Piankę kupiłam tak naprawdę przez pomyłkę, chciałam zamówić inną, a pomyliłam opakowania. No ale skoro już do mnie przyjechała, to postanowiłam ją zużyć i zobaczyć co dobrego przyniesie.
Kosmetyk zamknięty jest w plastikowej butelce o pojemności 150 ml, zakończonej nakrętką z dozownikiem wytwarzającym pianę z płynu. Butelka jest półprzezroczysta, dzięki czemu widać stopień zużycia kosmetyku. Jedno naciśnięcie dozownika aplikuje ilość pianki potrzebną do umycia twarzy. I muszę przyznać, że rurka od pompki jest idealnej długości, dzięki czemu udało się wykorzystać kosmetyk do samego końca. Nic nie zostało w butelce. Duży plus, bo rzadko się to zdarza. Dodatkowo pianka jest naprawdę wydajna, używana 1 raz dziennie wystarczyła na kilka miesięcy. Natomiast minusem było to, że nakrętka okazała się być nie do końca szczelna i raz w podróży ku mojemu zaskoczeniu odkryłam, że z butelki wysączyła się trochę jej zawartości (bo nie mogę powiedzieć, że wylało - nie było tego aż tak dużo).
Pianka dedykowana jest cerom trądzikowym, zawiera ekstrakt z pszenicy i witaminę E. Moja cera to skóra dojrzała, 40+, wrażliwa, przesuszona, ze skłonnością do przetłuszczania w strefie T. Trochę się obawiałam, że kosmetyk za bardzo przesuszy mi te partie twarzy, które i tak już są suche. Ale na szczęście nie było to dokuczliwe. Zazwyczaj mój największy problem związany z myciem twarzy to użycie wody - ona najbardziej przesusza mi skórę. Dlatego rozmaitych pianek, żeli, itp., które wymagają kontaktu z wodą używam tylko raz dziennie - rano. Nie używam ich do wieczornego demakijażu, dlatego nie potrafię się wypowiedzieć, czy ta pianka nadaje się do demakijażu, czy nie. Nie wiem także, czy szczypie w oczy, bo nie aplikowałam jej na oczy. Natomiast mogę stwierdzić, że dobrze oczyszcza skórę i zmniejsza wydzielanie sebum w przetłuszczających się partiach skóry. To akurat było bardzo fajne, bo różnica była zauważalna, nawet w upalne dni. I owszem, partie skóry suchej, na policzkach, były po jej użyciu nieprzyjemnie ściągnięte, ale nie bardziej niż ma to miejsce przy jakimkolwiek innym żelu do mycia twarzy. W tej kwestii jedynym jak dotąd kosmetykiem, który nie wysuszał mi skóry była pianka OnlyBio Ritualia.
Podsumowując, kosmetyk jest przyzwoitą pianką do oczyszczania skóry, ale raczej dla cer tłustych niż mieszanych. Nie mam do niego większych zastrzeżeń, ale mając porównanie do działania OnlyBio Ritualia, to raczej nie sięgnę po niego ponownie.
Zalety:
- wydajność
- sprawna pompka, która umożliwiła wykorzystanie całości kosmetyku, nic nie zostało w butelce
- zmniejsza wydzielanie sebum w tłustych partiach skóry
Wady:
- trafiłam na felerną, nieszczelną nakrętkę i trochę pianki wylało mi się w bagażu w podróży
- wysusza suche partie skóry
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie