Fajny toner, ale jak na mój gust za drogi.
Na rynku kosmetycznym tonerów pod dostatkiem, dużo tańszych, bywa,że o równie skutecznych skladach,a tu musimy zapłacić,zależnie od sklepu od 80 do 120 złotych.
Na szczęście toner jest wydajny i aplikowany na lekko wilgotną skórę starczy na kilka miesięcy, pod warunkiem,że nie nakładamy jednorazowo po 10 warstw ;).
Mi zdarzało się nakładać tak jedną,dwie, czasem trzy warstwy,zależnie od potrzeb,bywało,że rano i wieczorem,ale zazwyczaj rano. Swój egzemplarz zakupiłam w cenie promocyjnej, za około 80 złotych, w drogerii internetowej oferującej głównie koreańskie kosmetyki.
Efekt na skórze wynagradza jego cenę,bo on rzeczywiście nawilża skórę, wygładza,subtelnie rozjaśnia i sprawia,że wygląda po prostu lepiej, do tego ma centella w składzie,czyli wyciąg z wakrotki azjatyckiej,która długotrwałe stosowana ma fajny wpływ na skórę wrażliwą, dojrzałą czy trądzikową.
Na pewno łagodzi podrażnienia, wygładza,subtelnie rozjaśnia skórę i wpływa na jej jędrność, ale na tą potrzeba czasu. Może nie jest to działanie jak np retinoidów, czy innych substancji ujedrniajacych,ale kolejna cegiełka ku poprawie jędrności skóry,tym bardziej,że odpowiednio nawodniona sprawia wrażenie pełniejszej i po prostu zdrowszej.
Mogę śmiało stwierdzić,że dwie,trzy warstwy tego toneru działają w zbliżony sposób jak ampułka z Skin1004 Centella Madagascar, a tam mamy je w formie serum (chociaż dla mnie to nie serum, ale takie preserum),z aplikatorem,o mniejszej pojemności do takiej ceny.
Testowałam je razem jak i osobno i pomimo oszczędnego stosowania obu,to ampułka skończyła się szybciej, a miałam pojemność 50 ml, ampułka Skin1004 ma konsystencje jak ten toner.
Wadą tego produktu jest na pewno to,że ma w sobie glikol propylenowy, na który po prostu trzeba uważać i nakładając kilka kosmetyków z nim,na skórę trądzikowa albo sklonną do wyprysków możemy ją po prostu szybko zapchać.
Ja mam metodę jeden kosmetyk z glikolem max jednorazowo, ewentualnie maska w płachcie z nim plus taki kosmetyk,ale już w mniejszej ilości. Wtedy mam pewność,że mam mniej nowych zaskórników,czy otwartych czy zamkniętych a jednocześnie skóra dobrze nawilżona i "nasycona".
Tu producent nie stosuje manewru marketingowego jak producent Skin 1004, czyli 100% centella bez podania pełnego składu, wręcz przeciwnie skład jest wyraźnie pokazany na kartonowym pudełku.
Poprzednia wersja,kiedy po prostu było to Purito w składzie pokazywała, że jest to 70% ekstraktu, w tej wersji niestety ilość ekstraktu nie opisano w procentach,ale w ppm,które szczerze powiedziawszy nie potrafię przeliczyć :).
W składzie mamy oczywiście ekstrakt z centella, glikole,hialuron,panthenol, glicerynę,alantonine, trehaloze, argininę ,ekstrakt z oczaru i portulaki itd.
To przyjemny kosmetyk,jeśli nie przeraża nas cena, albo znajdziemy go w promocji, a nasza skóra jest wrażliwa i potrzebuje dużo nawilżenia powinien się sprawdzić.
Aplikowany w kilku warstwach na wilgotną skórę,powinien zadziałać w zbliżony sposób jak ampułka Skin 1004,ale dać więcej nawilżenia,która tamta ampułka też daje,ale np dla mnie było niewystarczające a czasem po prostu nikłe i wymagało użycia na nią jeszcze coś przed kremem.
Gdyby nie cena dałabym temu tonerowi 5.
Konsystencja jest rzadsza,niż np toner z Iunik, który jest jak lekkie serum, ale tu nie jest też całkiem wodnista,jest taka wodno-żelowa, zapach przyjemny ale subtelny. Bo te dwa tonery porównam pod względem wydajności, działanie mają trochę inne, bo i inny dobór składników. Na pewno łączy je nawilżanie skóry,jej wygładzanie i subtelne rozjaśnianie oraz oczywiście jej tonizowanie. Toner Purito za sprawą centella dodatkowo jeszcze łagodzi podrażnienia, wzmacnia naczynia krwionośne oraz zmniejsza reaktywność skóry.
Toner z Iunik (vitamin energy) na pewno jest bardziej wydajny od tego, recenzując go w maju byłam mniej więcej po dwóch miesiącach w połowie butelki, stosując czasem dwa razy dziennie, po dwie warstwy (używałam na bogato), ostatecznie zużył się po okołu 5 miesiącach, bo w pewnym momencie zmniejszyła się czestotliwość i ilość stosowania,myślę że stosowany raz dziennie po dwie warstwy, albo dwa razy dziennie po jedną spokojnie powinien starczyć na około pół roku.
Toner Purito mam już na dnie i używany raz dziennie na pewno, bywało, że dwa, po miesiącu był w połowie, nakładany po 2 warstwy.
Miałam od niego przerwy, zmniejszałam częstotliwość, a kiedy chciałam ograniczyć glikole w kosmetykach i zredukować ilość produktów z nimi, bywało, że był używany raz dziennie, a ostatecznie jego końcówka trafiła na jakiś czas do szuflady.
Myślę więc, że przy stosowaniu raz dziennie, po dwie warstwy lub po jedna warstwę dwa razy dziennie, powienien starczyć na około 3-4 miesiące.
Warto pamiętać, że aplikacja takich kosmetyków na wilgotną skórę zwiększa ich wydajność.
Jedną warstwę Purito moja skóra zasysa szybko, szczególnie kiedy wczesniej jest wilgotna, ale dwie potrzebują z 10 minut, na skórze zostaje subtelny film, który zanika po kilku godzinach, ale film który nie przeszkadza, nie roluje się i często zanika pod innymi kosmetykami, nie zwiększa mi sebum, daje po prostu taki lekki glass, który nie lepi się na skórze.
Kilka warstw pod serum i krem też może dać nam upragniony glass jeśli go poszukujemy, ja skórę mam mieszaną, ale już dojrzalszą, skłonną do odwadniania się, bywa, że wrażliwą i reaktywną. Być może dla suchej skóry do tego efektu nie wystarczy sam ten toner.
Ja myślę,że jeśli wrócę to do serum z tej serii, możliwe,że efekt będzie intensywniejszy, także i mniej będzie się go zuzywać.
Ten toner mnie po prostu do tego przekonał, serum zgodnie z zasada powinno być bardziej skoncentrowane, niż toner także zakładam, że będzie miało równie dobrą wydajność o zbliżonym jak nie lepszym efekcie. Ma pojemnosć 60 ml, a często w promocyjnych cenach kosztuje tyle ile dałam za ten toner również w promocji, czyli około 80 złotych.
Do tego skład serum jest jeszcze bardziej wzbogacony, bo oprócz składników zawartych w tonerze ma jeszcze niacynamid, kwas azjatykowy, madekasozyd, peptydy (o ile przez kwas w ogóle działają, no ale są ;)) i ceramidy. Jestem go więc w tym momencie bardzo ciekawa, bo markę lubię przez ich krem z filtrem to po 1, a po 2 skoro sam toner dawał takie satysfakcjonujące efekty, to podejrzewam,że serum może dać jeszcze lepsze, a myślę o nim jako serum na noc w celu regeneracji, nawilżenia i wzmacniania naczyń krwionośnych.Czas pokaże, do testów kusi tyle ciekawostek, że kto wie ;).
Od wersji jasnozielonej toneru Purito dla skóry wrażliwej, ten toner głównie różni się tym, że jest wersją zapachową, ma olejki zapachowe gdzie tamta wersja ich nie ma. Za to w wersji jasnozielonej mamy jeszcze kwas azjatykowy i madekasozyd w składzie.
Wybierając pomiędzy jednym a drugim wytypowałam recenzowaną wersję, ponieważ chciałam mieć taki, który mogę użyć też pod peptydy, kwas azjatykowy w tonerze mógłby neutralizować działanie peptydów,tak mi się przynajmniej wydaje. Jest bardzo fajny dla skór naczynkowych, na pewno się im przysłuży,ale ja jestem zdania, że kwasy najlepiej używać na noc, nawet jeśli nie są inwazyjne jak ten.
Reasumując - Toner Purito fajny jest ;), dobry i na dzień i na noc, może nie rozjaśni nam skóry tak szybko jak wersje kosmetyków z kwasami, ale na pewno ją załagodzi i nawilży, a sam ekstrakt z centella stosowany regularnie rzeczywiście dobrze wpływa na skórę zarówno naczynkową, wrażliwą jak i dojrzałą czy trądzikową.
Gwiazdkę odejmuje za cenę,między serum tej marki a tonerem jest nieznaczna różnica w cenie (zależnie od sklepu, w tym w którym ja go zakupiłam to w regularnej cenie 90zł,to różnica kilku groszy), a moim zdaniem,to trochę przegięcie,w końcu to toner, płacimy wtedy za rozwodnienie np czegoś zbliżonego do serum,po prostu w większym opakowaniu xD.
Jeśli nie jesteśmy pewni jak nam się sprawdzi, to marka oferuje też mniejsze pojemności. Ja testowałam wersję 200 ml,ale jest też wersja toneru 30 ml.
Zalety:
- Nawilżenie skóry,
- łagodzenie podrażnień,
- wygładzenie i subtelne rozjaśnienie.
- Dobry wpływ na reaktywną, naczynkową i skłonną do podrażnień skórę.
- Stopniowy wpływ na jędrność skóry i łagodzenie stanów zapalnych.
- Może dać glass skórze,zależnie od jej potrzeb, na mieszanej, dojrzalszej skórze jak moja jest.
- Stosowany na wilgotną skórę,nakładany palcami jest wydajny.
- Bogaty skład.
- Szybko się wchłania,lepi trochę,ale głównie na początku aplikacji.
- Nie podrażnia skóry.
- Ma przyjemny zapach.
Wady:
- Przede wszystkim cena.
- Dostępność.
- Obecność w składzie glikoli,które skórze skłonnej do trądziku lepiej racjonować.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie