Ostatnio postanowiłam odpuścić sobie kupowanie drogich kosemetyków, które i tak nie spełniają moich oczekiwań. Próbowałam "cudów" z Clarins, Clinique, Shiseido czy Guerlain, ale cały czas miałam poczucie, że wyrzucam tylko pieniądze w błoto.
Po wykończeniu Double Serum szukałam czegoś, co go zastąpi. Kusiło mnie wiele pięknych, malutkich buteleczek, za które słono trzeba zapłacić, ale tym razem powiedziałam stanowcze NIE. Nie chciałam kolejny raz dać nabrać się na marketing. Poza tym zaczęłam ostatnio dokładnie analizować sklady kosmetyków i to, co jest drogie, wcale nie jest tego warte...
Chciałam przede wszystkim postawić na coś krajowego, bo dzięki temu mogę kupić coś taniej, a nie koniecznie gorszej jakości. Długo się zastanawiałam nad swoim wyborem, aż w końcu zafundowałam sobie nowość od Floslek. Wcześniej kojarzyłam tę firmę jedynie z żelami pod oczy, które są dość popularne oraz kremem na dzień, którego kiedyś używałam i nie byłam zachwycona.
Z trzech opcji: Liftingującej, Odnawiającej skórę oraz Wypełniającej zmarszczki, wybrałam tę ostatnią.
Mam 23 lata, pojawiają się u mnie już pierwsze oznaki starzenia. Szczególnie widoczne na czole, pod oczami i na szyi. Nie są to jakieś głębokie zmarszczki, ale staram się działać prewencyjnie i niszczyć je jeszcze w zarodku.
Do "wypełniania zmarszczek" podeszłam oczywiście z rezerwą. Nie wierzę w takie działanie kosmetyku. Tym bardziej patrząc na skład. Od początku liczyłam głównie na złagodzenie lini mimicznych i utrzymanie cery w dobrym stanie.
Ta wersja skusiła mnie obecnością złota koloidalnego, które ma bardzo ciekawe właściwości jeśli chodzi o skórę. Przede wszystkim działa przeciwko niedoskonałościom.
Znajdziemy tu też Matrixyl 3000, który posiada bardzo silne właściwości odmałdzające.
W koncentracie pojawił się także kompleks wybielający, który składa się z bardzo ciekawych wyciągów roślinnych, m.in. z pietruszki czy morwy białej.
Całe trio wydaje się być idealne dla skóry. Dba o "prasowanie zmarszczek", utrzymanie dobrego kolorytu cery, co przecież jest bardzo ważne jeśli dlugo chcemy wyglądać młodo, i walczy z niedoskonałościami skóry.
Skład jest przywoity. Znajdzie się w nim pare rzeczy, które można by wyrzucić, a inne dać w większej ilości, ale nie ma kosmetyku idelanego, nawet w najdroższych produktach znajdziemy coś składniki tanie i powszechnie uznawane za szkodliwe, a ten kosztuje niecałe trzydzieści złotych.
Używanie tego preparatu jest bardzo przyjemne. Konsystencja jest niesamowicie lekka, wodnista. Dzięki temu łatwo się rozporowadza i koncentrat jest po prostu wydajny. Szybko wchłania się do matu i nie obciąża skóry.
Jesli chodzi o efekty, to wydaje mi się, że moja skóra była lepiej napięta, bardziej sprężysta i bardziej "treściwa". Nie zauważyłam zmiejszenia zmarszzek, które spędzają mi sen z powiek... Odniosłam też wrażenie, że koloryt mojej cery jest abrdziej ujednolicony, ale wciąż nie pozbyłam się wszystkich przebarwień.
Na pewno jednak dam kolejną szansę temu ksometykowi. Tym bardziej, że przy jego wydajności, używanie go kosztuje mnie złotówkę dziennie.
Używam tego produktu od: ok miesiąca
Ilość zużytych opakowań: 30 ml