La Roche-Posay Cicaplast Baume B5 Multifunkcyjny balsam regenerujący (stara wersja)

Ten balsam to absolutny must-have, szczególnie dla osób z wrażliwą i problematyczną skórą. Miałam okres, kiedy moja cera przeszła prawdziwy koszmar z powodu PSOS i zaburzonej bariery hydrolipidowej, a Cicaplast Baume B5 był jednym z produktów, które naprawdę uratowały moją skórę. Balsam jest bardzo regenerujący – stosowałam go codziennie, na początku cienką warstwą rano, a grubszą na noc. Dzięki niemu skóra była nawilżona, delikatna i wygładzona. Po pewnym czasie skóra zaczęła się wyciszać, a wysyp wyprysków znacząco się zmniejszył. Nawet jeśli zostaje lekkie bielenie, po chwili jest już niewidoczne, a po nałożeniu większej ilości może pojawić się delikatne wyświecanie się, ale to zależy od ilości nałożonego produktu. Nie zapchał mnie, ale to indywidualna kwestia – wiem, że nie każdemu taki produkt pasuje. Ja osobiście zawsze wracam do niego, kiedy moja skóra potrzebuje szybkiej regeneracji. Działa świetnie, a zapach jest lekko wyczuwalny, ale przyjemny. Konsystencja jest dosyć gęsta, ale produkt łatwo się rozprowadza, nie pozostawiając tłustego filmu. To produkt, który naprawdę działa i jest moim numerem jeden, gdy skóra jest w potrzebie.

La Roche-Posay zaczęłam używać w październiku. Mam cerę mieszaną, skłonną do zatkanych porów i wyprysków. Używałam go zimą na twarz i jeśli miałam silne suche skórki, to świetnie je usuwał. Jednak gdy moja skóra była w normalnym stanie, niestety okazał się dla mnie za ciężki. Oprócz nawilżenia zapychał mi pory, przez co pojawiły się wypryski. Kiedy to zauważyłam, zaczęłam używać go tylko kilka razy w tygodniu, ale jak zrobiło się cieplej, zrozumiałam, że jest to za dużo dla mojej skóry. Obecnie używam go głównie na ciało, ponieważ mam bardzo suchą skórę, szczególnie na nogach, które mocno się łuszczą, jeśli ich długo nie scrubuję. I tutaj ten krem działa genialnie! Usuwa suchość dosłownie w ciągu nocy!

Ten balsam zakupiłam w lokalnej aptece podczas poszukiwań czegoś kojącego dla mojej wrażliwej skóry. Opakowanie to poręczna tubka o pojemności 100 ml, która łatwo mieści się w torebce. Zapach jest bardzo delikatny, niemal niewyczuwalny, co doceniam przy mojej skłonności do alergii. Konsystencja kremowa, ale nie za gęsta, dzięki czemu balsam łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Wydajność pozytywnie mnie zaskoczyła – niewielka ilość wystarcza na pokrycie dużej powierzchni skóry. Po użyciu skóra jest miękka, nawilżona i ukojona, bez uczucia lepkości. Idealny dla osób z wrażliwą skórą.

Dopóki nie spróbowałam tego kremu, zima była koszmarem dla mojej twarzy. Sucha skóra, wręcz łuszcząca, reagująca pieczeniem na wiele kremów, pijąca produkty. Dodatkowo mam ŁZS, skłonność do rumienia. Wiele pozytywnych opinii skierowało mnie na ten produkt. I jak żyje, w życiu tak fajnego kremu nie miałam! Pierwsze użycie na noc - grubsza warstwa. Krem bieli, nie wchłania się od razu, ale nic nie piekło, czułam od razu ukojenie, skóra już nie była napięta. Gęsta, ciężka formuła, ale potrzebowałam takiej kołderki. Rano twarz miękka, nawilżona, brak zaczerwienień, nie spodziewałam się tego po 1 użyciu! Nie używam pod niego żadnego serum póki co. Po pewnym czasie postanowiłam wypróbować go na dzień, pod makijaż. Cieńsza warstwa. Sprawdził mi się bardzo dobrze! Makijaż trzymał się normalnie, do tego nie miałam wrażenia ściągnięcia, nie wyszły żadne suche skórki. Na ten moment to dla mnie ideał na zimę, myślę że latem będzie za ciężki.

Balsam kupiłam zachęcona dobrymi opiniami na tiktoku, ponieważ jestem po kuracji dermatologicznej uznałam, ze zaryzykuję i spróbuję skoro ma tak super działać. Już po kilku pierwszych użyciach byłam zachwycona, balsamu używam na czysta, umyta twarz wieczorem i nakładam grubszą warstwę. Rano twarz jest mięciutka, jakby gładsza. Po dłuższym stosowaniu widzę, że moje przebarwienia są trochę delikatniejsze, a twarz ogólnue mniej sucha i czerwona, jeśli chodzi o przebarwienia nie jest to spektakularny efekt ale balsam ewidentnie świetnie radzi sobie z nawilżeniem i odbudową. Polecam używać jako maskę na noc. Zdecydowanie będę kupować ponownie.

Ten krem ratuje moją przesuszoną skórę za każdym razem! Bardzo ciężko było znaleźć mi idealny krem aż w końcu trafiłam na perełkę! To już moje 4 opakowanie i z pewnością będę do niego wracać.

kupiłam ten produkt z desperacji po większym wysypie trądziku oraz licznych czerwonych bliznach. przed zamówieniem przeczytałam i obejrzałam dziesiątki recenzji. niemal każda z nich zachwala ten produkt pod niebiosa. uznałam, że jeżeli sama nie spróbuję to nie dowiem się, czy faktycznie jest takim hitem. mam cerę mieszaną/trądzikową i to co ten produkt wyczynia na mojej twarzy zasługuje na napisanie pieśni zachwalającej. jeszcze żaden produkt (nie liczę w tym leków) nie zdziałał tyle dobrego. efekty są już widoczne na drugi dzień po nałożeniu. mam wrażenie jakby ten krem usuwał stopniowo moje przebarwienia. póki co jestem w trakcie pierwszego opakowania i testuje go mniej niż miesiąc, a jednak już jestem pewna co do swojej opinii. używam go głównie na noc, ale również zdarzy mi się nałożyć go pod makijaż, bo czuję się z nim wyjątkowo dobrze. odżywia skórę jak żaden inny kosmetyk jaki miałam okazję używać. polecam bez żadnego zawahania!

Cicaplast Baume B5 marki La Roche-Posay to krem, który okazał się prawdziwym ratunkiem dla mojej suchej skóry. Jego bogata, okluzyjna formuła doskonale chroni i nawilża skórę, zapewniając jej intensywną regenerację. To idealny wybór, szczególnie na noc, kiedy skóra potrzebuje mocniejszego wsparcia. Najlepsze efekty uzyskałam, stosując krem jako grubszą warstwę na noc. Rano skóra jest wyraźnie bardziej nawilżona, miękka, a co najważniejsze – pełna naturalnego blasku. Efekt glow, który uzyskuję po nocy z Cicaplast Baume B5, jest naprawdę imponujący. Skóra wygląda zdrowo i promiennie, jakby była wypoczęta i zrewitalizowana. Ze względu na swoją bogatą konsystencję, krem nie jest najlepszym wyborem pod makijaż, zwłaszcza dla osób z tłustą cerą. Dla mnie jednak, z suchą skórą, stał się niezastąpionym elementem wieczornej pielęgnacji. Cicaplast Baume B5 to prawdziwy must-have dla tych, którzy szukają produktu, który intensywnie nawilży, zregeneruje i otuli skórę ochronnym płaszczem na całą noc.

Krem ratuje moją suchą skórę, a także przy wypryskach zdaje test na plus. Nie używam go natomiast codziennie. Tylko przy nagłych przydatkach Krem starczył mi na 3 miesiące

Zacznę od uwagi (minusa) - ten krem nie polubił mi się z żadnym serum. Każde, które nałożyłam przed nim zaczynało się rolować i schodzić razem łącznie. Z tego względu stosuję go solo, ale jest tak pielęgnacyjny, że to nie jest żaden problem. Nie wiedziałam, że kosmetyk silnie regenerujący może tak pięknie rozświetlać skórę. I nie mówię tu o drobinkach, czegoś takiego nie ma, natomiast skóra wygląda na tak nawodnioną i zdrową, że cała promienieje. Krem cudownie zmiękcza naskórek, wygładza zarówno twarz jak i szyję/dekolt. Super pomógł mi złagodzić na twarzy ranki/rozdrapane wypryski/pozostałości po nich. Uważam, że koi i przywraca balans podrażnionej skórze. Sprawdzi się idealnie na jesień/zimę, kiedy moja cera jest bardziej wymagająca, ponieważ otula skórę i mam wrażenie, że dogłębnie odżywia, a także zabezpiecza wierzchnią warstwę prze przesuszeniem czy innymi złymi wpływami warunków atmosferycznych na skórę. Co do samej aplikacji - jak wspomniałam wyżej najlepiej wygląda u mnie nałożony solo, a i tak np na czole widzę małe zrolowania, trochę mnie to irytowało na początku, ponieważ ma genialne działanie, ale zauważyłam, że najlepiej szybko go rozsmarować i dać się wchłonąć, nie rozpracowywać za długo, im krócej tym lepiej. Rozsmarowuje się tak, jakby był treściwym kremem z filtrem choć go nie ma. Na pewno nie jest lekką wodnistą formułą, ale tak czy siak bardzo go polubiłam i na pewno będę polować na niego na promocjach.

Pierwsze testowałam, drugie kupiłam mamie, a trzecie dla całej rodzinki. Sięgamy po ten krem zawsze gdy zadzieje się coś niepokojącego. Krem np. złagodził skazę pokarmową na nóżkach noworodka, stosowałam też na podrażnienia po pieluszkowe, u mnie sprawdza się w chwili kryzysu hormonalnego, przesuszenia od wiatru, spalenia po słońcu czy po prostu podrażnienia, a mój mąż stosuje kiedy coś go też uczula i ma bardzo szorstką i przesuszoną cerę. To taki krem opatrunek - nie zawsze ratunek, ale jako ta pierwsza pomoc sprawdza się idealnie. Krem działa nawilżająco, kojąco i hamuje większość problemów skórnych. Przede wszystkim zmniejsza też rumień. Dobrze się wchłania. Pozostawia minimalny świecący film na skórze, ale nie jest zbyt tłusta warstwa. Stosuję go tylko kiedy trzeba. Kupiłam trzecie opakowanie, o czymś to świadczy ;) Polecam!

Balsam Cicaplast stosuję już długi czas. Mam cerę mieszaną, często moja bariera hydrolipidowa jest zaburzona i właśnie wtedy sięgam po ten krem. Uwielbiam stosować go na noc jako maska, mam tendencję do zapychania więc jestem ostrożna i stosuję go raz na jakiś czas (zazwyczaj 2 dni w tygodniu). Łagodzi podrażnienia, nawilża, odbudowuje uszkodzoną BHL, jest świetny po kwasach i retinoidach ! Może zapychać więc trzeba sprawdzić na sobie. Dla mnie jest cudowny i zawsze mam go pod ręką jako produkt SOS!

Choruje na łuszczycę a moja siostra na autopowe zapalenie skóry i zostały jej polecone produkty z tej marki, podczas zakupów stwierdzałam że również potrzebuje czegoś nawliazajacego do siebie i przypadkiem padło na ten produkt. Od tak naprawdę pierwszego użycia byłam z niego bardzo zadowolona, dzięki niemu moja łuszczyca zaczęła schodzić praktycznie odrazu, żaden inny krem czy balsam nawilżający nie nawkładał mojej skóry jak właśnie ten krem, zaczęłam go utrzymać codziennie i nigdzie się bez niego nie ruszam. Dzięki jego multifunkcyjności sprawdza się naprawdę do wszystkiego

Doskonały krem dla mojej suchej i wrażliwej cery. Bardzo dobrze nawilża skórę i daje uczucie zregenerowanej. Łagodzi podrażnienia. Ma przyjemną lekką Formułę i ładny delikatny zapach.

Balsam regenerujący odkryłam jakieś dwa miesiące temu i właśnie zakupiłam kolejne opakowanie. Skusiłam się na niego dzięki licznym pozytywnym opiniom i nie zawiodłam się :) Jest moim ratunkiem dla suchej, podrażnionej skóry szczególnie w okresie zimowym, kiedy mam otarcia i suchą skórę wokół nosa od wycierania chusteczkami. Pomaga też w regeneracji skóry po stosowaniu kwasów czy retinolu. Szybko działa też na wszelkie zaczerwienienia, otula, nawilża i wycisza zmiany. Dobrze się wchłania, zapach jest neutralny, nie uczula

Mam skórę mieszaną. W ostatnim czasie do swojej pielęgnacji wprowadziłam retinol przez co moja skóra stała się podrażniona, sucha. Poszukiwałam kremu, który pomoże mi się z tym uporać. Dlatego padło na ten produkt. Krem bardzo szybko się wchłania i bardzo dobrze nawilża moja skórę, nie zapychając przy tym co jest dla mnie bardzo ważne. Bardzo dobrze współpracuje z innymi produktami. Skóra po nim jest długotrwałe nawilżona. Od razu po aplikacji kremu czuć uczucie ulgi, więc świetnie sprawdzi się dla skór podrażnionych, wrażliwych. Polecam go z czystym sumieniem. Jest moim hitem .

Mam cerę suchą i to jest jeden z bardzo nielicznych kremów, które ratują moją skórę nawet zimą. Naprawdę polecam, dobrze się wchłania i nie roluje pod makijażem.

Balsam ma wiele zastosowań, dlatego tym bardziej warto go mieć zawsze przy sobie. U nas sprawdził się bardzo dobrze, ja używam go na noc, smarując grubą warstwę, jako regeneracja po pielęgnacji z retinolem. Głęboko nawilża skórę i pozostawia ją mięciutką. Czasami używam go też na noc na usta. Bardzo długo trzyma warstwę nawilżającą i regeneruje, dzięki temu nie mam ich przesuszonych. U mojej córeczki balsam sprawdził się zarówno do pupy, jak i do ciała. Zaczerwienienia i odparzenia po upałach szybko minęły, skóra jest nawilżona i wyraźnie ukojona. Z pewnością pojedzie też z nami na wakacje. Balsam jest zamknięty w małej tubce 40 ml, jest delikatny, bezzapachowy, nie uczula, nie podrażnia, szybko się rozsmarowuje i pozostawia na skórze warstwę ochronną, dającą uczucie nawilżenia. Balsam ma same plusy, jedynie jego pojemność jest malutka, przy takim zastosowaniu bardzo szybko znika i trzeba kupić kolejną tubkę. ????