Taka trochę woda, ale działa. Pipecie mówię "papa"
Jako, że ostatnio zauważyłam w mojej kosmetyczce całkiem mocne zużycie produktów wspierających barierę ochronną skóry uznałam, że czas najwyższy nadrobić te luki. Aktualnie mamy jesień, dla mojej twarzy nie jest to raczej ulubiona pora roku + jestem na etapie stosowania dość silnie drażniących zabiegów na ten obszar ciała, więc jest co regenerować i o co dbać. Uznałam, że czas najwyższy przejść się do Rossmana, ale raczej nie miałam nic konkretnego na liście do kupienia. Po rozejrzeniu się po półce dojrzałam to małe, zielone maleństwo. Było na promocji. Kosztowało mnie chyba 14 zł. Taka cena zawsze bardziej mnie przyciągnie niż odepchnie. Kombinacja "peptydy i kolagen" zabrzmiała bezpiecznie, poza tym nigdy wcześniej oba składniki nie zrobiły mi krzywdy. Tak więc oto jestem i chętnie podzielę się wrażeniami po nieco ponad miesiącu regularnego używania tego serum na noc.
Opakowanie
Najsłabsza strona, zdecydowanie. O ile kupujemy je w ładnym kartoniku, sprawiającym wrażenie kosmetyku z wyższej półki, spolszczenie jest dostarczone, opis raczej zrozumiały itp., tak sama buteleczka i najważniejsze - aplikator... no cóż. Meh! Pojemność tego serum to 30 ml, jest zamknięte w przezroczystym szkle, trochę szkoda. Ja jednak cały czas przechowuję je w kartoniku, bo boję się o jego stabilność (mimo raczej pochmurnej pogody). Z drugiej strony widzimy zużycie produktu i to jest ok. Pipeta jest szklana, ale po nabraniu nią płynu na 99,99% za każdym razem nie wyciśniecie go do końca. Działa raczej "na raz", jej działanie jest po prostu nie do końca dopracowane.
Konsystencja i zapach
Kolejna rzecz, do której się doczepię. Serum jest bardzo, bardzo rzadkie. W zasadzie porównanie go do wody nie byłoby obelgą. Nabranie go z dłoni jest trudne, bo skapuje. Najlepiej przyłożyć ją jak najbliżej twarzy, wtedy zmarnuje się go trochę mniej. Potrafi to być irytujące, serio. Przez to wydaje mi się być też nieco mniej wydajne.
Ale! Tak płynna formuła jest jednocześnie lekka, wchłania się bardzo szybko, bez zostawiania filmu. To serum w połączeniu z kremem tworzy bardzo miłą warstwę, taką otulającą i kojącą.
Kolor płynu jest lekko biały, mętny. Nie zauważyłam, żeby z czasem straciło na walorach. Serum nie pachnie nic a nic, ale mi to nie przeszkadza. Nie oczekuję bóg wie jakich aromatów przy tego typu produktach. Fajnie, ze nie ma tutaj tzw. apteki albo zapachu kurzu, często producenci obiecują, że kosmetyki są bezzapachowe, a to nie jest zgodne z rzeczywistością.
Działanie
Kupując to serum miałam wobec niego raczej mniejsze oczekiwania, bo naczytałam się w Internetach, ze peptydy i niska cena produktu nie oznaczają nic spektakularnego, ale tutaj muszę pochwalić Isanę, bo:
a) serum ma działanie ewidentnie ujędrniające skórę. Wiadomo, że nie jest to efekt liftingu czy botoksu, ale widzę w lustrze, że nabrała ładnego wdzięku i glow. Wygląda na zdrowszą. Poza tym wpada tutaj serio dobry poziom nawilżenia, który odpowiada za jej zdrowy wygląd. Co prawda nie zauważyłam spłycenia większych zmarszczek, ale będę z tym żyć. Kolejna sprawa - po nałożeniu podkładu suche skórki się nie uwidaczniają, więc to serum, w mojej ocenie, wpływa dobrze na naskórek. Kładę je zawsze na noc, pod krem, taka kombinacja służy mi najlepiej. Wydaje mi się, że przez naprawdę lekką formułę nada się dobrze pod krem SPF (tak też twierdzi producent), lecz tego nie próbowałam. Wolę do tego celu witaminę C. Może ktoś inny sprawdzi i się wypowie. :)
b) serum posiada w składzie kolagen, peptydy, kwas hialuronowy i uwodorniony hydrolizat skrobi. Te wszystkie składniki są z reguły bezpieczne i mają działanie ochronne, regenerujące. Przyznaję się bez bicia, że przy aktualnym stanie niektórych obszarów twarzy ta regeneracja jest mi ultra potrzebna i to serum jest takim lekkim opatrunkiem. Dodatkowo mega lubię w nim to, że nie ma tutaj alkoholu, więc po nałożeniu go na skórę, ta nie szczypie ani nie piecze. Nie podrażniło mnie też ani razu.
Tak podsumowując, mogę stwierdzić ogólnie, że jest to bezpieczny produkt do stosowania na dzień jak i na noc. Taki, który nie stwarza u mnie żadnej niepewności przy nakładaniu, poza tym nie mam wobec niego żadnych większych uwag (oprócz opakowania), fajna propozycja Isany. Pierwszy produkt tego typu, jaki kupiłam od tego producenta i przyznaję, zaskoczył mnie pozytywnie. Chętnie sięgnę po inne propozycje z tej serii.
Zalety:
- serum jest zamknięte w ładnym kartoniku. Buteleczka przezroczysta, przy tego typu produktach wolę pociemniane, ale nie zauważyłam wpływu na stabilność serum (więc to plus), spolszczenie dostarczone, etykieta raczej prosta i zrozumiała
- bezzapachowe, ale tak prawdziwie, dla mnie to ani wada ani zaleta
- bardzo lekka formuła, wchłania się szybko, nie zostawia irytującego filmu, myślę, że nada się pod makijaż (ale nie próbowałam)
- nie podrażniło mnie ani razu, nie wywołało szczypania
- brak alkoholu w składzie
- bardzo dobrze nawilża i poprawia lekko jędrność skóry, glow i ogólny jej wygląd (młodzieńczy, zdrowy)
- ładnie regeneruje mocno podrażnioną skórę
- dostępne stacjonarnie, na promocji za niską cenę
Wady:
- ultra słabe działanie pipety (aplikatora), nie wyciska całej dozy płynu
- konsystencja wody, trzeba ostrożnie je nabierać, bo łatwo o marnotrawstwo
- niestety średnio wydajne, nawet przy stosowaniu tylko na noc co 2 dni (to zapewne wynik wodnej konsystencji)
- brak spłycenia większych zmarszczek
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie