Rzadko zdarza się, żeby kosmetyk od pierwszego użycia zrobił na mnie tak ogromne wrażenie, ale serum Catch a Tiger naprawdę zasługuje na miano hitu! Skusiłam się na nie po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii i… wszystko, co mówią w internecie, to prawda. ❤️
Pierwsze wrażenia
Po otwarciu tubki pierwsze, co zwróciło moją uwagę, to piękny zapach – świeży, ale nienachalny, wyczuwalny nawet po aplikacji. Jestem fanką kosmetyków, które nie tylko działają, ale też są przyjemne w użytkowaniu, a tutaj ten efekt zdecydowanie jest!
Konsystencja? Lekka, lejąca, ale nie wodnista. Szybko się wchłania, nie pozostawia lepkiej warstwy, co jest ogromnym plusem – szczególnie jeśli nakładamy makijaż lub po prostu nie lubimy czuć "filmu" na skórze.
Ale czy działa?
No właśnie. Czy to tylko przyjemny w stosowaniu kosmetyk, czy faktycznie robi to, co obiecuje? Testowałam je na kilku różnych rodzajach przebarwień i efekt mnie totalnie zaskoczył.
✨ Przebarwienie na dłoni – miałam ciemniejszą plamkę na skórze, która utrzymywała się ponad pół roku. Nakładałam serum codziennie wieczorem i… po 3 dniach całkowicie zniknęło! ❤️
✨ Przebarwienie po ugryzieniu kota – to było świeższe i nieco bardziej problematyczne. Po kilku dniach stosowania było znacznie jaśniejsze, choć jeszcze potrzebuje więcej czasu, by całkowicie się wyrównać.
✨ Twarz – zawsze myślałam, że nie mam przebarwień, ale... no cóż. Serum pokazało mi, że moje piegi to tak naprawdę przebarwienia słoneczne. ???? Po kilku dniach stosowania koloryt mojej cery się wyrównał, a skóra wygląda na bardziej promienną i jednolitą.
✨ Mój mąż też przetestował! – i to jest największy test skuteczności. Ma na rękach przebarwienia, które od lat są oporne na wszystko – dermatolodzy przepisywali mu sterydy, antybiotyki, specjalistyczne maści, ale nic nie pomagało. A po tym serum wreszcie widzi efekty – jego przebarwienia się rozjaśniły!
Co jeszcze warto wiedzieć?
✅ Nie zapycha!
✅ Nadaje się pod makijaż – zero rolowania podkładu, zero tłustej warstwy.
✅ Jest wegańskie i cruelty-free – marka ma certyfikat PETA, więc nie testuje na zwierzętach!
✅ Mega wydajne – kilka kropel wystarczy na całą twarz, więc buteleczka wystarczy na długo.
Podsumowanie
Czy warto? TAK! Jeśli masz przebarwienia, cerę trądzikową lub po prostu chcesz wyrównać koloryt skóry – to serum to game-changer. Rzadko zdarza się, żeby kosmetyk faktycznie działał tak szybko i tak skutecznie. Ja jestem zachwycona i już wiem, że to będzie stały element mojej pielęgnacji. ❤️
Zalety:
- Cruelty free - certyfikat PETA
- Piękny zapach
- ROBI TO CO OBIECUJE PRODUCENT!
- Niska cena
- Szybkie efekty
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie