Claresa Goodie Powder, Caffeine Boosted Under Eye Powder Sypki puder pod oczy z kofeiną

To 3 puder pod oczy z Claresy, jaki testuję i który mi się nie sprawdził. Oceniłam już 2 pozostałe, więc zapraszam do recenzji, jeśli ktoś ma ochotę poczytać. Ten puder przyciemnia mi każdy korektor, a nałożony solo przyciemnia mi okolicę pod okiem, no nie dla mnie te produkty, jak widać. Goodie Powder zbiera się w załamaniach bez względu na to czy nałożę go pędzelkiem, gąbeczką, puszkiem czy aplikatorem jak do cieni. Optyczne rozświetlenie oka i wygładzenie to nie po tym pudrze. Skóra po jego nałożeniu nie wygląda na wypoczętą, tylko na bardzo wymęczoną. Pudrom pod oczy z Claresy ja mówię nie. Jedyny plus, że zakupiłam je w promocji.

Puder jest jednym ze słabszych ogniw kolekcji. Opakowanie jak to claresa. Trzyma się, ma przekręcane sitko. Niestety wszystkie napisy się ścierają, a samo opakowanie pęka. Puder jest dość grubo zmielony w porównaniu do innego pudru pod oczy tej marki. Na twarzy jest raczej bezbarwny. Nie wygląda jakoś wybitnie pod oczami, na twarzy nie daję matu, ale całkiem ładne wykończenie, które niestety szybko się wyswieca. Jak dla mnie można sobie go spokojnie odpuścić.

Lubię kilka pudrów pod oczy, ale jeśli chodzi o wygładzenie, to ten puder bije konkurentów na głowe. Puder zamknięty w wygodnym opakowaniu, z ładną szatą graficzną. Kolor pudru jest neutralny. Puder nie bieli. Nie wysusza skóry pod okiem. Dobrze utrwala korektor i naprawdę świetnie wygładza. Okolica pod okiem jak wyprasowana

Zakupiłam go niedawno na stronie Klaudii, zachęcona recenzjami w internecie. Choć z początku podchodziłam do tego dość sceptycznie. Jakoś nie myślałam, że pod oczy powinnam mieć specjalny puder. Wydawało mi się, że ten do twarzy wystarczy. Jednak po użyciu pudru pod oczy od Claresy, zrozumiałam, że bardzo się myliłam. Korektor świetnie się pod nim trzyma, a skóra nie wysycha. Dodatkowo wygląda naprawdę rewelacyjnie. Idealnie stapia się z resztą, a okolice pod oczami wyglądają świeżo i promiennie. Póki co namiętnie go używam i jestem mega zadowolona..muszę jednak przyznać, że stosuje go tylko pod oczy, na górnej powiece nie używam pudru.

Po udanych zakupach innych pudrów danej marki skusiłam się na zakup pudru pod oczy. Puder sam w sobie jest o lekkim kolorze beżu, super zmielony przez co pod okiem daje efekt Photoshopa. Jedyny minus jak dla mnie to za duże matowienie okolicy pod okiem- może wydawać się troszkę ciężko. Ogólnie dużym plusem pudru jest to że nie wchodzi w zmarszczki jednak oczekiwałabym lżejszej formuły na pewno mniej matującej.

Standardowe opakowanie - przeźroczysty słoiczek z białą zakrętką. Puder jest bardzo aksamitny pod palcami i drobno zmielony. Posiada beżowy kolor i nie ma zapachu. Ma matowe, lekko satynowe wykończenie, które nie wygląda sucho. W składzie znajdziemy kofeinę (rozjaśnia cienie), olej makadamia (wygładza) i tapiokię (roślinna alternatywa talku). Genialnie wygładza okolicę pod okiem sprawiając, że wygląda świeżo. Utrwala korektor na długie godziny. Po mimo koloru jest transparenty, nie zmienia odcienia korektora. Wydajność jest bardzo dobra. Po prostu chyba najlepszy puder pod oczy jaki Claresa ma w swojej ofercie. Polecam.

••• Moja Cera ••• Wrażliwa, mieszana z przetłuszczającą się strefą T tj. broda, noc i czoło. Widoczne rozszerzone pory i zaczerwienienia na skórze bywają uciążliwe i w swojej pielęgnacji zmierzam do ich minimalizowania. Niedoskonałości pojawiają się sporadycznie i w żaden sposób nie są kłopotliwe. Cera jest podatna na alergie czy uczulenia, które na szczęście zdarzają się bardzo rzadko a jeśli któryś z kosmetyków nie pasuje na żuchwie staje się widoczna "kaszka". ••• Makijaż ••• Pielęgnacja czyli nawilżenie okolic oczu to najważniejsza kwestia. Kolejny krok to dobry korektor bo nawet najlepszy puder będzie kiepsko wyglądać na źle dobranym kolektorze. Po aplikacja korektora wykonuje dalszy makijaż i po chwili kiedy chce przypudrować okolice pod oczami zbieram korektor (palcem lub gąbeczką) który wszedł w załamania, zmarszczki. Ten sposób sprawi, że puder nie będzie uwidaczniał tego czego nie chcemy. Puder spisuje się znakomicie i jest znacznie lepszy niż np. NAM, który osobiście nie zachwyca swoim efektem. [ZALETY] + drobno zmielony + lekko beżowy odcień, który nie przyciemnia ani nie rozjaśnia korektora/podkładu a ładnie stapia się z korektorem + super wygładza okolice pod oczami - tylko trzeba mieć na uwadze, że korektor musi również nam pasować + matowe wykończenie - ja aplikuje pędzlem i gąbeczką w zależności od efektu końcowego (mocniejszego lub słabszego) + delikatny zapach + klasyczne opakowanie dla pudrów sypkich + dostępność i cena [WADY] Jeśli chodzi o cenę, ilość i efekt nie posiada wad.

Ostatnimi czasy bardzo polubiłam się z kosmetykami od marki Claresa, jednak muszę przyznać, że część z ich produktów sprawdza mi się bardzo dobrze, zaś druga część nieco mnie zawodzi. Mimo to dość często po nie sięgam głównie z racji tego, że są dość przystępne cenowo i bardzo łatwo dostępne na stronie drogerii internetowej, na której najczęściej robię zakupy. Z racji tego, iż regularnie stosuję pudry pod oczy to tym razem wybrałam dla siebie propozycję z tej właśnie kategorii. Uwielbiam fakt, jak cudownie wygładzają one skórę w tych okolicach i potrafią optycznie zmniejszyć widoczność znajdujących się tam worków. Spośród kilku dostępnych pudrów od tego producenta ostatecznie wybrałam dla siebie wersję z dodatkiem kofeiny. Wszyscy dobrze znamy jej cudowne właściwości rozbudzające, jeżeli jest stosowana wewnątrz organizmu, także czemuby nie spróbować jej stosować również na zewnątrz. Kosmetyk znajduje się w wykonanym z plastiku pojemniczku o pojemności sześć gram. Denko jest całkowicie przeźroczyste i doskonale przez nie widzimy, ile pudru wciąż nam pozostało. Wieczko ma białą barwę i znajdziemy na nim logo producenta. Bardzo podoba mi się kartonik, w którym zapakowany jest słoiczek z kosmetykiem. Jest on w wielu ciekawych i żywych odcieniach i zdecydowanie przyciąga wzrok. Cena regularna produktu wynosi około dwudziestu czterech złotych. Jest bardzo drobno zmielony i dość ładny, świeży, lekko kosmetyczny zapach. Co ciekawy nie jest biały, a dość mocno beżowy. Nie przyciemnia skóry pod oczami, o co na początku nieco się martwiłam, ale za to zwiększa lekko poziom krycia korektora. Kosmetyk aplikowałam za pomocą gąbeczki bądź małego, puchatego pędzelka. Czasami robiłam z jego pomocą krótki baking. Posiada matowe wykończenie, ja bardziej wole lekko rozświetlające pudry z tej kategorii ale mimo to wykończenie to mi się podoba. Niestety potrafi się rolować, o dziwo nie na dolnej, a na górnej powiece i robi na niej takie mocno widoczne drobiny zrolowanego korektora wraz z pudrem. Próbowałam go stosować z różnymi produktami, bo myślałam, że może być to wina danego korektora, ale często efekt ten się powtarzał, więc to jednak wada samego pudru. Mimo to, jak już z rana zaczyna dobrze prezentować się na skórze, to jest bardzo trwały. Puder o działanie matującym, wygładzającym oraz utrwalającym pod oczy zrobił na mnie dobre wrażenie, ale ma drobne wady. Lubię go głównie za jego lekko beżowy kolorek. Mimo to wątpię, że sięgnę po niego ponownie, ale polecam zakupić i przetestować.

Jeśli chodzi o pudry takie stricte pod oczy to pók coi to jedynie osławiony już ( i zresztą bardzo fajny)Puff Cloud od Paese gościł w mej kosmetyczce. Gdy dobił już dna postanowiłam kupić ponownie, ale trafiłam na dwie tego typu propozycje od Claresy, a jako że lubię testować nowe kosmetyki, to własnie one , a nie od Paese wylądowały w moim wirtualnym koszyku. Zacznę od zapachu może, a ten jest praktycznie bezwonny. Liczyłam jednak trochę na kawowy aromat z drugiej zas strony ta delikatna partia twarzy, jaką są okolice oczu niekoniecznie potrzebuje 'perfum' w mazidłach dla niej skierowanych. Puder jest drobniutko zmielony, mega delikatny i przyjemnie satynowy w dotyku. Jako osoba bladolica przestraszyłam się w pierwszym momencie jego beżowego koloru, ale ten na skórze jest zupełnie transparentny, nie zmienia odcienia podkładu oraz korektora , generalnie nie przyciemnia makijażu, więc uff...:) Mam bardzo cienką, suchą skórę pod oczami. Recenzowany nie przesusza jej dodatkowo oraz nie wchodzi w załamania skóry, ani w jej drobne zmarszczki. Nie ściąga jej również nieprzyjemnie. Dobrze współgra z korektorem pod oczy, utrwalając go na długi czas. Fajnie wygładza cerę pozostawiając na niej satynowe wykończenie. Okolica pod oczami po jego zastoswaniu wygląda świeżo przez dłuższy czas. Puder nie podrażnia, nie uczula, nie zapycha skóry oraz nie powoduje pieczenia moich oczu. Generalnie jestem bardzo zadowolona z efektów jaki zostawia na twarzy dodając tym samym, że zarówno on jak i feel the pow(d)er marki zachowują się u mnie podobnie. Szczerze mówiąc nie wiedziałabym na który się zdecydować jesli miałabym wybrać jeden z nich... Dlatego mam dwa ;D