Puder od Laury jest już swego rodzaju produktem kultowym. I jak to bywa z tego typu hitami, ciężko tutaj o wyważoną reakcję - zazwyczaj się je kocha, albo nienawidzi. Ja należę do pierwszego grona i mogę potwierdzić wszystkie dobre słowa o tym pudrze. Na ten moment jest idealny pod każdym względem i z pewnością jeszcze niejeden raz zagości u mnie w kosmetyczce. Doskonale scala makijaż, upiększa wygląd, stanowi po prostu "kropkę nad i" i w ostatnich miesiącach nie umiałam wyobrazić sobie makijażu bez niego. Bezwzględny hicior i ja na pewno będę polecać!
Cena jest spora, owszem, ale puder często jest w promocyjnej cenie i właśnie ja tak kupiłam swój egzemplarz w drogerii Douglas. Rekompensuje to jednak pojemność. Puder jest naprawdę spory, jest go prawie 30g, a w przypadku pudrów sypkich oznacza to długie używanie, zwłaszcza, że trzeba go zaledwie odrobinę do wykończenia makijażu.
Puder ma bardzo ładne opakowanie - solidna, gruba nakrętka, odpowiednio duże otwory, słoiczek z matowego plastiku, jakby lekko ozłoconego. Nie ma tu dołączonego żadnego puszka ani innego aplikatora, ale ja ich używam tylko w przypadku prasowanych pudrów. Do sypkich formuł praktycznie zawsze używam sprawdzonego pędzla, więc brak puszka to nie był dla mnie minus. Wieczko jest dość głębokie, idealnie się sprawdza jako podstawka, na którą można wysypać niewielką ilość pudru. Z estetycznego i funkcjonalnego punktu widzenia opakowanie mi się bardzo podoba.
Produkt jest idealnie zmielony - drobniutko jak tylko się da, dzięki czemu idealnie stapia się ze skórą i nie zostawia żadnych plamek ani śladów. Scala się z podkładem i korektorem w idealny sposób i po prostu go nie widać. Nie jest to stricte puder matujący, ale u mnie delikatnie, bardzo naturalnie matuje skórę w miejscach, gdzie ciut bardziej się błyszczy. Puder ma neutralny, beżowy kolor i bardzo dobrze dostosowuje się do karnacji bez odznaczania się. Używałam go zarówno w zimie, gdy byłam bardziej blada, jak i w lecie, gdy nabrałam bardzo delikatnej opalenizny. Jest naprawdę transparentny i po prostu go nie widać.
Puder jest jak woalka, która jedwabiście otacza naszą skórę. Nie wysusza, komfortowo nosi się cały dzień. Doskonale wykańcza makijaż i przedłuża jego trwałość. Pod koniec dnia, przy demakijażu, praktycznie cały makijaż dopiero zmywam i nie ma tak, że większość się już zdążyła zetrzeć lub zniknąć. Puder fantastycznie ujednolica i zapewnia delikatne "rozmycie" czyli efekt blur. Skóra wygląda na wypoczętą, puder delikatnie wyrównuje koloryt i wizualnie poprawia strukturę, nie osiada w zmarszczkach czy pod oczami, minimalizuje widoczność porów. Wygładza, zmiękcza rysy, makijaż wygląda po prostu dobrze i naturalnie, a do tego jest trwały. Do tego baardzo delikatnie rozświetla, ale bez obaw, nie ma w sobie żadnych błyszczących drobinek. Ma lekko świetliste wykończenie, ale tak na minimalnym poziomie, dzięki czemu skóra zyskuje w pełni naturalny blask i promienność. Mam dużą tendencję do przebarwień i mojej skórze często brakuje takiego zdrowego, promiennego wykończenia, więc u siebie od razu widzę taki efekt i często go poszukuję w kosmetykach. Ten puder dokładnie to mi zapewnia.
Jak na razie jest to mój codzienny niezbędnik w makijażu. Właśnie kończy mi się opakowanie i na pewno niedługo zaopatrzę się w następne. Jest to doskonały wybór do utrwalenia makijażu i nadania mu efektu wygładzenia i naturalnej promienności. Na ten moment jeden z moich faworytów!
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie