Tołpa My Skin Changer, Renew Me, Kremo-maska `Odnowa` 

Produkt ma wygodne opakowanie, zapach jest bardzo przyjemny a sam kosmetyk idealny Krem stosuje zawsze po peelingu tej samej marki aby złagodzić i nawilżyć skórę Sprawdza się to tego rewelacyjnie ma gęstą konsystencję, nakładam go cienką warstwę więc wchłania się bardzo szybko Odrazu czuje ukojenie, odprężenie delikatnie podrażnionej skóry po peelingu Dodatkowo pięknie nawilża, odżywia skórę.

Zainteresował mnie ten produkt ze względu na dwa sposoby użycia, które sprawdziłam. Jako krem nie ma opcji - zastyga, daje efekt glinki, która wysycha i wciąga wodę. Używam produktu jako maski - jest ona rzadka i robi prześwity, więc daje jej dużo. Cera jest oczyszczona, może lekko szczypać, więc osoby z wrażliwą cerą nie powinny jej używać, buzia jest miękka w dotyku. Niestety nie zauważyłam super efektów, o których mogłabym napisać. Jest to prosta maska, ale kompletnie bez szału. Plus za opakowanie! Bardzo higienicznie

Kremo-maskę Renew me marki Tołpa z serii my skin changer kupiłam ze względu na zawartość wegańskiego kolagenu oraz krótkiego opisu na frontowej części opakowania, które zapewnia o poprawie jakości skóry, stymulacji bio-odnowy oraz radykalnemu odnowieniu. Producent podał na opakowaniu 2 sposoby stosowania kremo-maski. Można ją stosować codziennie wieczorem jako intensywnie działający krem. Natomiast drugi sposób to aplikacja produktu jako maskę 2 razy w tygodniu. Produkt ma lekką, żelową konsystencję w kolorze zielonym. Lekka formuła sprawia, że produkt jest wydajny. Zapach kremo-maski jest świeży. Wypróbowałam oba proponowane sposoby. Aplikacja produktu jako całonocny krem nie sprawdziła się z dwóch powodów. Po aplikacji skóra lekko mnie piekła a sam produkt nie wchłaniał się i pozostawiał na mojej twarzy lepką warstwę. To całkowicie zdyskwalifikowało produkt do stosowania jako wieczorna pielęgnacja. Drugi sposób aplikacji jako maska był zdecydowanie lepszy, ponieważ po 10 minutach można zmyć produkt. Uczucie pieczenia skóry ustąpiło po 4 aplikacji maski. Po zmyciu kremu-maski moja skóra jest miękka. Jednak poziom nawilżenia skóry jest niski i wymaga aplikacji dobrego kremu nawilżającego. W trakcie stosowania produktu jako maski 2 razy w tygodniu przez okres 4 tygodni nie zauważyłam poprawy elastyczności skóry na której mi szczególnie zależało. Opakowanie w formie tubki jest wygodne w użytkowaniu. Szata graficzna opakowania jest prosta i czytelna. Produkt można stosować przez 3 miesiące od jego otwarcia. Zaletą produktu jest fakt, iż jest to produkt wegański, nie zawiera mikroplastiku oraz fakt, że opakowanie można poddać recyklingowi. Cena produktu jest zbyt wysoka w stosunku do braku uzyskanych efektów.

Ojjj, ta kremo maska to jest coś. Zacznę od opakowania - jak w całej serii jest świetne, aluminiowa tubka z fajnym aplikatorem. Kremo maska ma zielonkawy kolor, piękny zapach dla mnie lekko landrynkowy, dość mocny. Co do działania to jest to hit zarówno jako krem i maska. Krem - treściwy choć lekko żelowy, świetnie nawilżający, ale zdecydowanie na wieczór, nie pod make up. Jako maska nakładam grubszą warstwę produktu i staje się magia - buzia jest miękka jak u niemowlaka, nawilżona, odżywiona i lekko rozświetlona. Uwielbiam ten efekt.

Produkt ma wygodne opakowanie, zapach jest bardzo przyjemny a sam kosmetyk idealny Krem stosuje zawsze po peelingu tej samej marki aby złagodzić i nawilżyć skórę Sprawdza się to tego rewelacyjnie ma gęstą konsystencję, nakładam go cienką warstwę więc wchłania się bardzo szybko Odrazu czuje ukojenie, odprężenie delikatnie podrażnionej skóry po peelingu Dodatkowo pięknie nawilża, odżywia skórę.

Lubię Tołpę i lubię nowości. Zachłannie kupiłam obie maski - nawilżającą i odnawiającą. Obie mają konsystencję kremo-żelu. Odnawiająca jest zielon, ma delikatny zapach. Wchłania się błyskawicznie, zastyga, i nie OTULA, wbrew temu, co pisze producent. Napina i wygładza, fakt, ale nie tego oczekuję po kremie czy masce na noc. Dawałam kilka warstw, ale miałam wrażenie, że już się nie wchłaniają, tylko właśnie nawarstwiają i zostają, a skóra nie może oddychać. Jako krem na noc dla mnie odpada. Za lekki i zbyt zastygający. Wierzę w moc tych cudownych składników Tołpy, ale nie odpowiada mi konsystencja preparatu. Wolę treściwe tłuściochy, które mogę wklepać lub wmasować i które jeszcze poleżą mi na twarzy Próbowałam też jako maskę. Dałam naprawdę dużo, zmyłam po kilkunastu minutach. OK, skóra wygładzona i napięta. Ale szybko musiałam nałożyć krem nawilżający, bo skóra była trochę naciągnięta, mało komfortowa się czuła.:) Na pewno nie była OTULONA. Podobnie jak w przypadku maski nawilżającej, krzywdy nie robi, ale nie jest to kosmetyk niezbędny. Wykorzystam, jako maskę, ale więcej nie kupię. Aha. Producent tego nie zaleca, ale raz nałożyłam na szyję/dekolt. Oj nie.  Wszedł w każdą fałdkę/zmarszczkę. Ale, jak napisałam, zrobiłam to na własną odpowiedzialność. Tubka, jak zwykle u Tołpy, fajna. Dobra wydajność. Mam dojrzałą skórę. Normalną w kierunku suchej. Może nie ten wiek dla tej kremo-maski....