Martina Gebhardt Happy Face, Ginseng Cream Krem żeń - szeniowy

Krem jest w ciężkim, szklanym sloiczku. Ma żółtawy kolor, czasami wytwarza się na jego powierzchni taka jakby tłusta warstwa? W niczym nie przeszkadzająca ;) pachnie delikatnie, taką pielęgnacją. Jest bardzo bogaty, ciężki w konsystencji, bałam się, że mnie zapcha. Absolutnie nic takiego się nie zdarzyło! Krem bardzo porządnie nawilża, odżywia skórę, ma ona ładniejszy kolor, zdecydowanie odżyła. Razem z kremem pod oczy z Martiny są duetem idealnym. Mam 32lata, cerę mieszaną, czasami się potrafię mocno wyświecić, czasami się przesuszam. Ten krem nie wzmagał świecenia się skóry, wchłania się niemal do matu (wprawdzie trzeba poczekać na to) a nawet jeśli nie czekamy na wchłonięcie się i nałożymy makijaż to on nie spływa, nie wyświeca się, no krem idealny. Może na bardzo upalne dni byłby problematyczny natomiast sprawdził mi się w tylu sytuacjach, że nie zdziwiłabym się jakby i w upał dał radę. Do tego wydajny skubaniec a nie żałuję go sobie ;) Bardzo polecam!

Jak wszystkie produkty Gebhardt, ten krem dostaje wielki plus za naturalny skład oraz proces produkcji cruelty free. Nawilżanie olejami nie przy każdej cerze się sprawdzi, dla mojej wrażliwej ze skłonnością do przetłuszczania nie jest korzystne. Kremem z żeńszeniem smarowałam twarz na noc przez kilka dni - próbka 2 ml jest bardzo wydajna. Miałam wrażenie, że twarz faktycznie jakby się rozpromieniła, ale rano czoło i nos były tłuste. Zapach jest dość ciężki, to chyba cecha wszystkich kremów tej firmy. Jako że krem ma wiele dobrych opinii , a ja użyłam go spodziewając się, że może się u mnie nie sprawdzić, polecam każdemu go przetestować - próbki sąd dostępne w wielu drogeriach internetowych, i są naprawdę wydajne.

Krem kupiłam ponieważ szukałam czegoś pod oczy (Martina pod oczy z awokado - polecam!), i do tegoż kremu dorzuciłam coś do twarzy. Krem jest bardzo bogaty, dość tłusty, ja używam go tylko na noc, całkiem przyjemnie pachnie, tak cytrusowo. Ma naprawdę świetny skład, nawilża cudownie, spłyca zmarszczki, jest wydajny. Wymaga jedynie dobrego przechowywania, w związku z tym, że ma naturalny skład. Robiąc w lecie przerwę w stosowaniu (było za gorąco na tak tłusty krem) nabawiłam się brzydkich wyprysków na czole, natychmiast wróciłam do Martiny, po tygodniu doszłam do siebie i już nie przestaję jej używać.

Na ten krem natknęłam się dosłownie przypadkiem czytając jeden z wizażowych wątków. Pomyślałam sobie, a co mi tam spróbuje. Zamówiłam małe opakowanie 15ml, bojąc się że może mnie uczulić i po prostu się niesprawdzić. Przechodząc do sedna, kremik jest tłusty, ale co mnie najbardziej pozytywnie zaskoczyło, że wchłania się pozostawiając skórę miłą w dotyku. Nie czuję po nim żadnego ściągnięcia, moja atopowa skóra się uspokoiła. Nie uczulił mnie, nie zapchał, twarz wygląda na bardziej promienną i jest miła w dotyku. Jestem bardzo zadowolona i zaskoczona, taki niepozorny, a okazał się naprawdę małym cudeńkiem. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 zużyte opakowanie

Tak, Tak i jeszcze raz Tak. Cudowny krem, kolejny po Emulsji Szałwiowej Martina Gebhardt, jaką miałam wcześniej. Składy Martiny bardzo mi służą. Nie zapychają cery, pomimo skłonności do tego. Od kiedy zaczęłam stosować te kosmetyki, moja cera jest w wiele lepszym stanie. Krem zalecany po 30-tym roku życia, czyli dla mnie w sam raz, choć ja nie zawsze zwracam uwagę na ograniczenia wiekowe kosmetyków. Krem żeńszeniowy stosuje na noc, jako maseczkę odżywczą, bez zmywania. Nie żałuje go sobie i pod oczy i na szyję. Nie stosuje go codziennie. Byłam zachwycona jak cudownie odnawiał naskórek nocą. Rano cera nie była tłusta, krem w nocy powolutku się wchłoną. Mogę stwierdzić, że ten krem działa jak zabieg odmładzający w gabinecie, już po jednym zastosowaniu widać różnicę. A przy wszelkich podrażnieniach cery działa jak opatrunek leczniczy. Cieszę się, że kupiłam 15 ml opakowanie, bo krem jest ważny 3 miesiące od otwarcia, to świadczy o tym jak naturalny ma skład. Aby nie było tak wspaniale jest jeden minusik: liczyłam, że krem podziała na widoczne naczynka, niestety tak się nie stało i muszę szukać dalej. Krem, dzięki swojej bogatej konsystencji jest również świetny jako balsam do ust, nawilżenie utrzymuje wyjątkowo długo, naskórek jest odżywiony w widoczny sposób. Mały , 15 ml słoiczek świetnie nadaje się do torebki. Używam tego produktu od: 1 miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1/2 opakowania 15 ml

Wygląd zewnętrzny- brzydkie opakowanie, nie zachęca do kupna. Mam suchą skórę, ze strefą T, potrzebowałam kremu odżywczego, kojącego a zarazem odpowiadającemu skórze po 30 r.ż. Po otwarciu - krem gęsty- bogaty i przepięknie pachnie, najsilniej wyczuwam trawę cytrynową. Przez pierwszych kilka sekund po nałożeniu zdaje się jakby był kremem tłustym, co mnie trochę przeraziło. Obawy się jednak nie potwierdziły- wchłonął się pięknie i można zastosować na niego podkład. Skóra jest miękka i przyjemna w dotyku , nic tylko się głaskać. Na pewno kupię go znowu i z pełnym zaufaniem kupię na prezent! Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Dodałam produkt więc oceniam. O firmie Gebhardt wcześniej nie słyszałam, przypadkiem przeczytałam pochlebne opinie właśnie na wizażu ale innych produktów i zamówiłam sobie próbkę paru kremów. Zainteresował mnie szczególnie ten krem, jako że skończyłam 30 lat. Po użyciu próbki byłam naprawdę na duże TAK TAK TAK i zamówiłam sobie normalne 50 ml pudełko. Moje wrażenia: krem jest BARDZO treściwy, żeby nie powiedzieć tłusty, na pewno jak się ktoś nim posmaruje to się będzie świecił. Jednak krem się w miarę szybko wchłania, tak więc to początkowe świecenie mi nie przeszkadza i używam go na dzień. Wg zaleceń gebhardt na noc nie powinno się niczego stosować, żeby skóra oddychała, więc próbuję tego rozwiązania i skóra jest ok. Ale jak ktoś by chciał się tym kremem przed snem wysmarować, to też na pewno będzie zadowolony wiem że może to zabrzmi niedorzecznie, ale naprawdę uwielbiam moment, gdy nakładam ten krem, od razu czuję że skóra dostaje zastrzyk dobroczynnych składników i wszelka suchość zanika , skóra jest mięciutka wcześniej miałam cały czas uczucie suchej skóry, skóra była ściągnięta i żaden krem tego uczucia tak naprawdę nie mógł usunąc. Wszelkie kremy nawilżające usuwały to wrażenie tylko po posmarowaniu, potem znowu to wracało. Po tym kremie to uczucie suchości naprawde z tygodnia na tydzień zanika i skóra jest naprawdę odżywiona Krem ma skład przebogaty, nie zawiera też gliceryny, ale mimo że ma w składzie oleje nie zapycha mnie. Kiedyś stosowałam olej arganowy i mimo super początkowych rezultatów potem mnie wysypywało, tu jak na razie tak się nie dzieje Jedyny znak zapytania to jak kremik będzie się sprawował w cieplejsze dni, czy nie będzie za cięzki. Ale jak na razie uwielbiam go, na razie innego nie szukam, i mam nadzieję że jeszcze bardziej poprawi stan mojej skóry. Opakowanie jest jak dla mnie po prostu brzydkie, ale słoik jest porządny. No ale kremik czyms innym nadrabia Używam tego produktu od: 1 miesiac Ilość zużytych opakowań: niecałe 1