Avon, Planet Spa, Perfectly Purifying, Face Mask (Głęboko oczyszczająca maseczka błotna do twarzy)

Avon to klasyczna marka, która znalazła się w każdym domu.
Peeling kupiła moja mama, natomiast ja również dosyć często z niego korzystałam.
Produkt pozostawia skórę nawilżoną i dobrze oczyszczoną. Jest mimo wszystko delikatny i nie podrażnia, ani nie uszkadza.

W liceum i na początku studiów byłam konsultantką firmy Avon więc ich produkty są mi bardzo bliskie. Przetestowałam ich mnóstwo, część z nich kupuję do dzisiaj. Jedną z perełek jest seria Planet Spa, z której polubiłam chyba wszystkie produkty. Maseczka do twarzy Perfectly Purifying również należy do grona kosmetyków, które bardzo mi podpasowały. Niepozorna maseczka błotna o prostym, szarym opakowaniu ma bardzo fajny wpływ na moją skórę.

Zacznę od tego, że moja cera jest normalna, ze skłonnościami do alergii i przebarwień. Często przesuszona, szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Maseczka Planet Spa bardzo dobrze sobie radzi z oczyszczeniem skóry z wszelkich zanieczyszczeń i resztek makijażu. Pozostawia skórę gładką, miękką i nawilżoną. Stonowana regularnie poprawia jej wygląd i koloryt. Pachnie bardzo neutralnie, jest bardzo wydajna i starcza na długo.

Ja chętnie po nią sięgam i do niej wracam od lat. To naprawdę fajny produkt za niewielkie pieniądze.

Maska jest bardzo gęsta. Ma zapach błota i soli, czy też jakichś minerałów. Nie zauważyłam właściwie żadnych efektów po stosowaniu maski. Używałam jej 2-3 razy tygodniu, tak jak pisało na opakowaniu. Skóra była trochę bardziej wygładzona, ale oczyszczenie? Nie widzę.

Szara tubka z typową dla serii Planet Spa grafiką - orientalnego ornamentu na bazie niepełnego okręgu oraz rysunkiem drobnych kryszatałków minerałów skusiła mnie obietnicą oczyszczenia i zawartością minerałów z Morza Martwego. Wylot tubki dobrze dozuje kosmetyk, nic się nie oblepia, a zamknięcie się zawsze domyka do końca, nie otwiera się przypadkowo w trakcie podróży.
Zapach błotny z dodatkiem czegoś męskiego, nie jest agresywny, nie leciały mi łzy, ale nie jestem fanką tego zapachu.
Konsystencja bardzo gęsta, zbita, jednak stosunkowo łatwo rozprowadzić ją równą warstwą na skórze.
Nakładanie na moją ukrytą już ale nadal wilgotną mieszaną cerę z przesuszonymi policzkami z szybko przetłuszczającą się strefą T i rozszerzonymi porami po bocznych stronach nosa przebiegło szybko, bezproblemowo. Chwilę piekła mnie twarz, a po około 8 minutach zaczęła zasychać na policzkach więc postanowiłam ją szybko zmyć przy pomocy gąbeczki do zmywania twarzy z Calypso. Zazwyczaj po zmoczeniu gąbeczki szybko usuwam wszystko ze skóry, tutaj tak nie było, maseczka zaczęła się mocno mazać i miałam trudności ze zmyciem jej dlatego musiałam użyć ponownie żelu do mycia twarzy i chusteczek do demakijażu, które jakoś sobie z nią poradziły.
Cera była lekko zaczerwieniona i podrażniona, ściągnięta. Niby wyglądała na nawilżoną, ale pojawiły się suche skórki na nosie, czole i policzkach.
Dzień po aplikacji twarz wyglądała na zmęczoną, poszarzałą, nadal ściągnietą, może dlatego pory nie przypominały już kraterów, tylko były lekko zauważalne.
Bardzo nieprzyjemne uczucie pieczenia, zapach i podrażnienie skóry nie przemawiają do mnie w celu ponownego kupna tego błota.

Szczerze przyznam, że od zawsze byłam fanką linii Planet Spa od Avon. Zawsze chętnie wybierałam te kosmetyki z racji na odrobinę lepsze składy oraz ciekawe składniki aktywne. Seria Morza Martwego bardzo pasuje mi pod kątem zapachu oraz składników. Maseczka ta nie jest może cudem składnikowym ale dobrze oczyszcza twarz i odświeża ją na wiele dni. Lubię nakładać ja w sobotę i potrzymać dłużej niż sugeruje producent. Nie podrażnia mnie a czuję, że twarz jest zdecydowanie stonizowana i odświeżona. Produkt jest relatywnie tani i starcza na około 8 aplikacji pędzelkiem.

