AA LAAB, Krem pod oczy nawilżająco-wygładzający 

Krem jest w bardzo fajnej małej tubce z pompką. Niewielka ilość produktu wystarczy pod okolice oczu. Krem jest biały i bezzapachowy. Ma lekką, kremową formułę. Szybko się wchłania. Nie obciąża. Nawilża i rozjaśnia okolice oczu. Bardzo dobrze współgra z makijażem. Stosowałam rano i wieczorem. Moje cienie pod oczami się zmniejszyły. Polecam.

Daję 4 gwiazdki, bo moim zdaniem jest to dobry krem, ale nie najlepszy. Nie zauważyłam u siebie jakiegoś większego działania, na pewno jakoś tam nawilża skórę, ma delikatny, nieprzeszkadzający zapach, jest lekki. Jestem gdzieś w połowie opakowania, na pewno zużyje do końca, ale raczej nie kupię ponownie. Ogólnie bardzo lubię tą serię kosmetyków z AA, ale jak od tej pory najlepszym kosmetykiem jest esencja.

Seria AA LAAB bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, dlatego byłam ciekawa również kremu pod oczy. Na duży plus wygodne opakowanie z pompką, które ułatwią higieniczną aplikację. Konsystencja wydaje się na początku lekka, ale po chwili czuć solidny efekt nawilżenia i odżywienia. Krem stosowałam na noc, ale sprawdził się też pod makijażem, nałożony cieńszą warstwą. Po aplikacji czuć lekkie ujędrnienie i wygładzenie skóry. Nie zauważyłam żeby krem działała na zasinienia pod okiem, ale tego nie oczekiwałam. Na plus też skład i wydajność. Bardzo polubiłam ten krem pod oczy, ale dla osób bardziej wymagających jego działanie może okazać się zbyt delikatne. ZALETY Konsystencja Nawilża i odżywia skórę Wygładza Nadaje się pod makijaż Skład Opakowanie Bezzapachowy WADY Brak

Konsystencja jest gęsta i "bogata" tzn. wystarczy bardzo mało kosmetyku, dosłownie dwie-trzy kropki, aby pokryć obszar pod oczami i powieki. Niestety, producent wyobraził sobie, że obszar skóry pod oczami jest ogromny. Nieważne jak lekko przycisnęłam pompkę - zawsze za dużo kremu wyszło. Nadmiar wcierałam sobie w dłonie, co zdecydowanie odejmuje kosmetykowi wydajności. Nawet jakby produkt sam w sobie był super, nie kupiłabym ponownie ze względu na aplikację.

Krem ma przyjemną, lekką konsystencję i dobrze się wchłania. Nie ma żadnego nachalnego zapachu, nie podrażnia, nie szczypie w oczy. Dobrze nawilża i lekko redukuje opuchlizna pod oczami, ale nic poza tym. Nie napina skóry ani jej specjalnie nie wygładza. Nawet po nałożeniu czuć, że jest bardzo lekki, nawilżający ale nie mocno otulający. Dla mnie niestety trochę za lekki. Na pewno nie wygładza skóry tak jak bym tego oczekiwała. Opakowanie - dla mnie nietrafione. Pompka przy miękkiej tubce totalnie się nie sprawdza i krem po naciśnięciu dozuje się w zbyt dużej ilości, co jest bardzo niepraktyczne. Raczej nie kupię ponownie.

Krem ma lekką formułę i szybko się wchłania. Ma opakowanie z pompką, pół pompki wystarcza na jedno użycie więc jest wydajny. Nawilża ale dla bardziej wymagającej skóry się nie nada. Poza lekkim nawilżeniem jak dla mnie nic nie robi.

Bardzo lubię gęste i treściwe kremy pod oczy. Zazwyczaj sięgam po takie, które mają za zadanie mocno regenerować, wygładzić i ujędrnić skórę. Mimo iż nie mam problemu z wiotczeniem skóry w tej delikatnej okolicy to jednak lubię gdy krem pod oczy działa ''odmładzająco''. Ten konkretny dostałam i pomyślałam, że w sumie to dobrze bo jakoś tak nie do końca mi po drodze z kosmetykami z tej serii bo średnio się u mnie sprawdzają ale miałam nadzieję, że może ten krem to odczaruje ale niestety- jak dla mnie to on będzie dobry jako jeden z pierwszych kremów pod oczy. Dla osób, które od takiego produktu wymagają nieco więcej (szczególnie wygładzenia) to on może być zdecydowanie za słaby. Jeśli chodzi o opakowanie to mamy tutaj tubkę z pompką a ja bardzo takie opakowania lubię więc zaliczam to na ogromny plus. Pompka nie zacina się ani nie zapycha od produktu, całość jest higieniczna. Szata graficzna bardzo stonowana ale ładna i nie ma się tutaj nad czym za bardzo rozwodzić. Jest to biały średnio-gęsty krem w którym nie wyczuwam absolutnie żadnego zapachu. Nadmienię, iż kremów pod oczy używam jedynie na noc także nie wypowiem się niestety czy ten nadaje się pod makijaż- może za jakiś czas żacznę używać takich produktów i na dzień ale póki co nie mam potrzeby. Nie ma żadnego problemu z aplikacją kremu. Ja kremy wklepuje opuszkami palców i tutaj mogę to zrobić bez obaw o żadne rolowanie, grudkowanie i tym podobne. Produkt jest wydajny ponieważ na jedno użycie schodzi mi niecała pompka. Nie jest to produkt oblepiający ani wywołujący łzawienie z oczu ale też nie jestem osobą która posiada skłonności do podrażnień. Bardzo lubię, gdy kremy pod oczy zostawiają taką otulającą warstewkę która bardzo długo się wchłania. Tutaj czegoś takiego nie ma. Co prawda krem wchłania się dłuższą chwilkę ale nie jest to do końca efekt który mi odpowiada. Jeśli chodzi o takie efekty które możemy zaobserwować chwilkę od nałożenia produktu to u mnie było to tylko i wyłącznie zmiękczenie. Jeśli chodzi o nawilżenie to tutaj nie narzekam- poziom nawilżenia był całkowicie w porządku przez cały okres kiedy stosowałam ten produkt. Co za tym idzie okolica pod okiem wydawała się być odpowiednio zmiękczona i delikatnie bardziej wygładzona. No ale tak właśnie działa każdy produkt który dobrze nawilża. Niby można by tutaj już powiedzieć, że krem spełnia obietnice producenta odnośnie wygładzenia i nawilżenia no ale jednak nie do końca. Owszem, mamy wygładzenie bo taki efekt da się produktem uzyskać ale to takie wygładzenie optyczne bardziej, nie przenikające jakoś głębiej w naskórek a co za tym idzie na próżno tutaj szukać jakiegoś spłycenia nawet tych najbardziej minimalnych zmarszczek mimicznych pod okiem, nie ma również większego ujędrnienia skóry czy też zmian odnośnie redukcji cieni- a mam naprawdę minimalne i tylko z niewyspania . Także jak dla mnie to taki najzwyklejszy krem pod oczy który głównie ma działanie nawilżające. Polecić mogę go tylko tym z Was, które szukają w kremie pod oczy nawilżenia. Bo to on naprawdę daje. Nie ma co się tu nastawiać na jakieś mocniejsze działanie. Ale bublem nie jest- żeby nie było. Poznać było miło ale już do niego nie wrócę

Ot, taki kremik nawilżający. Po obietnicach producenta liczyłam na więcej. A są one następujące: 1. intensywne nawilżenie - nawilżenie tak, intensywne niekoniecznie. 2. uelastycznienie i ujędrnienie skóry - nic takiego nie zauważyłam 3. redukcja cieni i obrzęków pod oczami - nie zauważyłam. 4. spłycenie zmarszczek mimicznych - dobry żart :-) 5. wygładzenie oraz aksamitną miękkość - jak wyżej. Nie jest to bubel, ale ktoś tu chyba odpłynął z obietnicami. Jest to podstawowy krem nawilżający, ale nie spodziewałabym się po nim nic więcej. Niestety... Plusy: + Nawilża + Nadaje się pod makijaż + Ładne opakowanie Minusy: - nie spełnia obietnic producenta - jest to podstawowy krem nawilżający, nie wygładza i nie ujędrnia, nawet przez czasowe wypełnienie linii mimicznych

Uwielbiam serię LAAB marki AA. Tym razem w moje ręce wpadł nawilżająco-wygładzający krem pod oczy. Zamknięty jest on w miękkiej tubie, zakończonej pompką. Rozwiązanie to znacznie ułatwia aplikację, zachowana jest maksymalna higiena. Pompka we właściwy sposób wydobywa odpowiednią porcję kremu, pozwala też na dokładne zużycie produktu. Kosmetyk ma biały kolor oraz praktycznie niewyczuwalny zapach. Posiada średnio gęstą formułę, która dość dobrze się rozprowadza i szybko wchłania. Nie pozostawia lepkiej warstwy, nie obciąża skóry. Zaraz po aplikacji kremu można przejść do nakładania makijażu. Kosmetyk wykonuje swoje podstawowe zadanie, tzn. nawilża okolicę wokół oka. Sprawia, że makijaż wygląda na niej ładniej, a skóra jest delikatnie napięta (choć to raczej zasługa masażu, podczas aplikacji). Nie zauważyłam, by krem rozświetlał czy wygładzał skórę. Z powodzeniem nadaje się do codziennego użytku, daje radę przy mniej wymagających skórach pod oczami.

Uwielbiam produkty z tej serii LAAB, dlatego też skusiłam się na ten krem pod oczy. Duży plus za opakowanie, gdyż można łatwo dozować ilość kremu dzięki pompce. Nie jestem dość wymagająca co do kremu pod oczy gdyż te okolice u mnie nie są problematyczne, ale skóra była nawilżona i ukojona. Wracam z przyjemnością do tego kremu. Nie pozostawia tłustej warstwy, szybko się wchłania i jest lekki.

Testowałam krem dosyć długo. Najpierw zaczęłam od pielęgnacji wieczorem. Po jakimś czasie zdecydowałam się na test rano i pod makijaż. Na początku myślałam że to wina kosmetyków kolorowych, niestety kiedy użyłam innego kremu pod makijaż wszystko było jasne. Nie nadaje się pod makijaż, wszystko się roluje i waży. Rzeczywiście krem wygładza skórę pod oczami, ma treściwą konsystencję o dosyć chemicznym zapachu. Nierównomiernie się wchłania, pozostawiając tłustą warstwę. Zachęcona serią LAAB postanowiłam również wytestować krem ale niestety nie przypadł mi do gustu. Moja okolica pod oczami jest sucha i wymagająca. Nie zauważyłam również żeby moje zasinienia znikały a produkt w składzie ma kofeinę i centellę b12. Odniosłam wrażenie że z każdym użyciem tego kremu moja skóra pod oczami wygląda na gorzej przesuszoną. Jestem zawiedziona bo uwielbiam całą serię LAAB z centellą. Niestety krem nie spełnia moich oczekiwań

Od dłuższego czasu zmagałam się z problemem przesuszonej i zmęczonej skóry wokół oczu. Cienie i drobne zmarszczki stały się coraz bardziej widoczne, co potęgowało mój zmęczony wygląd. Szukając ratunku, sięgnęłam po AA Laab Nawilżająco-Wygładzający Krem pod Oczy, kuszoną obietnicą intensywnego nawilżenia i redukcji zmarszczek. Po miesiącu stosowania mogę podzielić się z Wami moimi wrażeniami i opinią na temat tego produktu. Ogólne wrażenia: Krem AA Laab zamknięty jest w wygodnym opakowaniu z pompką, która ułatwia higieniczną aplikację. Konsystencja kremu jest lekka i szybko wchłaniająca się, nie pozostawiając tłustej warstwy. Produkt ma przyjemny, delikatny zapach, który nie podrażnia wrażliwej skóry wokół oczu. Działanie: Już po kilku dniach stosowania zauważyłam poprawę nawilżenia skóry. Zniknęło uczucie ściągnięcia i dyskomfortu, a skóra wokół oczu stała się bardziej miękka i gładka. Z czasem również drobne zmarszczki stały się minimalnie mniej widoczne. Opuchlizna pod oczami niestety się nie zmniejszyła w znaczącym stopniu. Plusy: + Intensywne nawilżenie + Lekka konsystencja + Szybkie wchłanianie + Przyjemny zapach + Wygodne opakowanie z pompką Minusy: - Pompka niestety dozuje dość sporą ilość produktu - Nie redukuje opuchlizny pod oczami Czy polecam? Tak, polecam ten krem osobom, które szukają dobrego nawilżacza do skóry wokół oczu w przystępnej cenie. Krem AA LAAB spełnia swoje zadanie i przy regularnym stosowaniu może przynieść widoczną poprawę kondycji skóry. Nie jest to jednak produkt dla osób szukających kosmetyku, który spektakularnie odmłodzi ich spojrzenie.

Laab krem pod oczy nawilżająco-wygładzający zdecydowanie przypadł mi do gustu pod względem wizualnym. W związku z tym, że zwrócił na mnie swoją uwagę zapoznałam się z opisem umieszczonym na kartoniku. Stwierdziłam, że posiada właściwości, które potencjalnie powinny być dla mnie korzystne. Z powodu tych przesłanek zdecydowałam się na zakup produktu. Dodatkową zachętą było dla mnie również higieniczne podanie, ponieważ w tego typu asortymencie nie miałam jeszcze styczności z pompką. Lubię, kiedy producenci starają się wypuścić na rynek kosmetyczny coś innowacyjnego i to zwiększa moją chęć do przetestowania danej propozycji. Pielęgnacja jest hipoalergiczna, testowana klinicznie, wegańska i zawiera 95% składników pochodzenia naturalnego. Hydrolipidowa formuła z kofeiną, witaminą B12 i centellą z Madagaskaru zagościła w mojej łazience. Obietnic producenta jest sporo, ale jak dla mnie spełnione są na poziomie jedynie podstawowym. Moje pozytywne nastawienie zostało ostudzone, ponieważ spodziewałam się lepszych efektów. Moja okolica pod oczami jest wymagająca, a kosmetyk jest dla mnie zbyt delikatny. Oczekuję zdecydowanie większej skuteczności i trwałego uczucia wypielęgnowanej skóry. Konsystencja jest kremowa, dość zbita i pod palcem wyczuwalnie śliska. Żałuję, że ta tłusta warstwa nie przekłada się na poziom nawodnienia. To co zauważam po zastosowaniu to subtelne zmiękczenie i wygładzenie. Najbardziej brakuje mi intensywnego nawilżenia, ponieważ obszar po chwili staje się wyczuwalnie suchy. Zapach preparatu nie trafia w mój gust, kojarzy mi się bardziej z maścią, aniżeli z przyjemną pielęgnacją. W kwestii aplikacji mam zastrzeżenia, ponieważ formuła opornie wtapia się w głąb naskórka. Stosowałam go zarówno solo, jak również pod makijaż, ale nie jest to zdecydowanie moja ulubiona propozycja. W opisie znalazłam kilka cech, których nie potrafię zauważyć w rzeczywistości. Gramatura to 15 ml, co zazwyczaj spotykamy w tego typu asortymencie. Wydajność jest kiepska, krem skończył mi się zdecydowanie szybciej, niż konkurencyjne preparaty. W praktyce podanie z pompką nie sprawdziło się jednak tak dobrze jak oczekiwałam. Ciężko wydobyć mi ilość jakiej potrzebuje, dozownik nie radzi sobie, kiedy w tubce jest już zauważalne zużycie. Zamysł myślę był dobry, ale według mnie wymaga dopracowania. Różowy design połączony z bielą wygląda bardzo kobieco. Ja mój egzemplarz kupiłam na promocji, ale w cenie regularnej w mojej opinii nie jest wart zakupu. Formuła u mnie się nie sprawdziła, dlatego nie będę sięgać po niego ponownie.

Kocham calą różową serie kosmetyków AA LAAB. Ten krem można powiedzieć ze sprawia cuda. Mam naturalnie od dziecka dość mocne sińce pod oczami, ich mocny kolor towarzyszył mi codziennie. Aż do momentu gdy odkryłam ten produkt. W połączeniu z płatkami pod oczy jestem małym cudotwórca. Dzięki regularnemu używaniu tego kremu moje sińce stały się dużo jaśniejsze, często tylko minimalnie widoczne. Pięknie sprawia, że okolica pod okiem wyglada świeżo, promiennie. Makijaż na tym kremie również trzyma się bardzo dobrze, nic się nie roluje. Dodatkowo jest bardzo wydajny.

Kolejny znakomity produkt do pielęgnacji od firmy AA, LAAB. Krem jest w bardzo ładnym, minimalistycznym i schludnym opakowaniu. Napisy na nim są czytelne. Aplikator produktu sprawia, że aplikacja trwa dosłownie chwileczkę ,jest przyjemna. Konsystencja kremu sprawia, że jest bardzo wydajny i świetnie się go rozprowadza po skórze. Krem daje spektakularny efekt nawilżenie. Okolice oczu są widocznie wygładzone i nawilżone.

Kremy pod oczy to kosmetyk, który stosuję regularnie, dwa razy dziennie. Często sięgam po nowości, bo jeszcze nie znalazłam tego jedynego. Skóra wokół moich oczu jest cienka i delikatna, ale niezbyt wymagająca. Mam wyłącznie niewielkie zmarszczki mimiczne, za to nie dokuczają mi ani opuchlizna, ani zasinienia. Dopiero niedweno przekroczyłam 30-stkę. Opakowanie jest dość wygodne, a przede wszystkim higieniczne. To plastikowa tubka, ale z pompką. Pompka niezła, czasami troszeczkę się zapowietrza no i pod sam koniec już nie zasysa resztek, trzeba tubkę przeciąć. Na szczęście plastik jest dość giętki i łatwo to można zrobić. Szata graficzna oszczędna, ale przyjemna dla oka. Pojemność klasyczna, to 15 ml. Zapach praktycznie niewyczuwalny. W zasadzie największy problem z tym produktem, jaki mam, to konsystencja. Niby kremowa, niby odpowiada mi jej lekkość, a zarazem treściwość, ale strasznie się rozmazuje. Niezbyt szybko się wchłania, tak jakby ślizga się po skórze. Ja nie lubię mojej wrażliwej skóry wokół oczu nadmiernie podrażniać mechanicznie, a tu trzeba naprawdę dość długo go wklepywać i wmasowywać w skórę, zanim się wchłonie. Tyle dobrego, że się nie lepi, ale pozostawia leciutką warstewkę, co jak najbardziej mi odpowiada. Wydajność calkiem dobra, do użycia wystarczy naprawdę niewielka jego ilość. Kupiłam w Rossmannie, więc dostępność też ok. Moja skóra pod oczami nie jest wielkim wyzwaniem dla kremów, od razu szczerze to przyznaję. I ten radził sobie bardzo dobrze. Nawilżył, wygładził, lekko napiął tę okolicę. Odżywił, zmiękczył naskórek. Troszeczkę rozjaśnił. Dla mnie ogromnym plusem jest fakt, że nie podrażnia, nie szczypie oczu. Moje są bardzo wrażliwe, często na kosmetyki reaguje łzawieniem i pieczeniem, tu nic złego się nie działo. Kolejnym plusem jest fakt, że bardzo dobrze sobie radzi jako krem dzienny, pod makijaż. Nic się na nim nie roluje ani nie ciastkuje, dogaduje się z korektorami, podkładami i pudrami. Jest to calkiem dobry produkt, ale przez kłopotliwą konsystencję nie kupię go ponownie.

Mała, biała tubka zakończona jasnoróżową pompką. Krem ma lekką, kremową konsystencję o lekko różowym kolorze i delikatnym, kwiatowym zapachu, który jest przepiękny. Sama formuła jest wegańska i hipoalergiczna. Mamy tu 95% składników pochodzenia naturalnego w tym kompleks centella B12, w który wchodzi centella z madagaskaru (nawilża), witamina B12 (łagodzi). Poza tym mamy tu jeszcze kofeinę, która redukuje cienie, a także glicerynę, betainę i skwalan. Krem nadaje się pod makijaż i szybko się wchłania. Fajnie nawilża skórę wokół oczu sprawiając, że jest wygładzona i miękka. Ładnie odżywia i sprawia, że skóra wygląda na wypoczętą i jest pełna blasku. Wydajność natomiast jest średnia. Sam krem jest warty uwagi jednak nie ma spektakularnych efektów. Może być.

na tyle dobrze, że jestem skłonna zakupić go znowu. Nie czytałam opinii o tym kremie przed zakupem. Zasugerowałam sie oznaczeniem Rossmana "Wyjątkowy produkt" i ceną jako, że był wtedy w promocji a ja chciałam jakiś dobrze nawilżający przede wszystkim krem pod oczy na dzień. Krem bardzo delikatnie pachnie, prawie niewyczuwalnie. W małej tubce , ale z pompką. W sumie praktyczne opakowanie. Według mnie krem doskonale nawilża skórę pod okiem , wygładza i lekko rozjaśnia . Z głębokimi cieniami może sobie nie poradzić, ale ja aż takich nie mam i ewidentną poprawę pod okiem obserwuję. Skórę mam dobrze przygotowaną a to dla mnie ważne bo w tygodniu nakładam pełny makijaż i dobrze nawilżona okolica pod okiem daje mi gwarancję,że korektor będzie się dobrze trzymał i nie wysuszy mi tych okolic. Także starał się działać dwufalowo - korektor też wybieram taki aby był nawilżający, ale tak to jest przy cerze 48 +. Także ja się zgadzam z tym o czym zapewnia nas producent, że krem nawilża i ujędrnia skórę oraz powoduje ,że moja skóra pod okiem wygląda na młodszą i wypoczętą. Nie każdy krem u mnie sobie z tym radził. Tym bardziej,że mam dość wrażliwą ta okolicę. Tu żadnych podrażnienie nie odnotowałam. Także polecam z całego serca.