Too Faced Cloud Crush Blurring Blush Róż do policzków

Róż posiadam w odcieniu Head in the clouds. Jest to chłodny odcień różu, trochę cukierkowy. Po kolorze w internecie myślałam, że będzie trochę inny, ale jest ładny. EFEKT Jest to satynowy róż, który daje ładny efekt na policzku zdrowego rumieńca, nie robi plam. Jest idealnie napigmentowany. ZAPACH Róż pachnie dla mnie jakby ciasteczkami korzennymi ;) Zapach bardzo przyjemny i umila korzystanie z produktu. OPAKOWANIE Opakowanie jest przepiękne, miło się na nie patrzy, posiada lusterko. Minusem jednak jest to, że trudno się czasem otwiera. TRWAŁOŚĆ Trzyma się bez zarzutu cały dzień na mieszanej cerze. CENA Trochę drogi, natomiast jest to produkt z wyższej półki, za markę się płaci.

Tak jak w tytule… Zaczynając od opakowania, które jest najpiękniejsze jakie widziałam! Design jest tak uroczy i to cudne serduszko przy otwieraniu! Poezja. Jeśli, opakowanie produktu jest dla was ważne to nie zawiedziecie się. Posiadam ten produkt już kilka dobrych miesięcy i nie zauważyłam żeby cokolwiek działo się z tym opakowaniem, wygląda bardzo solidnie, nawet złotko z niego nie schodzi. Kolejnym atutem jest lusterko znajdujące się w środku. Zapach produktu jest bardzo delikatny ale ładny i przyjemny. Nie przytłacza. Pigmentacja jest bardzo przyzwoita, produkt jest całkiem wydajny. Wybrałam kolor golden hour i śmiało mogę go polecić, jest przepiękny! Produkt nie ściera się z twarzy, wytrzymuje kilka godzin noszenia go w ciągu dnia. Co do ceny jest to raczej wyższa półka cenowa ale myślę, że warto go sobie przetestować przy okazji jakieś promocji, w sephorze wchodzi na niego zawsze jakaś zniżka. Polecam!

Posiadam odcień Candy Clous (dostępnych jest jeszcze 5 innych kolorów). Jego kolor może wydawać się za różowy ale wcale taki nie jest, mam wrażenie jakby dopasowywał się do odcienia cery. Utrzymuje się dobrze, zostaje widoczny przez cały dzień. Na skórze wygląda przepięknie. OPAKOWANIE Z-J-A-W-I-S-K-O-W-E jest przepiękne, te wszystkie złote detale, zamknięcie na serduszko, wywołują za każdym razem zachwyt. - jest taki że czasami ciężko otwiera się róż Po otwarciu widać tłoczenie z logo firmy oraz małe okrągłe lustereczko. ZAPACH Po otwarciu można poczuć ładny, przyjemny zapach produktu co w żadnym wypadku nie jest złe. Producent opisał go jako "tropikalny zapach plaży" - pachnie on naprawdę egzotycznie-słodko tak subtelnie.Przy aplikowaniu nie czuć zapachu produktu. TRWAŁOŚĆ Mam cerę mieszaną, trzyma się bez problemu przez cały dzień. FORMUŁA W konsystencji bardzo jedwabista. Nie jest zbyt mocno napigmentowana, za co plus, bo nie zrobimy sobie krzywdy - można stopniowo budować i dokładać różu. Łatwo się nim z pracuje - nie robi plam! EFEKT róż jest satynowy. Nałożony na policzki ożywia cerę i dodaje zdrowego blasku. Jest bardzo wydajny, po kilku miesiącach codziennego używania, jest niewielki ubytek. Czy wart swojej ceny? Kwestia bardzo indywidualna. Dla mnie osobiście TAK , w końcu jest to kosmetyk luksusowy - co widać w jakości tego różu.

Posiadam ten róż w kolorze Candy Clouds, jest to odcień ala Barbie, cukierkowy różowy, bardzo popularny w ostatnim czasie. Opakowanie jest śliczne, zaczynając od słodkiego kartoniku. Docelowe opakowanie różu wydaje się być solidne, jednak nie chce go testować. :) Wygląda przepieknie, w środku jest lustereczko. Jedyny minus, że czasem ciezko jest otworzyć ten róz. Produkt pachnie slodko, cukierkowo i dość intensywnie, także jego zapach i ogólny wygląd idealnie ze sobą współgrają. Przy nakładaniu troszkę się osypuje. Nakladany na twarz bardzo ładnie wygląda, nie da się nim zrobić krzywdy, ale pigment moim zdaniem jest idealny, ponieważ można nadbudować sobie intensywność koloru. Daje matowe wykończenie, ładnie współgra z innymi kosmetykami, nie tworzy plam, nie mogę się tu do niczego przyczepić. Na plus również naturalny skład produktu. Kosztuje sporo, w Sephorze bez promocji cena wynosi około 160 zł. Ja skorzystałam z promocji i zapłaciłam ok. 110zl. Dla szukających różu o cukierkowym kolorze mogę śmiało polecić ten róż od Too Faced. Jego pigmentacja jest dobra, a istnieją inne jeszcze droższe róże, których pigmentacja jest wręcz tragiczna (np. dior). Jego opakowanie na pewno będzie ozdobą w kosmetyczce!