Yepoda The Midnight Magic, Cica Lavender Sleeping Mask Bogata maseczka na noc spowalniająca oznaki starzenia

Wiązałam nadzieję z tą maską, liczyłam na coś mocniejszego od kremu, do stosowania na noc. Na dzień wybieram lżejsze konsystencję, które lepiej współgrają z makijażem. Yepoda to marka koreańska, o naturalnym, dobrym składzie. Producent deklaruje, że maska jest nawilżająca i łagodząca, a dodatkowo spowalnia starzenie. Niby wszystko się zgadza, ciekawe składniki, produkt clean, szklana buteleczka ogranicza zużycie plastiku. Ale jednak coś tu nie pykło. Maskę trudno nazwać maską. Ma lekką konsystencję, która szybko się wchłania, nawet nałożona grubą warstwą. Używamy jej zamiast kremu na noc. Rano budzi mnie uczucie ściągnięcia, co raczej nie świadczy o działaniu maski, tylko niezbyt dobrze nawilżającego kremu. Dodam, że nie mam skóry suchej i dla mnie wystarczające na noc jest np. serum ANR od Estee Lauder czy nawet serum Cica od Skin 1004, czyli produkty o lekkiej konsystencji, ale dobrze nawilżające. Tu moja skóra błaga wręcz o nawilżenie. Niestety, nawet w duecie z innymi produktami, pojawia się uczucie ściągnięcia. Chyba nie muszę dodawać, że nie po to kupuję maskę... Jeśli chodzi o łagodzenie, z tym bywa różnie. Raz pomimo ściągnięcia, zaczerwienienia są zniwelowane. Raz nie. Nie wiem co tu nie zagrało. Wydaje mi się, za za mało tu substancji nawilżających oraz regenerujących, jakich można oczekiwać po maseczce. Lepiej radzą sobie sera czy kremy. Zużyję, mieszając z innymi produktami na noc, ale zdecydowanie nie kupię ponownie.