Anida Krem do rąk i paznokci `Kwiat lnu` 

Krem kupiłam w Drogerii Natura. Opakowanie to prosta estetyczna tuba pojemność 100 ml zapłaciłam około 7 zł. Krem ma ładny zapach, dobrze się wchłania, jest bardzo wydajny Dobrze nawilża i odżywia skórę dłoni nie pozostawiając tłustej warstwy. Krem dobrze radzi sobie z pielęgnacją dłoni mimo częstego ich mycia i traktowania środkami dezynfekującymi. Nie jest to hit ale uważam że krem jest godny polecenia.

Bardzo lubię wszelkie kosmetyki lniane(szczególnie te Polleny Ewy), zazwyczaj pięknie pachną i działają dobrze. Potrzebowałam kremu do rąk na sezon wiosenno-letni, wtedy moje dłonie nie są już tak wymagające i krem do rąk nie musi być skoncentrowany i treściwy, mogę postawić na coś lżejszego. Stwierdziłam, że lniany krem Anidy będzie ok, spodobał mi się skład i liczyłam na ładny zapach. Który akurat idealnie odzwierciedla moje wyobrażenia na temat zapachu lnianych kosmetyków-delikatny, przypominający nieco zapach świeżego prania, kojarzący się z bawełną i łagodnością. Bardzo trafia w mój gust. Zaś działanie w ogóle. Ogólnie moje dłonie teraz nie są bardzo suche, jedynie warunki w pracy(klimatyzacja, suche powietrze, częste mycie i odkażanie rąk) trochę je nadwyrężają i potrzebuję kremu, który zapobiegnie ich wysuszeniu, podtrzyma ich kondycję. Krem Anidy jest dla mnie za rzadki, daje uczucie smarowania dłoni bardzo rozwodnionym czymś, a nie daje mi uczucia otulenia i odżywczego natłuszczenia dłoni-kremu do rąk używam na noc, więc nie przeszkadza mi tłustość. A jeśli potrzebuję maznąć dłonie w ciągu dnia to mam już swojego szybko wchłaniającego się faworyta. Ja lubię gdy krem do rąk na noc konkretnie je otula taką okluzyjną kołderką, wtedy czuję pielęgnację. A ten wchłania się momentalnie i w ogóle nie czuję, aby coś robił. Nie zmiękcza, nie nawilża i nie odżywia dłoni. Dla mnie dłonie przed i po jego użyciu niewiele się różnią, jedynie te po są ciutkę bardziej gładkie. Ale to dla mnie za słabo. Nie zauważyłam wpływu na paznokcie, nie zmiękcza i nie nawilża suchych skórek. Ogólnie to bym jeszcze go przetrawiła, ale ma spory minus-nie koi i nie łagodzi. Producent obiecuje jego kojące właściwości, a tymczasem on jeszcze bardziej podrażnia! Raz nałożyłam je na dłonie nieco wysuszone przez jazdę rowerem bez rękawiczek(marzec)...momentalnie zaczęły mnie okropnie piec, szczypać i zrobiły się czerwone jakbym je włożyła do bardzo gorącej wody. Od razu go zmyłam i nałożyłam swojego ulubieńca, który uspokoił sytuację. Jak dla mnie to całkowita dyskwalifikacja, nie mogę pozwolić na to, aby krem do rąk powodował cierpienie. Autentycznie wolę posmarować łapki zwykłym kremem Nivea, który przyjemnie je natłuszcza, cosik tam nawilża i zmiękcza, a przede wszystkim nie robi krzywdy.

Krem otrzymałam od mamy za inny który jej oddałam: "Eveline, Extra Soft, Regenerujący krem - opatrunek do rąk SOS". Używałam już kremu "wosk pszczeli i olej makadamia" oraz z "oliwą z oliwek". Miło wspominam te kremy szczególnie zapach i działanie kremu z woskiem pszczelim i olejem makadamia. Byłam ciekawa czy ten sprawdzi się tak dobrze jak tamte, a że kremu do rąk używam często to zużywam je w ekspresowym tempie. Przeczytałam opinie na wizażu i krem nie ma najlepszych opinii. Opakowanie ma inny wygląd ( załączona fotka) i według notki producenta jest to krem odżywczy. Plusy: - opakowanie wykonane z miękkiego plastiku, bez problemu wyciśniemy krem do końca, duża pojemność bo aż 125 ml, z zamknięciem na "klik" - lekka konsystencja, - przyjemny, delikatny, kremowo - kwiatowy zapach, utrzymuje się dość długo na dłoniach, - dobrze się rozprowadza i szybko wchłania, - dobrze nawilża i odżywia, dłonie są miękkie i gładkie, - łagodzi podrażnienia i zaczerwienia, - wydajny. Kremu używam kilka razy dziennie w pracy, sprawdza się super, dłonie nie lepią się, mogę wykonywać różne czynności.

Dla mnie ten krem jest świetny! Ostatnio wymęczyłam krem do rąk biały jeleń, teraz wykańczam bebeauty czerwony z biedronki i szczerze to byłam już zniechęcona czy trafię na fajny krem do rąk. Muszę szczególnie uważać na dłonie bo mam na nich bardzo mocne zmiany alergiczne jak tylko coś mnie podrażni więc ciągle są w opłakanym stanie i wręcz poranione. Ten krem kupiłam bez przekonania i szczerze mówiąc tylko dlatego żeby dopełnić minimalne zamówienie na doz. Bardzo się cieszę, że wpadł mi w ręce bo okazał się bardzo miłym zaskoczeniem! + ładnie uspokaja mi dłonie i to jest najważniejszy + + szybko się wchłania (u mnie błyskawicznie i nic się nie maże) + nie zostawia tłustej warstwy na skórze ale czuje się, że jest na niej minimalna powłoczka (zapewne parafina tak działa), nie cierpię oblepionych dłoni ale w przypadku tego kremu wrażenie jest tak minimalne, że zupełni mi nie przeszkadza + konsystencja jest bardzo lekka trochę lejąca, dla mnie to plus ale co kto lubi + ładny, delikatny zapach (w przeciwieństwie czerwonego bebeauty który trudno mi znieść) + śmieszna cena (w promocji to jakieś 2 złote z kawałkiem) minusów nie widzę Na chwilę obecną to mój ulubiony krem i pierwszy produkt z tej firmy. Chętnie wypróbuję inne produkty Anidy i inne ich kremy do rąk :) Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1/3 pierwszego

Męczyłam ten krem, męczyłam ale wymęczyłam ;) Ogólnie ma więcej plusów niż minusów aczkolwiek mnie zbytnio nie porwał - przyjemny, nienachalny zapach - konsystencja-o dziwo, lekka (w przeciwieństwie do kremu z macadamia tej firmy) - szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustego filmu na skórze -niestety nie nawilża zbyt dobrze, ot , taki kremik do posmarowania łapek jak czujemy, że przydałoby się je czymś posmarować - jest zbyt lekki do stosowania w przypadku mocno przesuszonej skóry Ogólnie rzecz biorąc- mocno przeciętny Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: skończyłam pierwsze

Kupiłam ten krem w którejś z aptek, w promocji za poniżej 2 złotych. Cena fajna, pojemność też, a len lubię. I na tym się kończy. Męczę ten krem i męczę i nie wiem czy go wymęczę. Minusy ZAPACH owszem na pierwszy rzut nosa krem pachnie raczej w porządku, coś na kształt szamponu familijnego, Ziajowego kremu z kozim mlekiem, mydełka Fa i puderniczki naszych babć. Niestety jego stężenie przekracza wszelkie dopuszczalne normy, dusi, męczy i drażni. Aż chciałoby się powiedzieć, że "zabija zarazki- na śmierć!". KONSYSTENCJA bardzo rzadka, przecieka przez palce, to nie krem- to mleko WŁAŚCIWOŚCI - to niewiarygodne, ale dłonie są wiecznie mokre i jakby się pocą - krem mimo, że rzadki ma problemy z wchłonięciem się, a jak już to zrobi to niemiłosiernie się klei - zdaje się, że nie nawilża a wręcz żywi się naszą wodą komórkową Plusy - cena - miękka tubka - duża pojemność Reasumując No nie, ja podziękuję. A szkoda. Używam tego produktu od: jakiegoś czasu Ilość zużytych opakowań: jedno

plusy -niska cena -ładny zapach -krem dobrze się wchłania Mógłby nieco lepiej nawilżać Nie jest to mój KWC ale oceniam go wysoko, biorąc pod uwagę stosunek cena/jakość

Kupiłam jakiś rok temu razem z kremem tej samej firmy z woskiem pszczelim i olejem makadamia. I o ile ten drugi to moje kosmetyczne odkrycie wszech czasów to krem z kwiatem lnu to kompletna porażka. Od roku nie mogę go "zmęczyć". - jest lejący, wodnisty, - nie chce się wchłaniać - kwadrans po użyciu dyskomfort suchej skóry jest bardziej odczuwalny niż przed użyciem. Plusem mogłaby być cena, pod warunkiem że kremik spełniałby obietnice producenta choć w minimalnym zakresie. Fenomenem dla mnie jest fakt że ta sama firma może wyprodukować produkt zarówno doskonały i taki bubel. Nigdy więcej nie kupię i nikomu nie polecam. Używam tego produktu od: rok Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Anida krem łagodzący KWIAT LNU przeznaczony do pielęgnacji skóry suchej i podrażnionej kupiłam w aptece DOZ przy okazji odbioru zamówienia internetowego. Skusiłam się na niego tylko ze względu na cenę. Ale jak się okazało za 3 zł kupiłam bardzo dobry krem do rąk ;) Skład jest przeciętny z parabenami i parafiną na drugim miejscu. Jednak u mnie kremy do ciała z parafiną sprawdzają się i nie robią mi krzywdy. Za to kremy z naturalnym i dobrym składem wyrządziły u mnie więcej złego niż dobrego. Mimo, że na wizażu krem nie ma najlepszych opinii u mnie sprawdził się świetnie. Krem jest gęsty, ale szybko się rozprowadza, a jeszcze szybciej wchłania. Dużym plusem jest, że się nie roluje i nie pozostawia tłustego filmu. Zapach jest piękny: delikatny, kremowy, lekko kwiatowy. Nie wiem czy tak pachnie kwiat lnu, ale jeśli tak to zapach ma piękny ;) Co do działania to nie mam żadnych zastrzeżeń. Krem łagodzi podrażnienia (zwłaszcza po świątecznych porządkach), rewelacyjnie nawilża skórę dłoni, odżywia ją i wzmacnia! Dłonie stają się miękkie, gładkie,elastyczne bez przesuszeń i pęknięć. Krem używam kilka razy dziennie, a na noc nakładam grubszą warstwę dzięki czemu moje dłonie są w bardzo dobrym stanie ;) Możliwe, że przy bardzo, bardzo suchej skórze lub silnych mrozach ten krem okaże się mniej skuteczny, ale na pewno nie można nazwać go bublem. Jeśli będziecie miały okazję kupić krem do rąk firmy ANIDA to warto na własnej skórze przekonać się czy wart jest tych kilku złotych. W moich kosmetycznych zapasach czeka jeszcze wersja oliwkowa i mam nadzieję, że będzie tak samo dobra jak wersja z kwiatem lnu ;) Używam tego produktu od: listopad 2013 Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Kupiłam go w promocji w naturze.Kosztował 2,50.Jest to jeden z gorszych kremów jakie miałam. Plusy: -cena -przyjemny,delikatny zapach aczkolwiek nie wiem czy ma coś wspólnego z prawdziwym zapachem kwiatu lnu -wygodne opakowanie Minusy: -rzadka konsystencja -na krótko nawilża dłonie,nic specjalnego nie robi z dłońmi -długo się wchłania,zwłaszcza jeśli nałoży się go za dużo Nie lubię jak coś się marnuje nawet jeśli to kosztowało niewiele,dlatego nie wyrzucę kremu do kosza tylko zużyję na stopy. Zmienili szatę graficzną kremu.Wygląda on obecnie jak na załączonym zdjęciu Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Kupiłam, bo byłam zachwycona wersją z makadamią... Niestety ten krem to zwykłe bardziewie... Plusy: +tani Minusy: -wodnista konsystencja -nie nawilża, a mam wrażenie, ze wzmaga przesuszenie -dośc długo się wchłania... Nie polecam! Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: 1 zużyte

Według mnie jeden z gorszych kremów do rąk Anidy. + taniutki - beznadziejna, wodnista konsystencja - nawilża skórę na krótko - średnio się wchłania, gdyż jest zbyt wodnisty Ale za tak śmieszną cenę warto spróbować, nie zrobi krzywdy ;) Używam tego produktu od: 1 miesiąc Ilość zużytych opakowań: 1 100ml

Kupiłam bo nie było kremu z woskiem pszczelim, pomyślałam, że ten może jest równie udany jak tamta wersja. Niestety nie jest dla mnie dobry ponieważ jest zbyt lekki (mimo, że zawsze zmywam naczynia, piorę ręcznie itp w gumowych rękawiczkach) , aplikację trzeba ciągle powtarzać. Szybko się wchłania i nie lepi, jest tani, ale to trochę za mało. Zużyję do końca i więcej nie kupię. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: kończę pierwsze

przypadkowy zakup a jednak pozytywne zaskoczenie +ładnie nawilża dłonie +przyjemny delikatny zapach +łagodzi podrażnienia +nie pozostawia tłustej powłopi +cena - po dłuższym użyciu skóra dłoni przyzwyczaiła się do produktu i jedna nawilżenie nie było takie idealne Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: duże

I tak to,ja nabyłam juz jakis czas temu swoj kremik w aptece za 4,70 zachecona pozytywnymi opiniami.Posmarowałam nim dłonie kilka razy i zniecheciłam sie mocno bo wydawało sie ze to takie nic .Lezał sobie w szufladzie całe wakacje,az kiedys z braku laku i mozliwosci zakupu czegokolwiek innego przypomniałam sobie o nim.Postanowiłam dac druga szanse.Zaczne od tego ze starałam sie go uzywac w miare systematycznie,zawsze miałam w torebce.Koniec konco moge powiedziec ze działanie oceniam poł na poł:-rzeczywiscie dobrze łagodzi podraznienia i sprzyja gojeniu sie drobnych ranek,-całkiem przyzwoicie wpłynał na moje paznokcie,sa po prostu zdrowsze ale procz tego nie zrobił dla moich dłoni nic:( -o zadnym nawilzaniu nie ma mowy,no moze przez 5 pierwszych minut -nie wygładza,ba!powiedziałabym nawet ze podkresla suche skorki przy paznokciach ktore mi sie zdarzały -nic nie robił z szorstkoscia,nie niwelował nawet doraznie uczucia przesuszenia to tyle jesli chodzi o działanie,w sumie te 2 gwiazdki to za łagodzenie podraznien i paznokcie,bo tutaj jak najbardziej plusuje ale nie tylko takie jest zadanie dobrego kremu do rak,a szkoda.Napisze jeszcze ze jest bardzo wydajny,ale to chyba ze wzgledu na rzadka,lejaca konsystencje, ze dobrze sie wchłania i ładnie pachnie,tak nienachalnie i pudrowo ale co z tego skoro procz tego nie robi nic....ja bym go nie poleciła

To trzeci krem Anidy, jaki mam okazję używać (czwartym był oliwkowy, który od razu przekazałam dalej ze względu na zapach, bo kompletnie mi nie pasował). Lubię go niemal tak samo, jak wersje z woskiem pszczelim i olejem macadamia. Kosmetyk charakteryzuje ta sama konsystencja, co wszystkie kremy z tej serii Anidy - jest dość lekka, a jednocześnie treściwa. Dzięki temu bardzo dobrze i szybko się wchłania, nie zostawaiając tłustej warstwy, czego nie znoszę. Jednocześnie mam wrażenie powłoczki pielęgnacyjno-ochronnej. Krem sprzyja regeneracji drobnych ranek i skaleczeń, o które nietrudno w ciągu dnia. Moim ulubionym kremem Anidy jest wspomniana wersja z woskiem i macadamią, głównie ze względu na zapach - kocham go, normalnie:-). Jednak wariant z lnem budzi moje wspomnienia, bo przypomina mi kremy, jakimi smarowała mnie babcia w dzieciństwie, dlatego wielokrotnie zagości w mojej kosmetyczce. Używam tego produktu od: trzech miesięcy Ilość zużytych opakowań: kończę pierwsze

Dla mnie same zalety: -stosując ten krem miałam ręce bardzo mięciutkie i gładkie -dobrze nawilżał i zmiękczał skórki obok paznokci -błyskawicznie się wchłania !!! -ręce po użyciu go są takie delikatne i aksamitne nie umiem tego opisać ale to bardzo przyjemne uczucie,nie są oblepione tłustą mazią jak po tylu innych kremach -na plus tez dobra wydajność i delikatny zapach który nie drażni mojego nosa i nie przeszkadza mi a wprost przeciwnie :) Naprawdę dobry za tak niską cenę :) wobec tego z pewnością jeszcze go kupię. Używam tego produktu od: cały miesiąc Ilość zużytych opakowań: jedno całe

Lubię kremy do rąk Anida i ten uważam za udany. Ładnie delikatnie pachnie, ma dość lekką konsystencję, miło się wsmarowuje i szybko wchłania, oczywiście jeśli nie przesadzi się z ilością. Używałam z przyjemnością przez kilka miesięcy trzymając w torebce i teraz jak się skończył, to jakoś nie umiem znaleźć alternatywy. Dobry krem z dobrej cenie, nawilżenie satysfakcjonujące jak dla mnie. Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedna sztuka