Mond'Sub Vitamin Hydrating & Nourishing Facial Mask Maseczka w płachcie nawilżająco-odżywcza z wit. B3

Maseczkę kupiłam już jakiś czas temu. Nie, nie zapomniałam o niej, po prostu czekała na swoją kolej, tyle miałam masek do żużycia ;). Do jej nabycia skusiły mnie chyba te apetyczne owocki na opakowaniu. O samym działaniu producent nie pisze zbyt wylewnie - tylko tyle, że to produkt ze składnikami nawilżającymi i witaminą B3. Płachta jest cieniutka, przyklejona do plastikowej formy o takim samym kształcie, z otworami na usta, nos i oczy. Oddziela się ją bez problemu. Zapachu nie czuję, niestety. Tkanina jest bardzo mocno nasączona esencją. Trzymałam ją tylko 10 minut (producent zaleca 10-15), tyle mi wystarczyło, bo bardzo mocno nawilża, co czuć już w czasie aplikacji. Po odczekaniu dość długiej chwili wciąż pozostaje bardzo lepka warstwa na skórze, ale zawsze sobie z nią radziłam i nigdy nie było to dla mnie problemem. Efekty są bardzo dobre. Buzia jest bardzo nawilżona, mięciutka, gładka. Produkt ma też wspaniałe właściwości kojące, które odkryłam przez przypadek. Użyłam jej po dość agresywnym peelingu ( https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,398792,cosmiq-peeling-kwasowo-enzymatyczny-cbd-cbg,3426325.html#!#review-3426325 ) i nie czułam żadnego podrażnienia, ani dyskomfortu, jak to wcześniej bywało. Może już moja skóra się przyzwyczaiła, ale i tak maseczka jest bardzo porządna i mocno nawilżająca. Warto wypróbować.

Maseczek do twarzy używam naprawdę sporo i bardzo lubię testować tego typu kosmetyki. Cerę posiadam z natury bardzo suchą, ze zdolnością do zaczerwienień oraz podrażniań, dlatego tak bardzo zależy mi, aby stosowane przeze mnie produkty posiadały przyjemne działanie nawilżające, kojące albo odżywcze. Tym razem wybrałam dla siebie propozycję od marki Mond'Sub, która do niedawna była dla mnie całkowicie obca a ostatnio zaczęłam się z nią zapoznawać. Kosmetyk udało mi się zakupić będąc w drogerii Rossmann. Produkt został zamknięty w bardzo ładnym opakowaniu w formie kolorowej saszetki z bogatym, owocowym motywem. Dodatkowo umieszczone zostały tutaj wszelkie, najważniejsze informacje na temat kosmetyku, takie jak jego nazwa, logo producenta, skład, zalecany sposób użytku czy najważniejsze informacje na jego temat. Cena regularna produktu wynosi około pięciu złotych. Kosmetyk posiada formę bardzo cieniutkiej płachty o pięknym, natomiast delikatnym, świeżym zapachu. Doskonale rozkłada się na skórze i ma idealny kształt, dodatkowo jest bardzo dobrze nasączona. Trzymałam ją na buzi zgodnie z zaleceniami producenta, to znaczy przez piętnaście minut. Po tym czasie na skórze pozostaje bardzo dużo esencji, która dość szybko się wchłania i lekko klei. Kosmetyk posiada naprawdę intensywne, obiecane działanie nawilżające. Dodatkowo świetnie odżywia, wygładza i zmiękcza, ale także sprawia, że skóra jest delikatnie rozświetlona. Maseczka z dodatkiem witaminy B okazała się idealnym kosmetykiem dla mojej cery. Posiada naprawdę udane działanie pielęgnacyjne, przy okazji jest naprawdę komfortowa w stosowaniu. Zdecydowanie warto się nią zainteresować.

Kupiłam maskę w Lidlu za 3,99zł. Zainteresowało mnie ładne owocowe opakowanie pełne zdjęć prawdziwych owoców. Otwiera się łatwo, maska jest praktycznie bezzapachowa i... ma coś, z czym spotkałam się pierwszy raz: płachta pozwijana jest wraz z białą folią. Niestety, w polskim opisie nie ma o tym słowa ani instrukcji jak używać. Położyłam więc na twarz wraz z folią, a potem folię zdjęłam (odchodzi super) i maskę dopasowałam do twarzy. Leży super, ma duży płatek na nos (co nieczęsto się zdarza). Nie okapuje, ale na folii zostało tyle żelu, że wsmarowałam go w szyję i dekolt. Po 15 min. maska nadal była wilgotna i dobrze przylegała. Po zdjęciu skóra jest odświeżona i nawilżona, reszta żelu wyschła i nie kleiła się do twarzy. Polecam!