Anwen Pump It Up, Balsam bez spłukiwania dodający objętości 

To chyba najgorszy produkt od Anwen jaki do tej pory miałam okazję używać, ale po kolei... Produkt zamknięty jest w pozytywnie wyglądającą, fioletową butelkę z pompką. Etykieta w różnych kolorach również napawa nas optymizmem. Sam produkt jest biały, ma kremową i lekko gęstą konsystencje. Bardzo ładnie pachnie, rzekłabym, że delikatnie i kwiatowo. Jeśli chodzi o działanie to tutaj już nie będzie tak kolorowo, jak na etykiecie. Miałam kilka podejść do produktu, ale za każdym razem efekt ten sam. Po rozsmarowaniu produktów w dłoniach i nałożeniu na włosy u nasady oraz wysuszeniu powstaje nam nic innego jak siano. Włosy są strasznie lepkie, posklejane, a jednocześnie wysuszone. Jedyne o czym myślimy to jak to szybko zmyć. Najłatwiej będzie mi porównać ten efekt do pudrów do włosów, które również mają za zadanie odbicie włosów od nasady. Każdy kto próbował takiego pudru wie co się dzieje, gdy nasypiemy go za dużo - właśnie efekt sklejonych i wyglądających na nieumyte włosów. Tutaj mamy podobnie, ale kilkukrotnie bardziej i to przy użyciu minimalnej ilości produktu. Miałam duże nadzieje co do tego balsamu, bo ogólnie produkty od Anwen mi się sprawdzają, ale ten uważam za totalny niewypał. Nie kupię i nie polecę nikomu.

Potwierdzam słowa poprzedniczki. Nie da się go "poprawnie" zastosować. Na początku balsam unosił włosy, a potem przestał działać (przy stylizacji kręconych włosów). Potem zaczęłam stosować solo i mega posklejane, nieprzyjemne w dotyku włosy. Uniesione, ale tak, jakby mnie prąd poraził, nawet włosy na długości były szorstkie, matowe i z widocznie porozchylanymi łuskami. Z ulgą go zmyłam.

Ja, w odróżnieniu do poprzedniczki, jestem bardzo niezadowolona z tego produktu i po kilku próbach aplikacji zrezygnowałam z dalszego użytkowania balsamu. Dla mnie zaaplikowanie tego kosmetyku w prawidłowy sposób jest nieosiągalne. Nie wiem jak go nałożyć, żeby to miało sens, nie jestem w stanie. Każda aplikacja kończyła się sklejonymi włosami, a tego balsamu nie dało się w żaden sposób wyczesać. Przez to, że włosy były sklejone to sprawiały wrażenie jeszcze bardziej płaskich i nieświeżych. Dla mnie to jakaś pomyłka.