Trzeba przyznać że w tej kategorii cenowej nie mamy żadnego wyboru. Maseczka kosztuje około 8 zł w zależności od katalogu. Maseczki z Avon może nie są wybitne, ale trzeba przyznać że jako oczyszczenie dodatkowe buzi są super.
W tej śmiesznej cenie mamy super opakowanie (tubka z zamknięciem na klik-tubki mają delikatne wzory a kolory są zależne od serii). Ze względu że na mojej twarzy pojawiają się różne przygody lub dziwne wysypy najczęściej szukam oczyszczających maseczek, które odświeża buzię, Oczyszcza skórę i zrobią niezły podkład pod pielęgnację. Maseczki stosowałam najczęściej raz na dwa tygodnie, chyba że coś się pojawiało to częściej. Zawartość starcza spokojnie na kilka użyć. Kolor jest szary a zapach delikatny i przyjemny. Czasem jak mam czas to wrzucałam też na dekolt. Produkt sprostał moim wszystkim potrzebom i dodatkowo nie wyrządził żadnej krzywdy,. Aplikacja jak i zmywanie tez nie sprawiały żadnego problemu, szybko i bezpiecznie i za niewielką cenę. Trochę jesteśmy sceptycznie nastawieni do takich katalogowych kosmetyków, ale chyba warto czasem zaryzykować.

Lubię kosmetyki z serii planet spa od Avon,zawsze coś sobie tam upatrze. Ta maseczka moim zdaniem jest dość dobra. Jest gęsta ale dobrze się ją nakłada. Nie uczula i pięknie pachnie. Ogólnie lubię zapach tej serii z minerałami z morza martwego. Co do działania to przy regularnym stosowaniu daje dobre efekty. Cera jest gładka, ujedrniona i odświeżona. Mam cerę mieszaną i sprawdza się bardzo dobrze. Do cery tłustej też będzie ok. Starcza na około 7-8 aplikacji. Zużyłam kilka opakowań i lubię do niej wracać raz na jakiś czas.

Głęboko oczyszczająco maseczka błotna zamknięta w tubce. Starczyła na około 8 aplikacji. Konsystencja gęsta, ale dobrze się ją rozprowadzało na twarzy. Zapach taki jak mają maseczki z glinkami - ziemisty. Nie miałam do tej maseczki żadnych oczekiwań, ponieważ kosmetyki tej marki na ogół wgl u mnie nie działają, ale z tą maseczką o dziwo było inaczej. Po użyciu buzia jest oczyszczona i gładka w dotyku. Warto przetestować u siebie. :)

Maska bardzo wydajna, starcza na długo, opakowanie jest duże, bardzo tanio wychodzi i zdecydowanie się opłaca chociażby przetestować. Maseczka fajnie zastyga, nie brudzi, jest gęsta, nie leje się. Zapach jest neutralny. Oczyszcza, usuwa martwy naskórek i "płaskie" zanieczyszczenia. Zdecydowanie się opłaca

Nie lubię masek glinkowych w proszku więc ta jest dla mnie wybawieniem. Idealna konsystencja, delikatny zapach. Łatwo się zmywa dzięki gabeczce celulozowej. Po jej użyciu czuć, że skóra jest oczyszczona. Z mojej strony mogę serdecznie polecić

Kiedyś kosmetyki Avon mnie uczulaly i przed długi czas nic od nich nie testowałam. Tą maseczkę dostałam od przyjaciółki konsultantki . Maseczka ma ładne opakowanie. Maseczka jest wydajna ,nawet bardzo wydajna . Nakładamy ja na twarz bez problemu i zostawiamy . Później oczyszczamy ,zmywamy ,i jest ok .Maseczka dobrze oczyszcza ! Bardzo dobrze oczyszcza . Trochu mnie podrażnia ,trochu skóra jest czerwona po niej . Ale to zaczerwienienie szybko schodzi. Myślę że jest jakiś składki . Albo ta maseczka jest tak mocna . Czy ja osobiście kupię ? Chyba nie .

Ta maska bardzo dobrze oczyszcza , zmniejsza pory przez co skóra jest przyjemnie odświeżona i wygładzona . Jest też wydajna co za taką cenę jest dużym plusem