Laboratorium Kosmetyczne AVA White Skin, Krem wybielający na dzień z filtrem UV 

Krem kupiłam na jednej z aukcji internetowych. Opakowanie to szklany słoiczek z plastikową zakrętką o pojemności 50 ml, zapłaciłam około 38 zł. Krem ma gęstą konsystencję jednak jego zapach niezbyt przypadł mi do gustu, jest wydajny. Mam jasną karnację z tendencją do piegów i przebarwień, krem nakładałam raz dziennie na noc. Krem widocznie rozjaśnił przebarwienia i wyrównał koloryt. Krem nie najlepiej się wchłania, nie nadaje się pod makijaż, roluje się. Podsumowując mam mieszane uczucia, działa nie najgorzej ale ogólnie bez rewelacji, cena kremu zbyt wysoka do efektu, lubię kosmetyki firmy Ava ale tym kremem czuje się rozczarowana, więcej raczej go nie kupię.

Kremik kupiłam w sklepie z ekologicznymi produktami. Niestety nie zrobił nic dla mojej skóry... Do tego koszmarnie się rolował i miał dziwny zapach. Do tego pozostawiał na skórze dziwną warstwę i miałam wrażenie jakby skóra była zapchana.

Myślałam, że to fajny kosmetyk, nie doczytałam, ponieważ na wizaż.pl nie ma pełnego składu kosmetyku. A w składzie znajduje się dmdm oraz bht. Już nieważne dla mnie jest to że nawilża, czy serio wyrównuje koloryt skoro ma taki paskudny skład. Nie za wszelką cenę. Wyrzucam.

Na twarzy mam lekkie przebarwienia po trądziku i często szukam czegoś rozjaśniającego. Krem faktycznie lekko rozjaśnił plamki na twarzy. Ma gęstą, beżową konsystencję, nie nakładałam go wiele na buzię. Jest wydajny, jednak zapach nie do końca mi odpowiada. Cenowo dość drogi, jednak kupiłam go na promocji. Zużyłam dwa opakowania, na pewno kiedyś do niego wrócę.

Kupiłam ten krem pokładając w nim duże nadzieję. Niestety bardzo ale to bardzo się zawiodłam. Jak przebarwienia i piegi były tak są i trzymają się równie dobrze co przed zastosowaniem kremu. Stosowałam krem 2 miesiące i nie zauważyłam choćby minimalnej zmiany. 2 gwiazdki zamiast 1 daję tylko dlatego, że w miarę nawilżył skórę twarzy.

Zacznijmy od tego, że skuteczność składnika a jego bezpieczeństwo to często dwa sprzeczne cele. Naprawdę skuteczną substancją rozjaśniającą jest hydrochinon, który jest zakazany w UE, bo stwarza ryzyko choroby nowotworowej. W tym kremie nie ma tak niebezpiecznych składników. Ava dąży do opracowywania bezpiecznych składów naturalnych. Dlatego produkt zawiera optyczny rozjaśniacz o zastrzeżonej nazwie Luminesphere, który jest inhibitorem tyrozynazy, obniżającym poziom melaniny w skórze. W skład tej formuły wchodzi Trilaurin (pochodna kwasu laurynowego używana wleczeniu trądziku, lekko wybielająca, pozyskiwana z oleju kokosowego), Diacetyl Boldine (substancja pochodna boldyny uzyskiwanej z brazylijskich drzew Bold,), Vitis Vinifera Oil (0lej winogronowy), Cucumis SativusFruit (ogórek), oraz substancje ujędrniające, czyli: masło Shea i witamina E. Reszta składników to syntetyczne stabilizatory, emulgatory i niestety konserwant w postaci EDTA, o którym się mówi ostatnio wiele złego. Konsystencja kremu jest gęsta w odcieniu beżowym. Krem po wyschnięciu roluje się na twarzy i w ogóle nie nadaje się pod makijaż, dlatego nie stosuję go na dzień, a na noc (czyli niezgodnie z przeznaczeniem, więc filtr w postaci dwutlenku tytanu i octocrylene w ogóle nie jest mi potrzebny). Krem nie jest perfumowany, ale ma specyficzną woń drażniącą moje oczy. Jednak zaznaczam, że jestem bardzo wyczulona na zapachy. Podejrzewam, że winowajcą może być olejek trawy cytrynowej będący na przedostatnim miejscu w składzie. Ze względu na takie składniki, jak stearynian glicerolu, masło shea i oleje, krem zapycha i może powodować zaskórniki. Plus za stabiną postać witaminy C. Skuteczność dobra - przy codziennym stosowaniu przez miesiąc rozjaśnił u mnie przebarwienia- dlatego daję mu 3 gwiazdki. Niestety pogorszył stan mojej suchej skóry. Dlatego teraz stosuję go sporadycznie, a dodatkowo używam treściwego kremu przeciwzmarszczkowego. Zalety: Dobra skuteczność Dużo składników naturalnych, ale i niepotrzebnej "chemii" Niska cena Wady: Drażniąca woń Słabo się wchłania, a po wyschnięciu roluje się Komedogenny Nie nawilża skóry Nie kupię ponownie, bo lepiej zapobiegać niż leczyć przebarwienia kremami wybielającymi. Wolę zainwestować w porządne filtry, aby przebarwienia nie powróciły. No i zawsze pozostaje maseczka z soku z cytryny i ogórka. Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 szt. o pojemn. 50ml

Powtórzę, co już przy jakimś RZEKOMO wybielającym kremie napisałam - nie rozumiem, po co producenci na siłę starają się mieć w swej ofercie takie specjalistyczne specyfiki? Krem ma - hm - niezbyt lekką - konsystencję, nie wchłania się od razu, ja musiałam sporo czekać albo się oklepywać...Na czole i tak zostawał lekki blask, czego nie znoszę. Więc nie wiem, gdzie ten mat się podział..Ale - jak już zapłacę, to staram się używać, chyba że wyjątkowo by mnie zdenerwował;) Po mniej wiecej miesiącu nie zauważyłam jakiejkolwiek poprawy stanu skóry. Kolejny krem, który sporo obiecuje, a nie robi niczego. W moim przypadku skończył na dłoniach, nie potrzebują wybielenia, ale uznałam, że ten krem im nie zaszkodzi...szkoda pieniędzy. A nawet planowałam zakup serum do serii, ale zrezygnowałam. Używałam go pod koniec zimy/wczesną wiosną...

Krem nie jest idealny, ale bardzo przypadł mi do gustu :) + poprawia stan cery + lekko rozjaśnia przebarwienia + po nałożeniu nadaje cerze cudownego jasnego koloru + ładnie pachnie + posiada filtr + nie testowany na zwierzętach! + zakrywa niewielkie niedoskonałości - drogi - trochę mały filtr, ale to jest bardziej moje zdanie niż wada. - nie wydajny Pomimo wad uwielbiam go. Nie matuje tak jak to obiecuje producent, ale mi to nie przeszkadza...jak do tej pory najlepszy wybielający krem jaki miałam :D