L'biotica Biovax Trychologic, Łupież, Maska do włosów i skóry głowy 

Moje włosy-obecnie półdługie, w dobrej kondycji, nie mam problemów z przesuszaniem czy łamliwością, z natury są proste, gładkie i niskoporowate. Niefarbowane, w naturalnym kolorze(średni brąz) . Dosyć gęste, ale niezbyt grube, skłonne do obciążania oraz strączkowania. Skóra głowy przetłuszczająca się(włosy myję codziennie wieczorem) i dosyć wrażliwa na czynniki typu stres, zmiana wody/klimatu. Produkt kupiłam z myślą o ww. opisanej skórze głowy, która jest moim głównym włosowym problemem. Używam obecnie ziołowo-alkoholowych wcierek, które potrafią nieźle ją wysuszyć(chociaż na pocieszenie mam pokaźny wysyp baby hair), a do tego od paru miesięcy zmagam się z atakami alergii kontaktowej, która u mnie objawia się uporczywym świądem skóry całego ciała, także tej na głowie. Czytając skład stwierdziłam, że ta maska to będzie idealny kojąco-regulujący kompres. Stosuję tylko na skórę głowy, więc nie wypowiem się na temat działania na włosy na długości. Niemniej jednak, co zaskakujące-ta maska je obciąża. Po jej użyciu nasada jest wyraźnie okalpnięta i szybciej się przetłuszcza w ciągu dnia, niezależne od tego czy tego kosmetyku użyję przed czy po umyciu głowy. Co zaś do samej skóry głowy, tak szczerze-nie odczułam specjalnej różnicy. Może troszkę nawilżyła skalp, nieco zmniejszyła też świąd, więc lepiej z nią niż bez niej. Ale jednocześnie nie poczułam żadnego działania regulującego czy oczyszczającego(a patrząc na skład to tego właśnie się spodziewałam). Nie uporała się ze znacznym podrażnieniem skóry, nie ukoiła nasilonego świądu, a także nie uregulowała złuszczania skóry, dla mnie nie jest wystarczającą pielęgnacją balansującą przy stosowaniu mocnych stężonych wcierek pobudzających krążenie w skórze i wzrost włosów. Na plus fakt, że ta maska nie zapchała ujść mieszków włosów i nie spowodowała wysypu krostek. Maska ma fajną konsystencję-kremową, gęstą, ale jednocześnie lekką, taką akurat na skalp. Łatwo się wypłukuje z włosów. Jednak w połączeniu z opakowaniem jest tragedia. Rozumiem pomysł na butelkę z pompką, jest sensowny, ale tutaj wszystko zostało zrobione źle: pompka dozuje malutką porcję produktu, więc muszę ją z dziesięć razy nacisnąć zanim wydobędę potrzebną ilość; przewód od pompki nie sięga dna plus mnóstwo kosmetyku osiada na ścinkach opakowania-gdy zostanie w nim ok. połowa zawartości to jej wydobycie staje się wyzwaniem; plastik jest twardy, więc ciężko go rozciąć celem wydobycia resztek do końca. Zapach-kojarzący się z aptecznym szamponem leczniczym, dla mnie neutralny i mi absolutnie nie przeszkadza.

Moje włosy: kręcone, cienkie i delikatne, ze skłonnością do wypadania, z łupieżem tłustym, przetłuszczające się. Niefarbowane, niezniszczone. W skrócie: działanie tej maski jest ok, ale opakowanie i konsystencja oraz wydajność są załamujące. Opakowanie to bardzo gruby i sztywny plastik, którego nie da się rozciąć. Pompka nie radzi sobie z wydobyciem tak gęstego produktu. Przez pompkę nie da się butelki postawić "do góry nogami", by produkt miał szansę spłynąć. Oceniam, że jakaś 1/3 maski pozostaje w opakowaniu i nie da się jej wydobyć. Maski używam w duecie z szamponem z tej samej serii. Włosy nie są obciążone, nie przetłuszczają się szybciej (a nawet mam wrażenie, że wolniej). Dobrze się rozczesują. Maska dobrze się spłukuje. Łupież zdecydowanie zmalał, swędzenie skóry głowy niemal ustąpiło. To, co cieszy mnie najbardziej, to że nadmierne wypadanie ustąpiło - różnicę widziałam już po pierwszym zastosowaniu produktów. Maskę nakładam na skórę głowy. Nakłada się ją raczej trudno, ma konsystencję trochę jak balsam do ciała i muszę jej zużyć naprawdę sporo, żeby pokryć cały skalp. Gdybym chciała nakładać ją na długość, to chyba jedno opakowanie starczałoby mi na 3 zastosowania... Oceniając wyłącznie działanie, to byłby mój numer jeden. Niestety, z uwagi na to opakowanie zamierzam szukać dalej mojego ideału (i mam nadzieję, że znajdę, bo naprawdę szkoda mi pieniędzy i nerwów na takie marnowanie)