Ministerstwo Dobrego Mydła Algi + pantenol, Nawilżający balsam do ciała 

No proszę, kto by pomyślał, że będę tu pierwsza z recenzją tego cudeńka? Zacznijmy od początku. Po wyjątkowo nieprzyjemnym doświadczeniu z balsamem w kostce, stwierdziłam, że przetestuję "zwykły" balsam od Ministerstwa, ich kultową niebieską nowość zachwalaną na prawo i lewo. Pomyślałam, że może Algi odbudują moje zaufanie do balsamów tej firmy. Jak się okazało, ani trochę się nie pomyliłam - odbudowało, i to jak. Balsam jest średnio gęsty, ale wydobywanie go z tuby nie sprawia problemów. Tuba jest miękka, zamknięcie szczelne, więc nic się tutaj nie wylewa i niczego nie musimy dociskać kolanem. Balsam ma pastelowo niebieski kolor i bardzo specyficzny zapach. Do mnie niestety nie przemówił, jest taki miętowo-chemiczno-świeży, na szczęście nie jest nachalny, więc po czasie mój nos nauczył się go ignorować. Ten balsam został stworzony dla takich ludzi, jak ja - NIENAWIDZĘ się tłuścić. Nie znoszę niewchłaniających się balsamów, przyklejania się do wszystkiego i czekania godzinami, aż produkt się wchłonie. Tutaj jest po prostu idealnie. Balsam po nałożeniu wchłania się do zera. Nie ma uczucia tłustości czy irytującego filmu, skóra go pije do zera. I tutaj dzieje się magia. Balsam wydaje się "cienkawy" - nie jest ciężki, ani gęsty, ale to, co robi ze skórą to jest po prostu poezja. Cudownie koi, nawilża, otula jak kocyk. Gdy nałożę go na noc, rano moja skóra jest aksamitnie gładka i solidnie nawilżona. Odstające skórki przy paznokciach i zaczerwienienia od zimna magicznie znikają. Reasumując, naprawdę BARDZO polecam. Już dawno nie miałam czegoś, co tak wspaniale nawilża. Balsam jest taki niepozorny, a to prawdziwa bomba nawilżająca. I do tego niebieska!!