Już prawie, prawie skończyłam ten puder i czuję sporą ulgę, że niedługo się z nim pożegnam. Ma wiele niezaprzeczalnych zalet, ale jednak kolorystyka nie współgra z moją karnacją i całość wygląda akceptowalnie jedynie gdy nałożę go minimalną, wręcz szczątkową ilość, co trochę mija się z celem. A szkoda, bo pod względem obsługi całkiem mi przypadł do gustu i naprawdę wierzę, że można go lubić jeśli odpowiada nam dobrany kolor.
Puder jest dostępny w dwóch wersjach kolorystycznych, ja wybrałam jaśniejszy odcień 001 Peach. W opakowaniu i na zdjęciach wyglądał jakby był idealny dla mnie, ale po kilku pierwszych użyciach niestety musiałam stwierdzić, że jest odrobinę zbyt żółty i ciemnieje na mojej twarzy, przez co musiałam zawsze bardzo uważać i nakładać go naprawdę oszczędnie, ledwo muskać twarz pędzlem. Na początku przez kilka pierwszych użyć nakładałam normalną, zwyczajową ilość i z biegiem czasu twarz nie wyglądała dobrze - jakbym miała minimalnie za ciemny puder, gdzieniegdzie nawet tworzył plamy. Dlatego potem, aby go zużyć, omiatałam jedynie twarz w celu jej delikatnego zmatowienia, a potem używałam sprawdzonego pudru w kamieniu.
Używałam go naprawdę długo, ponad pół roku. Muszę przyznać, że zdążyłam go dobrze poznać przez ten czas i na pewno ma sporo zalet. Między innymi jest bardzo drobno zmielony, przez co fajnie osiada na twarzy, delikatnie ją pudrując. Ciężko z nim przesadzić, bezpośrednio po nałożeniu skóra wygląda fajnie i świeżo, no ale u mnie niestety ciemniał po jakimś czasie i to niestety w widoczny sposób.
Opakowanie jest ok, chociaż nie ma żadnego ochronnego wieczka poza nakrętką, przez co puder ma tendencję do pylenia przy otwieraniu/zamykaniu. Otwory do dozowania są całkiem ok, chociaż bywało, że znienacka wypadało trochę zbyt dużo zawartości. Do pudru dołączony jest puszek, ale ja go użyłam chyba tylko raz, bo był dla mnie trochę zbyt sztywny i taki dziwny w obsłudze. Puder praktycznie zawsze nakładałam pędzlem.
Na plus również to, że puder się nie warzył na twarzy, nie wysuszał ani nie powodował żadnych niespodzianek. Wydaje mi się, że jest bardzo neutralny dla skóry i nie szkodzi jej w żadną stronę. Przyjemnie osiada na skórze i delikatnie matuje, chociaż dla mnie ten puder daje raczej naturalne wykończenie i delikatnie podkreśla naturalny połysk.
Gdyby nie to, że puder na mojej skórze niestety ciemnieje i trochę za bardzo ją "zażółca" to cała reszta byłaby dla mnie naprawdę w porządku. No ale jednak kolor pudru to kluczowe kryterium, więc do tego już nie wrócę. Przyznam, że zaskoczyło mnie to mocno, bo mam jasną cerę, ale nie bladą, do tego raczej z żółtymi podtonami, więc wydawałoby się, że puder powinien idealnie pasować. Nie zostaniemy jednak najlepszymi przyjaciółmi.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie