Eveline Cosmetics Wonder Match, Eyeshadow Primer Baza pod cienie do powiek

Produkt kupiłam na promocji w Rossmannie za ok. 20 zł. Opakowanie to mała, zgrabna tubka o pojemności 10 g, czyli dość standardowo jak na bazę pod cienie. Z tubki nie wypływa samoistnie produkt (a w tego typu produktach to niestety częste!), łatwo można kontrolować wyciśniętą ilość i zamknięcie na zakrętkę jest bardzo poręczne. Baza ma beżowy kolor, który na powiece jest przeźroczysty i dla mnie to wielki plus, bo nie mam problemów z kolorytem powieki, a tego typu odcienie zawsze są dla mnie za ciemne. Formuła jest dość wyczuwalnie kremowo-silikonowa pod palcem, nie jest płynna ani żelowa, ale też nie powiedziałabym, że gęsta. Łatwo się rozprowadza, zastyga z rozsądną szybkością, nie klei się ani nie roluje. Nie wchodzi też o razu w załamania powieki, więc uważam, że jest to bardzo udana formuła pod matowe cienie. Blendowanie na ten bazie jest dobre, nie ma żadnych plam ani problemów z pochłanianiem pigmentu (jest on raczej podbity i bardziej nasycony), a pod błyszczące cienie najlepiej jest oczywiście użyć kleju pod brokaty, bo nie jest to produkt stworzony do klejenia błysków. Moja powieka nie jest opadająca, ale jest bardzo(!) tłusta. Bazę oczywiście testuję bez mieszania jej z żadnym korektorem czy tego typu dziwnymi sposobami. Utrzymuje się u mnie cały dzień bez najmniejszego rolowania i dotychczas najdłużej testowałam ją na 14 godzin. Produkt nie ma zapachu (może taki tylko leciutko kosmetyczny?), nie podrażnia ani mnie nie uczulił. Podsumowując, zwykle produkty od Eveline nie przypadają mi do gustu, ale ta baza to mistrzostwo. Jest tania, wydajna, nie ma koloru i trzyma się kilkanaście godzin na bardzo tłustych powiekach bez żadnego problemu. Zdecydowanie jeszcze do niej wrócę i polecam ją każdemu kto ma tak samo tłuste czy opadające powieki, bo tutaj będą najbardziej widoczne te efekty.

Bardzo dobra baza, dostałam i nie wierzyłam że to drogeria. Cienie trzymają się na niej super, mam tłustą powiekę i bywało, że cienie znikały mi z oczu w ciągu dnia. Nakładam cienką warstwą palcem na powiekę i na to cienie. Ma przyjemną konsystencję - taką jedwabistą? Wydajna.

Sama nie wiem, co mnie skusiło, żeby ją kupić. Na co dzień w ogóle nie używam baz pod cienie, bo moje makijaże trzymają się świetnie bez nich. Mimo to, pod wpływem impulsu, baza wylądowała w moim koszyku. Ma beżowy kolor i delikatny zapach, który według mnie jest całkowicie zbędny. Trzeba jej nałożyć naprawdę odrobinę - pod wpływem ciepła skóry staje się bardziej plastyczna i na powiece wypada niemal transparentnie. Cienie faktycznie lepiej się do niej przyczepiają, są bardziej intensywne, ale... przez to mam wrażenie, że trudniej je blendować między sobą. W porównaniu do pracy bez bazy, trochę mnie to irytowało. Użyłam jej może trzy razy, odłożyłam na bok i szczerze o niej zapomniałam. A, i mała uwaga - przy pierwszym użyciu baza może niespodziewanie "wystrzelić" z tubki, więc trzeba uważać.