Fenty Beauty by Rihanna Gloss Bomb Crystal Holographic Lip Luminizer Holograficzny błyszczyk do ust

Formuła błyszczyka jest lekka, nietłusta i nielepka, co sprawia, że noszenie go na ustach jest bardzo komfortowe. Produkt zawiera drobinki, które tworzą holograficzny efekt, nadając ustom wielowymiarowego blasku. Aplikacja jest prosta i przyjemna dzięki wygodnemu aplikatorowi, który umożliwia równomierne rozprowadzenie błyszczyka na ustach. Gloss Bomb Crystal Holographic Lip Luminizer daje ustom niesamowity, wielowymiarowy połysk z subtelnym efektem holograficznym. Usta wydają się pełniejsze i bardziej soczyste. Błyszczyk można nosić samodzielnie lub nałożyć na ulubioną pomadkę, aby dodać jej wyjątkowego blasku. Produkt ma również delikatny, przyjemny zapach, co dodatkowo umila jego używanie. Cena Gloss Bomb Crystal Holographic Lip Luminizer jest wyższa w porównaniu do standardowych błyszczyków, ale jakość i efekt, jaki daje, uzasadniają tę inwestycję. Produkt oferuje luksusowe doświadczenie i wyjątkowy wygląd, co sprawia, że jest wart swojej ceny.

Długo zbierałam się do jego zakupu, gdyż nie przepadam kupować kosmetyków do ust w ciemno nie wiedząc jaki ma kolor na żywo. Niestety w tym przypadku nie były dostępne testery, a na zdjęciach w internecie na każdej osobie wyglądał inaczej. Błyszczyk zachęcił mnie opakowaniem, ładne, wyróżniające się na tle innych Fenty oraz zawartość biorąc go pod światło wyglądała obłędnie. Formuła błyszczyka jest komfortowa, nie klejąca i nawilżająca. Standardowy duży, miękki aplikator. Przyjemnie się rozprowadza jak balsam do ust. Jestem bardzo rozczarowana efektem. Liczyłam na piękny jasnoróżowy kolor z drobinami i holo blaskiem, lecz niestety na moich ustach wypadał bezbarwnie pomimo paru warstw, a drobinki holograficzne wypadały pomarańczowe. W ogóle jak błyszczyk się zje albo zmaże zostawały mi na ustach metaliczne resztki drobinek opalizujące na ten sam pomarańczowy odcień, taki miedziany nawet. Na plus drobiny nie są wyczuwalne. Nakładany na pomadkę również mi się nie podobał. Chciałam Wam pokazać jak to u mnie wygląda, ale mój telefon nie chce go złapać, w kamerze całkowicie wypada bezbarwnie. W opakowaniu wyglądał tak fantastycznie i mienił się na różowo-fioletowo, a na mnie taka porażka :( Daję 3 za formułę, ale pod względem koloru 1/5.

Obecna recenzja będzie połyskiwać holograficznym blaskiem. Jesienią pojawił się w sprzedaży limitowany błyszczyk Holographic Lip Luminizer w odcieniu Holla'Gram. Jako fanka błyszczyków Gloss Bomb postanowiłam wypróbować i ten, choć kolor wydawał mi się dość ryzykowny. Holla'Gram zapakowany jest w fikuśny, powykręcany kartonik. Błyszczyk ma przyjemny, słodki zapach i duży, mięciutki aplikator. Obie te cechy uwielbiam w błyszczykach Fenty Beauty. Posiada także nietypową fioletową nakrętkę i standardową dla marki dużą pojemność 9 ml. Konsystencja super komfortowa, jak w pozostałych Gloss Bomb. To nawet nie jest kremowość, to jak nakładać balsam do ust - miękko, aksamitnie, z wrażeniem aplikowania produktu do pielęgnacji. Koloru trochę się obawiałam kupując w ciemno, tzn. czy aby nie będzie tandetnie intensywny i widoczny z kosmosu. Na szczęście błyszczyk nie jest kryjący, nadaje za to zdecydowany połysk. Dominującym kolorem jest jasny róż błyszczący mnóstwem iskierek - widać go na ustach, ale kolor nie jest wściekle jaskrawy, nie tak jak mogłoby sugerować opakowanie. Zauważyłam też drobną ciekawostkę, otóż w naturalnym świetle odcień to właściwie sam róż, w sztucznym świetle widać również kapkę złotego blasku i ta wersja podoba mi się najbardziej. Nakładając kilka warstw z pewnością dołożymy koloru, ale przy skromnej ilości będzie to odrobina iskrzącego pigmentu. Wygląda to nawet ładnie, aczkolwiek muszę przyznać, że wolę kolory Gloss Bomb dostępne w stałej ofercie. Jeśli lubicie limitowanki, kosmetyki nieco inne od większości to warto wypróbować holograficzny wynalazek.