Witamina C jest składnikiem, który już od kilku lat stosuję w sezonie jesień/zima a to dlatego, że witamina C świetnie działa na moją skórę. Po lecie bywa szara, z drobnymi przebarwieniami i brakuje jej witalności a chciałabym dawać jej tylko to co dobre :)
To już drugi rodzaj serum z witaminą C ze Starej Mydlarni, którego używałam i pierwsze było bardzo dobre. Duży plus miało taki, że było zamknięte w buteleczce z ciemnego szkła i witamina C miała lepszą ochronę niż to serum (to jest w białym szkle). Buteleczka zawiera precyzyjną pipetkę, na którą mogę spokojnie nabrać zamierzoną ilość produktu. Serum ma specyficzny, w moim odczuciu przyjemny zapach. Lekko chemiczny, ale ja w takich koncentratach widzę samo dobro :) konsystencja jest typowo wodnista, tylko zabarwiona na żółto.
Serum wchłania się momentalnie, właściwie zaraz po wklepaniu można przejść do kolejnego kroku pielęgnacji, czyli w moim przypadku aplikacji kremu. Nie zauważyłam zaczerwienienia, uczulenia, podrażnień.
Jakie plusy jeszcze widzę w tym kosmetyku? Nawilża, wygładza, rozświetla naskórek i redukuje drobne przebarwienia powstałe w wyniku ekspozycji słonecznej. Większych zmian potrądzikowych nie posiadam, ale kilka pojedynczych blizn po niedoskonałościach mam i walczę z ich rozjaśnieniem i ten produkt jest moim wiernym partnerem :) Większych zmarszczek nie posiadam, więc ich redukcji nie ocenię, ale wierzę, że działa na skórę typowo anti-aging.
Witamina C jest w stężeniu 15%, więc jest to dość spora ilość i nie wiem jak reagowały cery innych użytkowniczek, ale ja sezon z witaminą C rozpoczęłam od innego serum z mniejszą zawartością tego składnika i być może dzięki temu moja skóra przyjęła 15-procentowe stężenie bez żadnego problemu. Jest po prostu przyzwyczajona do witaminy C. Ogólnie, niezależnie jaki kwas czy koncentrat stosujemy na twarz - zawsze jestem za tym, aby zaczynać od mniejszych, bezpiecznych stężeń.
Oprócz tego, że cera stała się bardziej promienna to zauważyłam wzrost napięcia naskórka. Po lecie bywa szara i wiotka, to serum po prostu budzi moją skórę na nowo :) nie wchodzi w niepożądane reakcje z innymi kosmetykami, podkłady czy korektory się na nim nie ważą - tu nie mam mu nic do zarzucenia.
Jak pewnie wiele z Was wie, witamina C jest świetnym składnikiem uszczelniającym naczynia i drobne zaczerwienienia, które mam przy płatkach nosa jakby osłabły i stały się mniej widoczne. Nie przebijają nawet przez lekkie podkłady, więc jak tylko nie mam większych niedoskonałości na twarzy to wybieram podkłady lekkie, tylko wyrównujące koloryt skóry.
Kosmetyk można stosować także pod oczy. Jako, że mam cienie pod oczami to preparaty rozjaśniające są u mnie bardzo mile widziane. Serum pomaga lekko rozjaśnić tę cienką skórę, ale jestem też świadoma tego, że natura zrobi swoje i prędzej czy później cienie znowu się pojawią. Nie marnuję jednak okazji na choćby chwilowe ich rozjaśnienie:)
Serum jest bardzo wydajne, na początku stosowałam je raz dziennie na noc a kiedy słońca już nie widać za oknem zaczęłam używać go 2x dziennie, mniej więcej od połowy opakowania i 1 buteleczka wystarczyła mi na jakieś 3 miesiące (3 krople na twarz i 1 na szyję i dekolt). Dla mnie to naprawdę niezły wynik tym bardziej, że produkt nie kosztował więcej niż 35-36zł. Oczywiście, nawet jak nie widzę słońca na oczy to nie zapominam o filtrach chroniących o faktorze SPF20-30.
Podsumowując: serum spokojnie mogę polecić osobom z każdym typem cery, która potrzebuje nawilżenia, wzmocnienia i redukcji drobnych przebarwień. Jest dedykowane cerom, które potrzebują zastrzyku witalności i napięcia naskórka. Jest równie dobre jak jego kolega w ciemnej butelce, z pewnością do niego wrócę :)
Zalety:
- Poprawa napięcia skóry, nawilżenie, redukcja drobnych przebarwień, skóra jest gładka i promienna, korzystna cena (nawet regularna), opakowanie posiada wygodną pipetkę
Wady:
- Uważam, że buteleczka powinna być wykonana z ciemnego szkła, aby witamina C się nie wytrącała
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie