Bielenda Skin Clinic Profesional, Super Power Mezo Serum, Aktywne serum rozjaśniające anti - age na dzień i na noc 

Serum zakupiłam przez Internet w jednej z drogerii on-line. Od wielu już lat uwielbiam inne serum z tej serii więc stwierdziłam że zamiast trzymać się sprawdzonego produktu przetestuję coś nowego. No i niestety się rozczarowałam. Jak już wspomniałam w tytule recenzji krzywdy te produkt mi nie zrobił ale niestety nie zauważyłam jakiejś większej poprawy stanu mojej skóry. Zacznijmy od opakowania - z zewnątrz kartonik ze szczegółowym opisem składników aktywnych i liczne obietnice producenta, wewnątrz buteleczka o pojemności 30ml z pipetką. Pierwsze co przyszło mi na myśl to fakt że butelka jest przezroczysta a w składzie mamy 15% witaminę C. Producent mówi że jest to stabilna witamina C, dziwi mnie jednak że butelka jest przezroczysta gdy inne kosmetyki dostępne na rynku mają ciemne buteleczki bo przecież tyle się mówi o utlenianiu się witamin C od światła, o przechowywaniu takich kosmetyków w ciemnych miejscach aby produkt był jak najbardziej wartościowy i nie zmieniał swojego działania. Jest co prawda zapis na kartoniku że należy serum przechowywać w kartoniku i w ciemnym miejscu, dziwi mnie zatem fakt że producent mając świadomość przechowywania serum w ciemnym miejscu zastosował tutaj przezroczystą buteleczkę. Jeśli chodzi o opakowanie to mogę się przyczepić do jeszcze jednej kwestii a mianowicie ścierania się złotej folii na zakrętce pipetki, która kruszyła mi się przy każdym odkręceniu buteleczki i zostawała na opuszkach palców. Było to uciążliwe bo po każdym odkręceniu buteleczki musiałam umyć ręce aby przy aplikacji serum nie przenieść sobie tej złotej folii na skórę twarzy. Pipetka działa bez zarzutu, jesteśmy w stanie dozować sobie odpowiednią ilość produktu. Czas na opis produktu - serum jest bezbarwne, przezroczyste i ma lekką konsystencję. Łatwo rozprowadza się na skórze, szybko się wchłania ale niestety zostawia nam lepką, kleistą warstwę na skórze. Ma delikatny, chemiczny zapach ale nie jest on podrażniający czy w jakiś sposób nieprzyjemny. Serum polecane jest przez producenta do stosowania zarówno przy porannej jak i wieczornej pielęgnacji skóry. Tak też je stosowałam, dobrze łączy się zarówno z kremem z filtrem jak i podkładem, nic się nie waży ani nie roluje mimo pozostawionej lepiej warstwy na skórze. Serum jest polecane dla skór z przebarwieniami, dodatkowo ma rozjaśniać i rozświetlać skórę, zmniejszać widoczność naczynek i dawać efekt zdrowej, promiennej skóry. Producent dość obszernie opisuje co serum ma robić, przede wszystkim ma działać depigmentacyjnie na wszelkiego rodzaju przebarwienia, działać antyoksydacyjnie a co za tym idzie spowalniać procesy starzenia skóry, wypłycać zmarszczki, regenerować skórę a dodatkowo zapewniać ochronę przed negatywnym wpływem środowiska i chronić skórę przed skutkami promieniowania UV. Bardzo dużo obietnic niestety znikome działanie. Pomimo systematycznego stosowania serum nie zauważyłam jakichś większych zmian na mojej skórze. Mogę stwierdzić że moja skóra po prostu wygląda troszkę lepiej, ma zdrowe glow ale mocniejsze przebarwienia dalej są takie same jakie były przed rozpoczęciem stosowania serum. Producent mówiąc o efektach stosowania serum podkreśla że skora będzie gładka, jędrna, promienna, zmarszczki wygładzone a przebarwienia i naczynka mniej widoczne. W moim odczuciu serum dało mi delikatne rozświetlenie skóry i chyba nic poza tym. Nie zauważyłam znaczącej zmiany w poprawie kolorytu skóry jej jędrności czy wygładzeniu zmarszczek. Podsumowując, niestety serum mnie rozczarowało. Liczyłam na faje rezultaty jak w przypadku podobnego serum z tej samej linii Mezo serum Bielenda. Myślę że skoda czasu na produkt który da nam delikatne glow i subtelnie promienniejszą skórę. Producent obiecuje nam wiele, niestety niewiele się z tych obietnic spełnia. Nie jest to zupełny bubel, myślę że serum to mogłoby się sprawdzić bardzo młodym osobom wręcz nastolatkom które mają dopiero początki przebarwień i chcą działać profilaktycznie. Na pewno mając już trochę więcej lat i więcej przebarwień nie oczekujcie efektu wow że serum wymaże nam przebarwienia, niestety ten produkt tego nie zrobi.

Bielenda tym razem się nie popisała. Bardzo lubię tę firmę i szereg kosmetyków naprawdę się sprawdzało. Nie tym razem. Kocham sera z witaminą C. To mój podstawowy kosmetyk na rano. Robiąc szybkie przed wyjazdowe zakupy w Biedronce szukałam jakiegoś serum. Wyboru nie było wielkiego, ale jak zobaczyłam serum z C to wiedziałam, że musi być moje. OPAKOWANIE To opakowanie to brak szacunku dla konsumentek. Jak można pakować serum z wit. C, czystą witaminą C (czyli bardzo niestabliną i wrażliwą na światło) do przeźroczystej butelki? Producent zaleca trzymać butelkę w kartonowym opakowaniu. Czy to żart? Czy ktoś kto wymyślił te zalecenia kiedyś rano był w pośpiechu? Ja trzymam kosmetyki w szafce, więc kartonik zrecyklowałam. Poza tym jest pipeta, więc za każdym użyciem produkt się utlenia. SKŁAD Podobno jest to 15% wit. C. Ale nie ma ani kwasu ferulowego, ani witaminy E, które są takimi podstawowymi kompanami witaminy C. Nie wiemy jakie jest pH (a C działa tylko w niskim). Oprócz tego masa niepotrzebnych składników. DZIAŁANIE Serum jest dość ciemne. Już się utleniło? Czy może wynika to z obecności innych substancji? Mam nadzieję, że to drugie. Rozprowadza się dobrze. Pachnie tak sobie. Po rozprowadzaniu jest lepkie, ale na mojej dojrzałej mieszanej skórze lepkość dość szybko znika. Serum nie robi nic. Nie liczyłam na jakieś benefity w postaci stymulowania produkcji kolagenu (bo skład zbyt marny), ale liczyłam na ten natychmiastowy glow, które daje witamina C. Nie ma tu tego. Z zalet - serum nie podrażnia, nie ściąga, nie wysusza. Ale to tyle. Nie polecam. Szkoda nawet tych niewielkich pieniędzy.

Serum to kupiłam przez przypadek, bo myślałam, że zabrałam do ręki zieloną wersję, która jest klasykiem, a tu po zakupie się okazało, że to serum z witaminą C. Nie wiedziałam nawet, że istnieje taka wersja :D Generalnie jestem z niego całkiem zadowolona, krzywdy mi nie wyrządził, daje fajne glow, dobrze się wchłania, ale zostawia lekko lepką warstwę, dobrze współgra z innymi kosmetykami oraz makijażem. Pipeta działa dobrze, nabiera dość dużo kosmetyku, więc jedna pompka wystarcza na pokrycie na całą twarz. Serum nie przyczyniło się do trwałego rozjaśnienia przebarwień, ale tak jak wspomniałam, nakładając go na skórę, daje jej fajne rozświetlenie. Serum nie wysuszyło mojej twarzy, a nawet całkiem fajnie ją pielęgnuje. Cena również na plus, kupiłam w biedronce za 19 zl. Oczywiście, to nie jest najlepsze serum z witaminą c, ale za tak niską cenę mogło być o wiele gorzej, ja nie narzekam, daje 4/5.

Jest to jedno z najtańszych serum z witaminą C na rynku. Zużyłam jedną buteleczkę i podczas codziennego używania (przez pierwszy tydzień co dwa dni) wystarczyło na niecałe 3 miesiące i nie podrażnił mnie podczas używania. Jednak efekty po zużyciu są raczej średnie (niż w przypadku innych serum z którymi miałam do czynienia, choć w tym przypadku trudno mnie chyba zadowolić). Ładnie rozświetla, ale to kolejne serum, które nie poradziło się z starszymi (jeszcze czerwonymi) przebarwieniami. Na dodatek, mimo szybkiego wchłaniania to pozostawia lepką warstwę. Muszę jeszcze nadmienić kwestię szklanej (to na plus) buteleczki z pipetą (sama obecność pipety też na plus), ale pipeta miała "humory" w kwestii nabierania i wypuszczania z niej produktu. Ponadto, sama buteleczka jest jasna, mi serum się nie utleniło, ale trzymałam je w zaciemnionym miejscu.

Serum znajduje się w szklanym opakowaniu z pipetą. Sposób pobierania kosmetyki był komfortowy - pipeta działała bez zarzutu do końca. Serum z czasem lekko zmieniło kolor - na lekko żółty, bardzo delikatnie, ale warto pamiętać, by kosmetyk trzymać w ciemności. Serum starczyło mi na dosyć dlugo - ponad 2 miesiące. Stosowałam na twarz, szyję, dekolt. Nie zawsze codziennie, bo używam też innych kosmetyków - serum z kwasem hialuronowym i retinol. Ale spokojnie 4-5x w tygodniu. Poniżej pojawiły się opinie, że serum może podrażnić - w sumie to możliwe, szczególnie, gdy ma się uszkodzony naskórek (ja czasami nie wiedziałam o tym, dopiero to poczułam po aplikacji serum :)). Ale moja cera mieszana w kierunku tłustej nie miała większego problemu po aplikacji. Nie robiłam się czerwona, nie było mocniejszych podrażnień. Skóra nie zapychała się. Kosmetyk stosowałam głównie dla działania antyoksydacyjnego. Co zauważyłam przy stosowaniu: skóra była nieco bardziej gładka, miękka w dotyku. Cera była trochę bardziej rozświetlona (chociaż skóra jest tłusta, więc nie zawsze jest to na plus :D). Co do właściwości rozjasniających - naprawdę ciężko mi się wypowiedzieć. U mnie głównym składnikiem do tego jest retinol i to po nim widzę efekty. Czasami zdarza mi się stan zapalny to wtedy taką grudkę traktuje większymi ilościami retinolu, wiem, że witamina C raczej sobie z tym nie poradzi. Jednak uważam, że nie jest to zły kosmetyk - za tą cenę jego działania wydają się być ok, należy pamiętać, że przygoda z witaminą C powinna być na dłużej, dlatego ciężko jest ocenić działanie jednej buteleczki serum, a taką ilość zużyłam. Konsystencja: dosyć rzadka, ale uwaga - po zastosowaniu mialam lepką skórę. Nie wyczuwam dodatkdodatków zapachowych, ale wyczuwam zapach składników.

Serum z witaminą C dobre, ale nie dla cery wrażliwej z tradzikiem różowatym. Pewnie przez kurkumę zbyt rozgrzewa, cera się robi bardziej podrażniona. Dobre natomiast na szyję i dekolt, ale nie wiem czy nie za drogie jak na linię poniżej żuchwy.

Serum z witaminą C dorwałam na pewnej grupie wymieniankowej, z czego się ucieszyłam, ponieważ byłam go bardzo ciekawa. W przeszłości stosowałam inne sera z tym składnikiem, ale bez większych rezultatów. Jestem posiadaczką wrażliwej i trądzikowej cery, dlatego dobór odpowiednich kosmetyków jest dla mnie istotny. Serum zamknięto w szklanej butelce z pipetą o pojemności 30 ml. Pipeta działała bez zarzutu prawie do samego końca. Kosmetyk stosowałam codziennie rano przez 2,5 miesiąca (przy PAO 3). Serum miało wodnistą konsystencję przez co łatwo uciekało przez palce. Zapach był neutralny,a kolor delikatnie żółty. W składzie możemy znaleźć glukonolakton, niacynamid, 3-O etylowy kwas askorbinowy,betainę, kwas cytrynowy, ale także fenoksyetanol. Ważne! Producent zaznacza, aby przechowywać serum w kartoniku w ciemnym miejscu. Zapewne, aby witamina C się nie utleniła. W pierwszych dniach stosowania nie widziałam dużej zmiany na mojej skórze. Dopiero później zauważyłam zwiększone nawilżenie, rozjaśnienie oraz szybsze gojenie się wyprysków. Miałam wrażenie, iż cera wyglądała ładniej, zdrowiej i promienniej. Nie pojawiły się żadne negatywne skutki stosowania tj. podrażnienia czy zapychanie (co zdarzało mi się w przeszłości z serami z witaminą C). Niestety, ale nie zanotowałam żadnych zmian w stosunku do brązowych, utrwalonych przebarwień,ale też tych świeżych, co było dla mnie sporym minusem. Podsumowując, serum było w porządku, w pewnym stopniu pomogło mojej skórze. Nie zmieniło mojej pielęgnacji, ale było jej fajnym dodatkiem. Jeżeli ktoś lubi sera z witaminą C, to może zerknąć na ten produkt od Bielendy.

Witaminę C warto mieć w pielęgnacji niezależnie od pory roku - rozjaśnia przebarwienia tak słoneczne, jak i po krostkach, ujednolica koloryt twarzy, działa jako antyoksydant. Ja ją zazwyczaj stosuję na dzień, na noc używam tylko retinalu i kremu/maski. Przyzwyczaiłam się do nieco droższych serów z basic lab i widzę różnicę w działaniu z tym, ale też ono kosztuje jakie 2/3 mniej, więc nie ma co narzekać. Co do zasady, serum rozjaśnia przebarwienia, z tym że robi to dość wolno i nie tak skutecznie jak droższe sera, które do tej pory używałam. Rozświetla i nieco nawilża, ale nie widzę po nim specjalnego wygładzenia. Konsystencję ma dość tłustawą, czego nie lubię, i przez co jest nieco mniej wydajne. Ładnie współpracuje z resztą pielęgnacji, ale czasem potrafi się rolować. Buteleczka starczy mi na jakieś półtora-dwa miesiące. Ogromny plus za szklane opakowanie (szczególnie w tej cenie) i pipetę.

Serum delikatnie nawilża, skóra się po nim nie błyszczy (mieszana i tłusta w strefie T). Nie zapycha, ma delikatny zapach,. Nie lepi się. Pozostawia skórę pięknie nawilżoną, rozświetloną i odżywioną. Efekty są widoczne dość szybko - po dwóch tygodniach buzia odżyła, jest pięknie rozświetlona, promienna ale i nawilżona. Mimo to może podrażniać wrażliwe cery takim stężeniem witaminy c - skóra jest po niej naprawdę ładnie rozświetlona ale te same efekty uzyskałam mniejszym stężeniem i bez podrażnień, które tu niestety po miesiacu się pojawiły.

Dedykowane cerze: ???? z przebarwieniami, ???? z nierównym kolorytem i zmianami pigmentacyjnymi ???? zmęczonej i ziemistej. U mnie sprawdziło się wręcz idealnie, po ostatnim urlopie miałam nieestetyczne plamki po opalaniu na twarzy, a od częstego wstawania w nocy do mojej kilkumiesięcznej córeczki moja cera stała się ziemista i zmęczona. Już od pierwszego użycia zauważyłam, że: ????rozjaśnia skórę, ???? nawilża oraz odświeża. ????moja cera jest wyraźnie gładsza.

serum jest przyjemne w dotyku, ma ładny delikatny zapach, działa rozjaśniająco i stymulująco; po kilkukrotnym użyciu zregenerowana skóra jest zdecydowanie świeższa i jaśniejsza; nie bez znaczenia jest również bardzo dostępna (praktycznie dla wszystkich) cena; polecam szczególnie do cery z problemami naczynkowymi

Dużo czytałam o tym. produkcie zainteresował mnie i postanowiłam powalczyć o rozjaśnioną cerę. Na razie jestem. pozytywnie zaskoczona wyglądem produktu, jego zapachem. oraz. konsystencją. Dobrze się rozprowadza, posiada łatwy obsłudze aplikator w postaci pięty, nadaje się jako baza. pod makijaż. Póki co ze względu na krótkie stosowanie mogę się tylko tyle wypowiedzieć. Na sprawdzenie skuteczności potrzeba więcej czasu.

Aktywne serum rozjaśniające firmy Bielenda jest przeznaczone do zadań specjalnych: walczy z przebarwieniami, szarością i zmęczeniem skóry. Niestety, moje ukochane słońce pozostawia trwały ślad na twarzy, szyi i dekolcie. Dlatego też okres jesienno-zimowy przeznaczam na systematyczne rozjasnianie plam, powstałych w efekcie opalania się i starzenia się skóry. Bardzo pomaga mi w tym w/w serum, które zawiera w sobie aż 15% stabilnej Wit.C, kompleks antiox hydra i kwas cytrynowy AHA. Wszystkie te składniki mają na zadanie zniwelować plamy po trądziku, przebarwieniach, usunąć delikatne naczyńka. Serum jest płynnej konsystencji, można go nakładać rano i wieczorem, a efekt jest widoczny naprawdę po ok.2 tygodniach. Po jego zastosowaniu odnoszę wrażenie, że moja skóra jest odświeżona, gładka, promienna i pełna blasku. Tak właśnie lubię wyglądać! ???? .

Mam cerę tłustą, używam tego serum 2 razy w tygodniu. Dla mojej cery naprawdę jest bardzo skuteczny. Zauważyłam rozjaśnienie przebarwień, które mam po niewielkim trądziku. Bardzo polecam osoba o takim typie cery.

Działanie zgodne z tym co na opakowaniu. Polecam dla każdego z przebarwieniami i problemami skórnymi a jednoczenie niewielkim budżetem. Brak drażniącego zapachu i nie lepi się. Nie podrażnia skóry. Idealne po różne kremy.

Serum znajduje się w szklanej buteleczce z pipetą. Opakowanie jest przezroczyste, więc można kontrolować stopień zużycia. Według producenta serum należy zużyć w ciągu 3 miesięcy od otwarcia. Pipeta działa bez zarzutu i dozuje odpowiednią ilość produktu. Serum jest koloru żółtego i należy go przechowywać w kartoniku. Zapach ma delikatny, słodkawy, trochę sztuczny. Na szczęście szybko ulatnia się ze skóry. Serum jest bardzo wydajne. Wystarczą 3 - 4 krople, aby pokryć nim całą twarz. Szybko się wchłania i zostawia lepką warstwę. Stosowałam je tylko na noc. W dzień używam kremów z filtrem. Zauważyłam też, że makijaż na tym serum ma tendencję do warzenia. A dodatkowo nie bardzo czułam się z tą lepką warstwą na skórze. Miałam uczucie jakby skóra nie oddychała. Serum nie podrażnia, ani nie wywołuje pieczenia. Jedynie trochę szczypie, gdy ma kontakt ze skórą uszkodzoną. Dobrze nawilża. Po użyciu nie ma uczucia ściągnięcia. Serum sprawia, że skóra jest miękka, gładka i elastyczna. I może troszeczkę bardziej promienna. Niestety nie zauważyłam, żeby rozjaśniało czy wyrównywało koloryt. Przebarwień również nie redukuje. O wpływie na naczynka to w ogóle nie ma co pisać. Bo działanie ma na nie zerowe. Zalety: +szybko się wchłania, +nawilża, +wygładza, +uelastycznia, +nadaje cerze lekkiego blasku, +aplikacja, +opakowanie. Wady: -nie redukuje przebarwień, -nie zmniejsza widoczności naczynek, -nie rozjaśnia, -nie ujednolica kolorytu, -nie nadaje się pod makijaż, -zostawia lepka warstwę.

Nie rozjaśnia przebarwień, nie odżywia skóry, nie poprawia kolorytu, nie zauważyłam wygładzenia drobnych zmarszczek, niezbyt wygodnie się go aplikuje, za to sporo kosztuje.

Jestem wierną fanką bielendy, jednak ta linia pobija wszystko. Zakupione w drogerii za około 25zl w promocji, po zużyciu jednego opakowania widać rozjasnienie przebarwien. Po aplikacji moja skóra jesy lekko napięta i rano wymaga użycia nawilżenia. Polecam każdemu kto zmaga się z przebarwieniami w miarę możliwym budżecie