Veoli Botanica But First, Sunscreen SPF 50+ Lekki krem ochronny nawilżająco-łagodzący

Nazwanie tego kremu jako "lekki" przez producenta i dedykowanie go do każdego typu cery to NIEŚMIESZNY ŻART. Krem ma bardzo wygodne opakowanie, dozuje się go przez pompkę, która dobrze działała przez cały okres używania produktu, jednak ma też swój minus - nie wiemy ile produktu zużyliśmy. Krem ma żółty kolor, który w moim przypadku ładnie wyrównuje koloryt skóry, ale dla osób o bardzo jasnej karnacji może okazać się zbyt ciemny. I przechodzimy do meritum. Krem ma bardzo bogatą konstystencję, ciężko uwierzyć że bazą kremu jest woda, bo konsystencja daje wrażenie że bazą są olejki. Dla mojej mieszanej skóry był to zdecydowanie zbyt bogaty i ciężki krem, a jeśli chodzi o wykończenie to dramat... Skóra świeciła się jak nigdy, krem bardzo często się też rolował, czy to z makijażem, czy solo. Podsumowując, krem w mojej opinii sprawdzi się wyłącznie osobom z bardzo suchą i wrażliwą skórą. Skóry mieszane oraz tłuste powinny szeroko unikać tego produktu!

Toksyczną cechą mojej osobowości jest to, że jak chcę mieć jakiś kosmetyk i natrafiam na dobrą promocję - tu filtr kosztował 80zł! - to kupuję kilka opakowań, w ten sposób skończyłam z ośmioma filtrami Veoli. Sam produkt zamknięty jest w bardzo fajnym i funkcjonalnym opakowaniu z pompką. Przypomina mi bardzo mój inny filtr, który jest zresztą od lat moim KWC - La Roche Posay Anthelios UV Mune 400 Creme Hydratante. Tak jak Anthelios ma gęstszą, kremową konsystencję, jest koloru żółtego i podobnie jak filtr LRP nie ściera się tak łatwo, jak lżejsze konsystencje emulsyjne. Oba filtry równie dobrze się reaplikują w ciągu dnia, nie szczypią w oczy. Jednak Veoli to nadal 4.5 gwiazdki, a nie 5 i moim KWC nie zostanie. Niestety, ma cięższą konsystencję od LRP, nie poleciłabym go na pewno cerom tłustym. Przez to, że jest nieco cięższy jest też po prostu mocniej widoczny na twarzy, cera bardziej się błyszczy. Początkowo błysk jest naprawdę duży, po 20-30 minutach jest lepiej, ale nadal nie tak dobrze, jak w przypadku LRP. PPD w obu filtrach jest praktycznie takie samo. Na plus Veoli natomiast jest to, że według mnie bardziej pielęgnuje, nawilża wręcz cerę, czuć jej duży komfort, co z pewnością spodoba się cerom suchym. Lubię oba filtry i na pewno będę kupowała zamiennie, ale póki co będę zużywać swoich osiem opakowań Veoli. Polecam, bo to zdecydowanie jeden z lepszych filtrów na rynku, a przetestowałam naprawdę sporo. Edit: Niestety, musiałam edytować swoją opinię, największy minus tego filtra wyszedł gdy zaczęłam intensywnie spacerować (nawet nie biegać, spacerować), otóż twarz robi się spocona i mokra. Nie mam na myśli naszego potu, sam filtr zamienia się w jakąś taką wodnistą substancję na twarzy i zaczyna spływać, paskudne uczucie, nie występuje to gdy używamy filtra idąc na zakupy, ale przy jakimkolwiek wysiłku fizycznym taki efekt gwarantowany. Oddałam resztę opakowań koleżance, nigdy więcej, a szkoda, bo poza tym to naprawdę fajny produkt, ale ta cecha totalnie go u mnie dyskwalifikuje.

Krem SPF BUT FIRST, SUNSCREEN posiada szerokopasmową ochronę zarowno UVA,UVB,IR czy HEV a do rego PA++++. Krem posiada filtry chemiczne. Kosmetyk zapakowany w sloiczek z pompką która działa bezbłędnie,nie zacina się a w środku lekki,delikatny i cudownie lekki krem który idealnie sunie po skórze,rozprowadzając się bezbłędnie bez smug.Dla mnie jest niewyczuwalny I komfortowy mimo że jest napakowany składnikami aktywnymi. Po raz kolejny Veoli Botanica mnie zachwyciła swoim kosmetykiem.

Krem jest dokładnie taki, jak deklaruje to producent- a takie kosmetyki cenię najbardziej :) But First, Sunscreen to lekki krem ochronny, który sprawdza się zarówno pod makijaż jak i solo: -nałożony pod podkład nie wyświeca się lecz doskonale z nim współgra, powodując, że makijaż wygląda cały dzień świeżo. Co ważne, nie powoduje, że podkład się warzy; -nałożony solo nie pozostawia tłustej warstwy, szybko się wchłania, nie bieli skóry, ładnie wyrównuje koloryt; Na początku obawiałam się żółtego odcienia kremu, lecz nie wpływa on w żaden sposób na wygląd skóry po aplikacji. Doskonale sprawdził się przy mojej mieszanej cerze, nie zatyka porów, nie powoduje zaskórników, stanów zapalnych czy innych niechcianych gości na twarzy. Aplikacja jest przyjemna, subtelny zapach, krem jest lekki przez co dobrze się rozprowadza. Dyspenser typu airless powoduje, że mamy całkowitą kontrolę nad dozowaniem kremu- pobieramy dokładnie taką ilość jakiej potrzebujemy. Opakowanie bardzo poręczne, estetycznie wykonane, zamknięte dodatkowo w kartonik na którym znajduje się bardzo dużo przydatnych informacji. Najważniejszą zaletą produktu jest wysokie spektrum ochrony, nie tylko SPF 50+ lecz również sprawdzony poziom PPD chroniący przed całorocznym promieniowaniem UVA. BUT FIRST, SUNSCREEN to jeden z moich bestselerów, ma gwarantowane miejsce w mojej kosmetyczce nie tylko latem.

nie ten kolor ???? ten krem nie nadaje się dla jasnych i chłodnych karnacji. Krem ma żółto zielonkawy kolor i tak też barwi moją skórę. Po kilkunastu minutach jest trochę lepiej, ale wciąż widać zazielenienie na twarzy, widać że coś na niej mam. Już wolę jak krem bieli. Poza tym na plus lekkie nawilżenie i satynowe wykończenie (zostaje delikatny film na skórze, ale nie czuć tego). Opakowanie trochę nieporęczne, ale na plus pompka. Gdyby nie ten kolor to byłby mój hit. Niestety nie będę go używać więcej razy, bo się nie maluję aktualnie i nie chce chodzić zielona. Pod makijaż myślę że bym go zużyła.

Krem ma pojemność 50ml i zamknięty jest w opakowaniu typu airless. Ma lekką emulsyjną konsystencję, która dobrze sie wchłania, pozostawiając skórę fajnie nawilżoną, jest lekko żółty, przez co nie bieli skóry. Zapach bardzo delikatny. Od początku jak pojawił się na rynku to zastanawiałam się czy go kupić a że kończył mi się filtr to w końcu zdecydowałam się na niego i to był strzał w dziesiątkę. Mam cerę mieszaną i obawiałam się że nie będzie współgrał z makijażem i będę zaraz sie wyświecać. Ale nic bardziej mylnego, makijaż wygląda na nim świetnie a po kilku godzinach noszenia wygląda po prostu jak dobrze nawilżona skóra a nie przetłuszczona, byłam w szoku bo żaden krem jaki dotychczas używałam nie dawał takiego efektu. Ma bardzo fajny skład. Nie zapchał mnie a moja skóra jest w świetnym stanie. Jedynie co mnie denerwuje to opakowanie, nie lubię tego typu opakowań bo nie wiem kiedy skończy mi se produkt.

Ciekawa propozycja marki. Szerokie spectrum ochrony, nienaganny skład. Krem jest lekki, dobrze się wchłania, nie bieli. Z powodzeniem może zastąpić dodatkowy krem dzienny, gdyż ma też dużo antyoksydantów i składników, które nawilżają i łagodzą skórę. Używam go od miesiąca i jestem zadowolona, na pewno zabiorę go na wakacje ????