Serum do twarzy to podstawa mojej pielęgnacji. Od dłuższego czasu wolę postawić na porządniejsze serum niż krem. Z tego co wyczytałam (jeśli to błędne informacje, to będę wdzięczna za poprawkę mnie :)) serum jest dużo bardziej skoncentrowane, częściej posiada więcej składników aktywnych niż krem właśnie. Byłam skłonna w to uwierzyć. Każdy produkt tego typu, który trafia w moje ręce, staram się bardzo dokładnie przeanalizować przed pierwszym użyciem. Zaczęłam to serum używać jeszcze przed gorącymi wakacjami w ciepłym kraju, w trakcie również na nie postawiłam i tak dalej sobie z nim żyję na tym padole. Mogę stwierdzić jedno - jest ok. Ale nie zauważyłam niczego spektakularnego pod kątem wyprostowania zmarszczek itp (jestem fanką retinoidów ogólnie). No może to, że chyba jakieś podstępne chochliki podbierają mi go ukradkiem, bo coś dużo mi go ubyło...
Opakowanie i wydajność
Serum jest zamknięte w szklanej fioletowo-biało-czarnej buteleczce. Jest półprzezroczysta, co średnio mi się podoba. Sera lubią tracić na stabilności, a szczególnie produkty retinoidopodobne bardzo łatwo można ubić pod tym kątem. Szkoda, że bebeauty nie postawiło tutaj po prostu na przyciemniane szkło, ale ok. Idąc dalej - pipeta. Mała, zasysa taką ilość produktu, którą w sam raz kładę na buzi. W momencie, gdy chcę małe co nieco wsmarować również w skórę szyi i dekoltu - trzeba na to kolejną pompkę. Ale spoko, nie zacina się, nie "pluje" jakimiś bąbelkami. Dostajemy porcję pełnego produktu. Pod kątem designu etykiety idzie dostać trochę oczopląsu. Za dużo tego wszystkiego, z czego część napisów nie jest po polsku.
Serum ma pojemność 30 ml i nie uważam, żeby było wydajne. Została mi go około 1/4 przy raczej regularnym stosowaniu od miesiąca i to tylko na noc. Nigdy nie położyłam go na skórę przed aplikacją makijażu, hmm. Jakoś mam wrażenie, że ubywa go szalenie szybko.
Także generalnie niby jest spoko, ale jednak nie do końca. Odbieram gwiazdkę w ocenie opakowania, wydajność to takie 3/5.
Konsystencja i zapach
Serum przypomina mi gęste, słodkie mleczko z tubki, ma dosłownie taki kolor. Bardzo przypadło mi to do gustu, bo nie mam żadnego problemu z rozsmarowaniem go na skórze. Nie smuży, po kontakcie z cerą jest takie jakby wodne, wchłania się niesamowicie szybko. Nie zostawia tłustej warstewki. Świetnie współgra z tonikiem.
Ale ten zapach... oh panie. O wiele za mocny i raczej chemiczny. Trochę mnie dusi przed nałożeniem na niego kremu. Nie leży mi.
Znowu nie mogę dać pełnej ilości gwiazdek.
Działanie
Dobrze, że miłe redaktorki Wizaż stworzyły taki obszerny artykuł na temat tego serum. Pozwolicie, że przytoczę część o działaniu i głównych składnikach, które zostały tutaj zawarte przez beBeauty.:
"Składnikiem nowego serum do twarzy Be Beauty Care jest oczywiście bakuchiol, określany jako roślinny odpowiednik retinolu. (..) Przede wszystkim działa odmładzająco i liftingująco: poprawia elastyczność i spłyca zmarszczki. Ponadto poprawia koloryt skóry, rozjaśnia przebarwienia, łagodzi stany zapalne, działa antybakteryjnie – dlatego polecany jest również przy cerze problematycznej i trądzikowej. Co ważne, jest lepiej tolerowany niż retinol, zwłaszcza w przypadku cery wrażliwej, i nie powoduje podrażnień."
Zatrzymam się tutaj. Jak już wcześniej wspomniałam - jestem fanką retinoidów, szczególnie retinalu. Wiem, z czym wiąże się stosowanie tego składnika, nie będę się na ten temat rozpisywać, bo powstałaby księga. Z bakuchiolem spotkałam się pierwszy raz przy okazji tego produktu. Patrząc na ten wycinek można wywnioskować, że produkt działa świetnie na cerze zarówno trądzikowej jak i dojrzałej. No wiecie co, moja skóra chyba taka właśnie jest. Nie mam już 18 lat, widzę po sobie pierwsze odznaki utraty jędrności itp., ale niestety też z drugiej strony te straszne podrażnienia/kaszka/ podskórne gule. Miałam to "szczęście", że właśnie przy stosowaniu tego produktu wyskoczyła mi jedna paskuda. Ja, jak to ja, drapałam ją i nie potrafiłam zostawić w spokoju, tak więc zostałam ze wspaniałą blizną/przebarwieniem na policzku. I niestety to serum nie zadziałało jakichś ultra cudów pod kątem rozjaśnienia go. Z czasem trochę zbladło, ale albo jest wyjątkowo oporne albo po prostu potrzebuję czegoś mocniejszego z witaminą C w tym zakresie.
Dodam, że serum nie podrażniło mnie ani razu. Nie potrzebowałam go odstawiać nawet na chwilę.
W retinoidach lubię efekt peelingu. Borykam się z nadmiernym owłosieniem, szczególnie w obszarze brody. Podczas stosowania retinalu włoski ani razu nie wrastały, nie postawały krostki itp. Z tym serum? Niestety po wyrywaniu włosków i odczekaniu 3ch dni skóra była podrażniona i niestety nie zauważyłam, żeby coś szybciej się goiło.
Druga sprawa - czy zauważyłam poprawę jędrności? Może delikatnie. Mam dość owalną twarz, niestety trochę zaczęły mi opadać policzki, pod tym kątem nie zauważyłam poprawy. Wygładzenie buzi? Delikatne, lekkie glow wpadło. Wierzcie mi, że przy stosowaniu stabilnego retinalu takie efekty widać na pierwszy rzut oka (wiadomo, że kuracja wymaga czasu), może to serum również należy oceniać po upływie co najmniej 3. miesięcy? Obawiam się, że do tego czasu po prostu mi go nie wystarczy.
Poza tym znajdziemy tu klasyki: kwas hialuronowy, witaminę E, glicerynę, olej sezamowy. Witaminy zawsze dobrze dostarczyć skórze, gliceryna jak to gliceryna - dla mnie tylko "istnieje", a olej sezamowy całkiem nieźle odżywia moją skórę. Nie odczułam ani razu ściągnięcia skóry po nałożeniu tego produktu. Fajnie, że nie znalazł się tu alkohol.
Bebeauty chwali się 91,5% składników naturalnych, wrzucając na tapetę konserwant podejrzewany o powstawanie alergii. Tak, ja należę do takich osób. O dziwo u mnie nie wywołał niczego niepokojącego.
Tak sobie myślę, że jest to serum z rodzaju takich, które nakładam na buzię i nie oczekuję od niego niczego spektakularnego. Ono naprawdę fajnie nawilża skórę, ale nie zauważyłam niczego wow pod kątem rozjaśnienia przebarwień, złagodzenia drobnych stanów zapalnych, poprawy jędrności itp. Na pewno zużyję go do końca, ale czy kupię ponownie? Raczej nope.
Zalety:
- sprawna pipeta, bezproblemowo nabiera się nią produkt
- bardzo przyjemna konsystencja gęstego, słodkiego mleczka z tubki. Po nałożeniu na twarz wchłania się w kilka chwil, nie zostawia tłustej ani klejącej się powłoczki
- ładnie nawilża i odżywia skórę, dodaje jej lekkiego wygładzenia i jakiegoś tam glow
- nie podrażniło mnie ani razu
- raczej niska cena
Wady:
- zbyt mocny, chemiczny i duszący zapach
- raczej średnio wydajne
- brak wygładzenia drobnych zmarszczek
- bardzo słabe działanie łagodzące i rozjaśniające przebarwienia
- średnio przejrzysta etykieta opakowania
- półprzezroczysta buteleczka. Takim opakowaniom dla produktów ze składnikami porównywanymi do retinoidów mówię "nie"
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie