Douglas Collection Home Spa, Garden of Harmony, Caring Body Wash Żel pod prysznic

Recenzowany żel sprawiłam sobie przy okazji zakupów w drogerii Douglas. Wcześniej miałam już do czynienia między innymi z pianką Garden of Harmony, więc uznałam, że wybór żelu z tej samej linii zapachowej będzie wyborem bezpiecznym i znajomym, a zarazem pozwoli przetestować coś innego. Produkt znajduje się w transparentnej butelce z zamknięciem typu disc-top, które od początku do końca działa bez zarzutu, więc nie ma problemu z wyciekaniem produktu z opakowania. Sam żel ma klasyczną, płynną konsystencję i pieni się standardowo dla produktów myjących - nie za mocno i nie za słabo. Niestety skład nie należy do najwybitniejszych. Na czołowych miejscach figurują dwie mocniejsze substancje myjące: Sodium Laureth Sulfate i Ammonium Lauryl Sulfate. Trudno mi więc zgodzić się z opisem producenta, jakoby żel miał działanie "kojące" - to mogłoby sugerować przeznaczenie dla skór bardzo wrażliwych, a tak nie jest. To tradycyjny żel do mycia i tak najlepiej go potraktować. Według mnie największa zaleta tego żelu to zapach: świeży, owocowy, idealny na letnią porę (ewentualnie na zimę, by sobie przypomnieć lato). Pomarańcza i migdały idealnie łączą się w całość, zapewniając naprawdę przyjemne doznania, choć intensywność i trwałość są tu według mnie mniejsze niż w piance z tej samej serii. PODSUMOWANIE: Żel jest przyjemny w użyciu i zużyłam go bez problemu, jednak nie planuję do niego powrotu. Cena 45 złotych (bez 10 groszy) za opakowanie z plastiku, mocno przeciętny skład i brak wyjątkowych doznań uzasadniających cenę (np. w konsystencji czy działaniu na skórę) to stanowcza przesada. W supermarkecie można kupić analogiczny produkt za kilkukrotnie mniejszą kwotę.