Nawet duży flakon Chanel No 5 uciułany na prezent dla Mami nie cieszy Jej tak, jak ta wazelinka za 4 zł
To prawda, i przez długi czas, ku mojej zgrozie określała te perfumy jako "podróbę z łazienki", natomiast po otrzymaniu kupionej przeze mnie na Jej prośbę ("Nic nie: "dobra, wazelinę kupić", chodź tu i zobacz jaką masz kupić – tylko taką") opiniowanej wazelinki zamruczała z rozkoszą i przez chwilę bawiła się bezwiednie pudełeczkiem. Patrzyłam i nie wierzyłam; nad Chanel No 5 nie mruczała.
Ponieważ sympatyczna Ekspedientka w kasie Drogerii Natura także zamruczała nad moim zakupem z aprobatą ("Ooo, wazelinę Bielendy pani kupuje; bierzemy po kilka pudełeczek i od razu schodzą"), skusiłam się sama na przetestowanie kosmetyku, a kiedy przed chwilą zaczęłam spisywać recenzję, po raz trzeci zaszokowała mnie reakcja na ten kosmetyk – tym razem gradacja na Portalu Wizaz.pl – zaledwie 2 gwiazdeczki oceny na aż 88 opiniujących, a mi spodobała się bardzo, i w pełni rozumiem entuzjazm mojej Mami oraz Ekspedientki z Drogerii Natura.
Specyfik jest super.
Niedrogi 4-5 zł, o czym już była mowa, i w ładnej, estetycznej plastikowej puszeczce, z dość ciasnym, ale nie zakręcanym wieczkiem, więc luzem chyba bałabym się wrzucać ją do walizki na podróż, natomiast po otwarciu wieczka unosi się prześliczny, zupełnie nie wazelinowy aromat aloesu.
Nigdy nie kieruję się opiniami innych Osób, kiedy sama oceniam cokolwiek, natomiast przyznaję, że tym razem zaciekawił mnie powód niskich ocen na Portalu Wizaz.pl. "Wazelina, jak wazelina", czytam, i powszechnie nie podoba się także jej rzadka konsystencja, czyli coś, co ja akurat uznałam za duży atut kosmetyku. Wazeliny zazwyczaj mają konsystencję gęstej, tłustej maści, tymczasem specyfik Bielendy jest żelopodobny i sycący, natomiast przyjemny i nie lepki w dotyku, dzięki czemu leciutko się aplikuje na skórę i błyskawicznie wchłania, nie zatłuszczając ubrań. Pojemność opakowania nie jest duża – 25 ml, ale dzięki tej delikatnej konsystencji, kosmetyk jest bardzo wydajny, i jego stosowanie nie grozi... przedawkowaniem.
Wazelina ma miliony zastosowań, które sprowadzają się do głównego: dobrze natłuszcza i pielęgnuje skórę. Ust (choć czerwień wargowa to nie skóra, ale nieważne), łokci, pięt, kolan, uszu, strupków, zadrapań, otarć całego ciała. Specyfik fantastycznie łagodzi podrażnioną skórę, a powtarzam – dzięki nietypowej konsystencji fenomenalnie się aplikuje.
Ja ten kosmetyk gorąco polecam, a choć nie traktuję go z większą estymą niż perfum Chanel, to – i nie z mniejszą.
Zalety:
- efekt – ukojona, wygładzona, nawilżona, natłuszczona skóra;
- wydajność – bardzo dobra;
- konsystencja – przyjemna, delikatna, żelowa, nie lepka;
- wchłanialność – bardzo dobra i szybka – dzięki nietypowej, jak na wazelinę konsystencji;
- zapach – śliczny – subtelny, świeży – aloesowy;
- opakowanie – OK – estetyczna biała plastikowa puszka z dość dobrym zamknięciem, choć luzem do torebki bym jej nie wrzucała;
- cena – przystępna – ok. 4-5 zł za 25 ml, a wazelina jest bardzo wydajna
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie