zakwestionowana skuteczność. potwierdzone informacje.
Przez długi czas zastanawiałam się, czy pokusić się o recenzję tego kremu przeciwsłonecznego. W zasadzie klasyka, bo któż interesujący się choć w minimalnym stopniu pielęgnacją jeszcze go nie zna? Na pewno zna, choćby ze słyszenia.
Moje wątpliwości dotyczące sensu recenzowania tego specyfiku pojawiły się po informacji wycofania go z obrotu. A to z racji niemałej afery, w którą zamieszane jest między innymi polskie laboratorium. Okazało się bowiem, że filtr nie zapewnia obiecanej ochrony (SPF50+)- ta według niektórych badań oscyluje w granicach 19SPF, według innych 28. Marka tłumaczy się, że błąd nie jest jej winą, a laboratorium zewnętrznego (tego, któremu zlecano kontrolę jakości produktów), które przez wiele lat potwierdzało wysoką skuteczność preparatu. Czy jako użytkowniczka kremu czuję się oszukana? Nie ukrywam, że tak. Wydałam pewną kwotę na preparat mający mi zapewnić należytą ochronę, a otrzymałam produkt nie spełniający założeń. Wprowadzanie w błąd konsumenta? Nawet dopatrując się niewinności i wiarygodności producenta- tak.
Czy jest więc sens recenzji ? Myślę, że tak. Wiele osób ma przecież jeszcze produkt w zapasach bądź go `zużywa` (mimo że nie daje wysokiej obiecanej ochrony, to daje jakąkolwiek); może komuś przydadzą się informacje o jego konsystencji , o tym jak zachowuje się na skórze. O jego ochronie nie wspomnę już ani słowa. Zaznaczam tylko, że stosowałam go zimą, co ma znaczenie jeśli chodzi o natężenie promieniowania słonecznego. Nie ma natomiast w kwestii promieniowania UVA, bo to jest takie samo przez cały rok.
Jest to krem lekki, o dużej zawartości wody. Jeśli miałabym określić skojarzenie konsystencji- określiłabym ją jako kremowo-żelową. Barwy raczej białej, z delikatnym jasnozielonym odcieniem. Pachnie intensywnie (wiem, że niektórym ten zapach uniemożliwiał jego stosowanie). Mi nie przeszkadzał, po jakimś czasie ulatniał się ze skóry.
Zawsze aplikowałam go na wcześniej nałożony krem na dzień. Była to więc pielęgnacja kompleksowa, komfortowa w moim przypadku. Wiem jednak, że innym cerom wystarczał solo lub zaaplikowany tylko na serum. Dla mnie byłoby to zdecydowanie za mało, moja cera, choć tłusta, potrzebuje odpowiedniego nawilżenia.
Rozprowadza się łatwo, stosunkowo szybko się wchłania. Nie ma tłustej konsystencji, nie daje uczucia lepkiej warstwy (tak może się dziać, ale są to zazwyczaj inne formuły kremów przeciwsłonecznych, bazujące na filtrach fizycznych). Nie bieli. Daje delikatne rozświetlenie cery, ale nie jest to błyszcząca poświata widoczna z daleka. Bardziej taki zdrowy poblask. W moim przypadku zmniejszał zaczerwienienia (czyżby to ten delikatny zielony kolor?), cera zdecydowanie wyglądała na bardziej jednolitą. Wielokrotnie zdarzyło mi się zrezygnować z podkładu, bo była po prostu w świetnym stanie. Ufam, że również dzięki temu kremowi (kocham Wąkrotę azjatycką, a jej obecność naprawdę robi swoje).
Często pozostawał na mojej twarzy sam, czasem aplikowałam na niego makijaż. Podkład mineralny lub tradycyjny.
Nigdy nic mi się nie zrolowało, choć pamiętajcie, że typ mojej cery to tłusta. Makijaż trzymany w ryzach, choć w na pewnych okolicach twarzy nieco szybciej mi się ścierał. Dopatruję się jednak przyczyny mnogości kosmetycznych warstw.
Cera z makijażem prezentowała się jednak dobrze, określiłabym zdrowo.
Kwestię obecności filtrów pominę, ale to filtry organiczne, w założeniu nieszkodliwe. Krem to także bogactwo innych składników pielęgnacyjnych. Mamy tu: niacynamid, wyciąg z wąkroty azjatyckiej, kwas hialuronowy, witaminę E, adenozynę. Oraz olejek eteryczny lawendowy. I tu się jednak zatrzymam. Po co ???? W preparacie przeciwsłonecznym, więc istnieje ryzyko, że osoba stosująca będzie narażona na ekspozycję słoneczną, prawda? A olejki różnie na słońce reagują, może dojść do reakcji alergicznej.
Krem budzi więc wiele kontrowersji, nie tylko tych związanych z ochroną. Dla niektórych była to jego konsystencja, dla innych zapach. Jeszcze w czasach `wiarygodności` miał swoich zwolenników i przeciwników. Ja znalazłabym się jednak w pierwszej grupie. Oceniam jego zachowanie na skórze i właściwości- stąd 4 gwiazdki. Ale już potraktowanie przez markę konsumenta? Nie miałabym dla niego litości.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie