nie ma, - nie zapycha, nie podrażnia i nie zauważyłam, aby wysuszał, - myślę, że będzie wydajny. * Podsumowując: jestem zaskoczona tym podkładem, nie spodziewałam się, że wypadnie u mnie tak dobrze i póki co sięgam tylko po niego. * Produkt kupiłam w Biedronce za 13,99.