W poszukiwaniu odpowiedniego kremu dla mojej odwodnionej skóry trafiłam na to cudo, które ratuje mnie nie tylko na twarzy, ale i na ciele. Do takich uniwersalnych produktów podchodzę z rezerwą, jednak w tym wypadku nie mam wątpliwości, że jest to mój hit! Od ponad roku towarzyszy mi na co dzień i nawet gdy testuję inne kosmetyki, to ten balsam jest moim stałym towarzyszem.
- OPAKOWANIE: tylko w tym miejscu można popsioczyć. Stosowałam kosmetyk w dwóch pojemnościach: 150 ml i 500 ml. Obie pojemności to butelki z pompką, które oczywiście są bardzo wygodne, ale do czasu. Nadchodzi moment kiedy pompka przestaje dozować preparat. I gdyby to była taka mała resztka na dnie to bym tak nie narzekała. Ale w środku butelki jest jeszcze mnóstwo balsamu na kilka tygodni stosowania, a opakowanie należy już rozciąć by się po niego dostać.
Sytuacja powtórzyła się w obu pojemnościach 500 ml, tak też było przy 150 ml. Mam też krem do rąk, który wykorzystałam jakieś 1/4 objętości i musiałam już rozcinać butelkę. Sytuacja widoczna na dołączonych zdjęciach.
- KONSYTSTENCJA: myślę, że to właśnie formuła nie współgra z opakowaniem. Balsam jest lekki, ale, jakby to określić.... trochę jak budyń, ale sztywny.
Nie zlewa się i po włożeniu do niego rurki z pompki i jej wyciągnięciu dziura zostaje. Mam nadzieję, że wiadomo co mam na myśli :) Po ściankach kosmetyk zsuwa się w dół, ale już w środku jest nieruchomy.
Pomijając to, preparat jest lekki, co przy pierwszym spotkaniu trochę mnie zawiodło bo bardziej ufam bogatszym formułom, ale czekała mnie niespodzianka, więc zwróciłam honor.
Balsam świetnie się wchłania w skórę nie pozostawiając lepkiego czy tłustego filmu.
- ZAPACH: tu też niespodzianka bo w aptecznych produktach na próżno szukać takich truskawkowych nut jak tutaj, przynajmniej mnie ten aromat przypomina taką truskawkową słodycz z cukierków.
- DZIAŁANIE; czasem trudno mi znaleźć preparat, który zaspokoi potrzeby mojej cery odwodnionej choć przetłuszczającej się czy przesuszającej się skóry na ciele. Jednak odkąd poznałam ten balsam radzę sobie z tymi problemami.
Na ciele balsam zaspokaja potrzebę nawilżenia, szybko niweluje uczucie ściągnięcia, napięcia czy szorstkość, zmiękcza naskórek i przynosi ulgę łagodząc wszelkie podrażnienia.
Na twarzy tak samo. Tu oczywiście mam bardziej rozbudowaną pielęgnację więc po serum nakładam ten balsam i spf (w porannej rutynie), wieczorem pod bogatszy krem domykający.
No właśnie, w całej swej wspaniałości brakuje mi tu czasem okluzji, ale dopełniam ją innym produktem, natomiast w cieplejsze miesiące wcale jej braku nie odczuwam, więc z drugiej strony nie zmieniałabym mimo wszystko formuły. Wiosną/latem krem jest odpowiednio lekki, nie obciąża cery pod filtrem, a zimą/jesienią lub w wieczornej rutynie dokładam sobie okluzję.
Balsam świetnie regeneruje naskórek, jest jak plaster, nawet przy kuracjach retinolem czy kwasami przynosi natychmiastową ulgę. Przede wszystkim jednak jest dla mnie wybawieniem, gdy odwodnienie cery daje mi popalić. To jak on potrafi nawilżyć, choć czując jego teksturę nie wygląda na to.
Dawno już nie odznaczyłam jakiegoś kosmetyku moim hitem, ale tutaj się nie będę wahać, to jest mój hit!!!
Zalety:
- świetnie nawilża odwodnioną cerę
- natychmiast łagodzi
- zmiękcza
- przynosi ulgę
- nie obciąża skóry
- nadaje się do pielęgnacji twarzy i ciała
- lekka formuła
- przyjemnie pachnie
Wady:
- forma pompki nie jest dopasowana do konsystencji balsamu
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie