Mediheal Vita Lightbeam Essential Mask Ex Maska rozjaśniająco-osłaniająca `Promień światła`

Maseczka posiada bardzo bogaty skład w witaminy , szybko się aplikuje , nie pozostawia po sobie żadnych śladów, bardzo dobrze nawilża skórę i ja rozjaśnia . Efekty widoczne po pierwszym użyciu , dzięki przyjemnemu zapachu maseczka jest efektywna i przyjemna .

W skrócie mogę powiedzieć, że jest tak samo dobra jak ta najpopularniejsza z kompleksem NMF. Tzn. daje bardzo podobne efekty - skóra jest złagodzona, nawilżona i rozświetlona, zaczerwienienia znikają. A przy tym maska nie zapycha, nie podrażnia ani nie uczula. Ta konkretna wersja ma jeszcze rozjaśniać przebarwienia, ale ja osobiście po jednym użyciu nie oczekiwałam takich spektakularnych rezultatów, a delikatne wyrównanie kolorytu jest raczej związane z solidnym nawilżeniem. Od strony technicznej maska prezentuje się równie dobrze - płachta jest mocno nasączona, cienka ale trwała i dobrze wykrojona. Ja raczej niechętnie kupuję produkty jednorazowego użytku, ale do tej maski na pewno wrócę, bo jest po prostu tak dobra.

Jako, że jestem zakochana w maskach Mediheal to co raz testuje kolejne, które wpadną mi w oko. Po raz kolejny się nie zawiodłam :) Poziom nasączenia płachty esencją jest znakomity, płachta jest świetnie wykrojona, dobrze przylega do twarzy. Skóra była po jej aplikacji nawilżona, odżywiona, fajnie rozświetlona. Polecam :D

Bardzo dobra maseczka nawilżająca i rozświetlająca. Daje naprawdę fajny efekt glow. Cera wygląda na zdrową i promienną. W opakowaniu zostaje sporo płynu, w którym nasączona jest maseczka - szkoda wyrzucić, nakładam go na szyję. Działa jak dobre serum! Zawsze jak są w promocji biorę kilka, bo warto mieć je w domu. Nakladam wieczorem i u mnie efekt jest tak dobry, że rano szkoda mi go psuć make upem :)

Maska fantastycznie oddziałowuje na skórę, choć efekt utrzymuje się dzień-dwa. Cera jest nawilżona, ukojona, koloryt wyrównany, wygląda promiennie i zdrowo mimo jakiś tam jej mankamentów. Bardzo lubię i będę kupować, gdyż efekty za tę cenę są naprawdę bardzo dobre, jest do tego często w promocji, choć gorzej z jej dostępnością. Płachta jest bardzo dobrze nasączona i sporo serum zostaje w opakowaniu.

Z maskami Mediheal pierwszy raz spotkałam się podczas zakupów w Rossmannie. Ta maseczka to jedna z moich ulubionych, zaraz obok czarnej wersji:). Jest mocno nasączona i bez problemu nakłada się na twarz. Nic się nie zsuwa, a esencja nie spływa. Otwory sa idealnie rozmieszczone dla mojej twarzy, co rzadko się zdążą jeżeli chodzi o maseczki w płachcie. Po 20minutach maseczka dalej jest wilgotna. Co prawda przed zastosowaniem maski robię peeling enzymatyczny, spryskuję twarz hydrolatem, ale skora po aplikacji jest super odżywiona i rozjaśniona. Jest również nawilżona i zdrowo wygladająca. Wszystkie ślady po wypryskach są mniej widoczne. Z pewnością przetestuje inne wersje maseczek Mediheal.

Maski Mediheal zagościły na stałe w mojej pielęgnacji. Mam kilka faworytów , głównie nawilżające i rozjaśniające. Ta właśnie jest wśród nich. Lubię też ten rodzaj płachty, jest delikatna i nie spada z twarzy, może w niech chodzi. Zaczynam rozumieć Koreanki, dlaczego kochają tę markę.

✨Jest to maseczka w płachcie przeznaczona dla osób o cerze pozbawionej blasku, ze skłonnością do przebarwień, lecz tak naprawdę mogą ją stosować osoby o każdym typie cery. ✨Maska ma bardzo przyjemny zapach. ✨Płachta jest dobrze wycięta i mocno nasączona esencją, która zawiera wiele dobrych dla skóry składników. ✨Po zastosowaniu tej maseczki moja skóra była nawilżona, promienna i wyglądała zdrowo i świeżo. ✨Maseczka sprawdziła się u mnie bardzo dobrze.

Plusy: - łatwość otwarcia opakowania (bez nożyczek) - w opakowaniu pozostaje niewiele płynu - brak problemu z rozłożeniem płachty, dobrze przylega do skóry, jest nieźle wyprofilowana, można z nią na twarzy wykonywać różne czynności - solidnie nasączona płynem, daje silne i przyjemne uczucie chłodzenia podczas noszenia - przyjemny nienachalny zapach - po zabiegu cera jest wyraźnie rozjaśniona ❤, doskonale oczyszczona, napięta (ale na plus),subtelnie rozświetlona, zaczerwienienia zbladły, koloryt jest bardziej wyrównany, w dotyku bardzo miękka i lekko wygładzona, pory stały się mniej widoczne - brak reakcji alergicznych - dość atrakcyjna cena. Minusy: - tkanina w jednym miejscu delikatnie się popruła podczas nakładania na twarz - duża ilość płynu pozostaje na tkaninie, nie wchłania się w skórę (ach to odczucie, że marnuję produkt) - skóra po zastosowaniu trochę się lepi.

Jest to moja druga maseczka z MediHeal i w sumie to jestem zadowolona z tych dotychczas przetestowanych. Te serie maja dawać złudzenie profesjonalnych zabiegów ze względu na medyczny charakter opakowań .Na niektórych są obrazki kroplówek, strzykawek, ampułek czy innych kojarzących się z medycyną elementów. Dla mnie taki zamysł jest jak najbardziej w porządku. Maski Medi Heal kupiłam w Hebe . Ich regularna cena to ok. dyszki ja kupiłam za 5 zł na promocji. Vita Light Beam -promień światła to maska rozświetlająca, wyrównująca koloryt. Przeznaczona do skóry poszarzałej, z przebarwieniami , zmęczonej. #Moja cera- sucha , widoczny brak jędrności, przebarwienie posłoneczne , zmarszczki mimiczne wokół oczy, wiek 37 lat, sporadycznie wyskakują niedoskonałości *Opakowanie to standardowa saszetka otwierana tak jak większość tego typu kosmetyków przez rozerwanie nacięcia z boku. *Grafika dość minimalistyczna z obrazkiem kapsułki o czym wspominałam wyżej. * Zapach jest jakiś tam ale nie wiem z czym go porównać. Jest przyjemny, delikatny choć typowo perfumowany *Płachta cienka ale mocna, nie rozrywa się przy rozwijaniu. Otwory dobrze wycięte, pasuję na moją dość okrągła twarz. Idealnie przylega bo jest odpowiednio nasączona. Nie zsuwa się z twarzy. Na materiale znajduje się nadruk z logiem firmy *esencja jest z tych bardziej żelowych niż wodnistych. Jest jej dużo w opakowaniu więc można resztę zużyć na wiele sposobów np. dołożyć na twarz, wklepać w szyję i dekolt, przelać do słoiczka i użyć następnego dnia w celu przedłużenia działania maski W składzie mamy -witaminę C-ma rozjaśnić skórę , dodaje blasku, zmniejsza przebarwienia -witaminę E działa antyrodnikowo, przeciwdziała starzeniu się skóry -hialuronian sodu-dogłębnie nawilża -panthenol, alantoinę -łagodzą podrażnienia -witaminę B3 (niacynamid) - pomaga w walce z przebarwieniami. -aloes-nawilża, koi, łagodzi -hydrolizowany kolagen -trehaloza -ekstrakt z kadzidłowca -ekstrakt z wierzby białej -ekstrakt z potulaki pospolitej -beta-glukan -arginina -witaminę B6 Efekty Maska po dwudziestominutowym noszeniu nadal była wilgotna więc można ten zabieg wydłużyć spokojnie o kilka minut. Skóra stała się dobrze nawilżona , nie miałam nieprzyjemnego ściągnięcia i nie musiałam szybko nakładać kremu. Maska lekko rozjaśniła skórę, dodała jej promienności i blasku. Nastąpił efekt zdrowego glow. Maska spełniła to co obiecuje producent więc za to plus. Na twarzy można było wyczuć lepka warstwę która dość długo nie chciała się wchłonąć. Po dłuższym czasie lepkość się zmniejszyła i skóra stała się dobrze nawilżona i wyglądało lepiej. Nie zaobserwowałam żadnego podrażnienia czy innych nieprzyjemnych doznań podczas aplikacji.

Nie pamiętam gdzie zakupiłam maseczkę ( chyba Hebe) , ale dosyć długo czekała na to aż ją wykorzystam. Miałam też inną maskę z tej firmy, byłam zadowlona, więc postanowiłam,że do koszyka wpadnie i ta :) a, że ta firma ma dobre opinie to na pewno przetestuje też inne wersje :). A teraz opis produktu. Saszetka standardowa, rozrywana u góry, plus za otwieranie, raz się pociągnie i otwieramy opakownie równo bez dodatkowych rozdarć. Płachta maseczki zrobiona z bardzo przyjemnego materiału, miękka, nic nigdzie nie gryzie, nic nie rozyrwa, dobrze trzyma się na twarzy - nie zsuwa się. Cała maska dobrze wycięta , ale moim zdaniem trochę za małe otwory na oczy .Zapach esencji, ledwo wyczuwalny lekko cytrusowy. Esencji dosyć sporo w saszetce ,więc odlałam resztę do innego pojemnika do dalszego wykorzystania:). Maseczka po 20 minutach nadal wilgotna, co jest plusem,że nie wysycha , zostaje na tyle wilgotna, że to nią możemy się posłużyć i esencję nanieść na szyje i dekolt :) -producent zaleca użycia reszty esencji z saszetki, ale maseczka też się do tego nadaje . A teraz działanie. Skóra wyraźnie rozjaśniona , nawilżona ( mam suchą cerę) , odżywiona, małe przebarwienia trochę jaśniejsze ( nie mam dużych przebarwień ), ale to jest jeden raz użyta maseczka więc i tak nieźle:). Skóra po wklepaniu esencji jest lepka i ta lepkość pozostaje trochę na twarzy. Ja po 35 minutach od zdjęcia maseczki nadal miałam lepką twarz ,szyję i dekolt. Efekt rozjaśnienia , odżywienia jest zauważalny jeszcze dnia następnego. Nie wystąpiła u mnie reakcja alergiczna, nie miałam chęci podrapania się - czasami takie uczucie mi się pojawia, pojawiło się tylko leciutkie mrowienie ,jakieś 7min.po nałożeniu maski, ale to uczucie dosyć szybko znikło. Wiem na pewno, że kupię tą i inne maski tej firmy:) ponieważ jestem zadowlona z efektu jakie dają :).

Płachta maseczki jest mocno nasączona wodną esencją która bardzo delikatnie i świeżo pachnie. Materiał płachty jest bardzo cieńiutki i idealne przylega do twarzy tworząc efekt drugiej skóry. Po ok 20 minutach maseczka nadal jest mokra, nie wysycha, a po ściągnięciu twarz jest nadal pokryta esencją. Koloryt jest idealnie wyrównany, zaczerwienienia załagodzone, a cera promienna. Esencja wchłania się zostawiając lekko lepką powłokę która idealnie nadaje się pod makijaż. Fantastyczna przed większym wyjście jak i do regularnej pielęgnacji. Serdecznie polecam.

Promień światła! Najlepsze określenie dla tej maseczki. Jest to druga najlepsza maseczka rozjaśniająca na rynku, moim zdaniem oczywiście. Zawsze lubię mieć jakiś zapas masek w płachcie, nigdy nie wiem, kiedy zdąży się okazja, żeby je użyć. Padło na tę maskę od mediheal. Z tego co wiem, jest to jedna z najlepszych firm produkujących maski w płachcie. Dlatego też nam ochotę wypróbować te, które mogą sprawdzić się na mojej skórze. Jest to moja druga maska z tej firmy, pierwszy test nie wypadł zbyt obiecująco. Jeszcze przed otworzeniem opakowania, czuć, że maska jest dobrze nasączona, a w środku jest dużo esencji. Płat jest bardzo cieniutki, takie lubię najbardziej, bo najlepiej przylegają do twarzy. Producent zadbał o wszystkie szczegóły, nawet print loga na materiale. No ten płat to cudo. W połączeniu z wałkiem do masażu twarzy, jest to istny rytuał relaksujący. Już po 20 min płat zaczął szybko wysychać, co świadczy o tym, że moja skóra bardzo dobrze przyjęła esencję. Po wklepanie resztek, twarz aż promieniała, nie przesadzam. Bił z niej taki glow, że aż oślepiało. Dodatkowo maska sama w sobie świetnie nawilżyła skórę, wystarczyło zamknąć wszystko tylko lekką warstwą kremu. Mam duże problemy z przebarwieniami po trądziku, więc szukam różnych rozwiązań, żeby znaleźć najlepsze. Maska świetnie poradziła sobie z rozjaśnieniem plamek i wyrównaniem kolorytu. Wydaje mi się, że dłuższa kuracja tym produktem, może przynieść ogromne zmiany w wyglądzie mojej twarzy. Dlatego kupię jeszcze kilka opakowań i będę stosować je regularnie przez kilka tygodni.

Z maskami Mediheal miałam juz do czynienia i bardzo sie polubiłam. Ta maseczka to moje odkrycie. Kocham ja . Jest bardzo nasaczona i dobrze sie rozkłada na twarzy. Otwory sa idealnie rozmieszczone dla mojej twarzy . Co do efektów. Jestem mile zaskoczona. Co prawda przed zastosowaniem maski robię peeling i przemywam twarz tonikiem z kwasem migdałowym co może podbijać jej efekt. Ale skora po jest super odzywiona i rozjasniona. Zmagam się z niedoskonałościami i czerwonymi plamami po nich i radzi sobie z nimi świetnie. Co więcej nie wiem czy to zasluga maski ale zauważyłam mniej niedoskonałości.

Bardzo lubię maseczki w płachcie, szczególnie te azjatyckie - ta z Mediheal to coś, co idealnie trafia w mój gust. Szukałam czegoś działającego rozjaśniająco, lubię witaminę C w kosmetykach, i postanowiłam wypróbować Lightbeam. Maseczka jest super, nie widzę w niej żadnych szczególnych wad. Ma odpowiednio mocną tkaninę (nie targa się przy wyjmowaniu z opakowania, nie rozciąga), dobrze dopasowuje się do twarzy, trzyma się bez problemu. Może jedynie wokół ust mogłaby być lepiej docięta (otwór na usta jest nieco za duży, a wokół nosa zostają za duże puste przestrzenie których nie przykrywa tkanina - kwestia proporcji), ale poza tym wycięcia są zrobione prawidłowo. Nie zsuwa się z twarzy i jest konkretnie nasączona (kilkakrotnie podczas trzymania maski na twarzy mogłam też dołożyć jeszcze żelu z opakowania, bo jest go sporo w nadmiarze). Zapach neutralny. Działanie? Od pierwszej chwili daje przyjemne odczucie nawilżenia i ukojenia. Najważniejsze jednak, że po zdjęciu płatka skóra nadal wydaje się nawilżona i nie trzeba od razu nakładać kremu. Mogłam spokojnie odczekać po nałożeniu ostatnich resztek z saszetki jako serum i dopiero później nałożyłam krem, żeby uwięzić to uzyskane nawilżenie na dłużej w skórze. Co zauważyłam, to przede wszystkim cera naprawdę wydaje się bardziej wypoczęta, co myślę wynika z rozjaśniającego działania witaminy C. Jest to takie zdrowe rozświetlenie od wewnątrz, efekt blasku jaki ma naturalnie zdrowa skóra. Efekt bardzo mi się podoba - na to właśnie liczyłam :) Maseczka nie podrażnia ani nie zapycha cery. Maseczka ma cenę typową dla masek w płachcie, jest stosunkowo łatwo dostępna (kupowałam ją w Naturze - udało mi się w cenie na promocji). Opakowanie wygodne, wizualnie także mi się podoba. Jej działanie bardzo mi odpowiada, przede wszystkim jej pozytywny wpływ na poziom nawilżenia skóry, efekt zdrowego blasku i wypoczętej cery jaki daje. Jestem zdecydowanie na tak, na pewno będę kupować ją jeszcze wielokrotnie. Polecam :)

Ten kto czyta moje recenzje wie,że maski w płacie to moja ulubiona forma pielęgnacji skóry twarzy. Dzięki koreańskiej metodzie dbania o cerę regularnie sięgam po ten rodzaj maseczek, gdyż przynoszą najlepsze rezultaty. Jestem posiadaczką mieszanej, naczynkowej i wrażliwej skóry, więc najczęściej oczekuję od masek w płacie rozjaśnienia, wyrównania kolorytu i porządnego nawilżenia. Chętnie testuje różne marki kosmetyczne i tym razem udało mi się upolować markę Mediheal w promocyjnej cenie za jedyne 6zł, więc bardzo korzystnie. Tutaj od razu mogę wspomnieć,że cena za tę maseczkę generalnie jest nieco zawyżona, w drogeriach kosztuje około 15zł. Opakowanie to wygodna saszetka, którą szybko i bezproblemowo otworzymy. W środku znajdziemy intensywnie nasączoną esencją płachtę. Chciałabym podkreślić,że jest to naprawdę dobrej jakości i miękki płat. Według mnie jest idealnie skrojona i każdy dopasuje ją do swojej twarzy. Otwory na oczy i usta są odpowiedniej wielkości, a całość nie marszczy się na skórze. Jest przyjemna dla skóry i lekko orzeźwia. Jej aplikacja pomaga się zrelaksować i wykorzystać ten czas w pełni dla siebie,polecam! Szybko ją rozłożycie i bez najmniejszego problemu ulokujecie na całej twarzy. Płat dobrze trzyma się skóry, nie zmienia swojej pozycji i nie odkleja się w żadnym miejscu. Po 20 minutach stosowania jak zaleca producent płachta nie jest do końca sucha, więc możemy ją spokojnie przetrzymać nieco dłużej. Zapach jest neutralny, lekko cytrusowy z pomieszaniem chemicznym :) Nie przeszkadza mi,ale i nie zachwycił mnie. W przypadku tego typu kosmetyków raczej nie jestem wybredna jeśli chodzi o zapach. Czy maska spełniła moje oczekiwania? Zdecydowanie tak! Przede wszystkim doskonale spełnia swoją funkcję rozjaśniającą. Cera posiada wyrównany koloryt i prezentuje się niesamowicie świeżo i promiennie. Wszelkie przebarwienia są wyciszone, a czerwone naczynka praktycznie niewidoczne. W moim przypadku efekt był naprawdę dobrze widoczny i taki jaki oczekuję od masek w płacie. Według mnie doskonale sprawdzi się ona przed wielkim wyjściem kiedy chcemy mieć pewność,że nasza skóra będzie wyglądała nieskazitelnie. Tuż po aplikacji można zauważyć też,że cera staje się dobrze nawilżona i gładka w dotyku. Efekt ten utrzymuje się około 2 dni, więc naprawdę dobrze. Jest to spora dawka dobroczynnych składników dla każdej skóry. Jako posiadaczka wrażliwej cery śmiało polecam tę maskę, gdyż jest delikatna i nie powoduje żadnych podrażnień. Ja będę do niej regularnie wracać, gdyż jestem oczarowaną tą jakością i efektem wyrównania kolorytu.

Zastanawiałam się, czy nie obniżyć oceny za "techniczne" problemy, ale ostatecznie nie. Jest to naprawdę świetna maska, chociaż z tycimi wadami, które nie przeszkadzają w używaniu. Jedna z najlepiej działających masek jakie używałam i jedna z niewielu do których będę pewnie wracać. Sama płachta jest średniej grubości, z porządnego materiału, intensywnie nasączona, może nawet zbyt mocno. Niestety dość pokracznie wycięta, ale da się przeżyć. Po nałożeniu przykleja się do twarzy i nie odstaje, nie odpada, ani nie cieknie. Trzymałam ją chyba przez 30min, podczas których płachta delikatnie wyschła. Po zdjęciu, cera momentalnie wsiąknęła resztki płynu, który nie pozostawił lepkiej warstwy. Skóra była jędrna, odświeżona i odmłodzona, a przede wszystkim rozjaśniona! Naprawdę rozjaśniona i w jakiś sposób bardziej żywa. Efekt jak najbardziej widoczny gołym okiem, szkoda, że aż za 10zł :(

Po raz pierwszy mam do czynienia z marką Mediheal. Kupiłam ją w drogerii internetowej za ok. 10 zł. Zawiera witaminę C, redukującą przebarwienia oraz witaminę E, która działa nawilżająco i przeciwstarzeniowo. Uwielbiam koreańską pielęgnację, jak i maski w płachcie. Są łatwe w aplikacji i wygodne, nie musimy ich zmywać, przy czym nie podrażniamy dodatkowo skóry wodą i ręcznikiem. OPAKOWANIE Maska umieszczona w białej saszetce, którą łatwo się otwiera. W środku maska na tkaninie bardzo dobrze nasączona esencją, ale nie ścieka nam po rękach i na podłogę. Łatwo się ją rozkłada i nakłada na twarz. Jest to chyba najlepiej wycięta maska w płachcie, jakiej używałam! Idealne otwory na oczy, tkanina nie wchodzi do oka. Dobrze zakryty nos, a nawet lekkie przedłużenie na fragment szyji. DZIAŁANIE Maska dobrze leży na twarzy. Nie zsuwa się, nie odkleja. Jest jakby drugą skórą. Czuć lekkie uczucie chłodzenia oraz bardzo delikatny, ledwo wyczuwalny zapach. Po 20 min. zdjęłam maskę. Jedyny minus - ciężko dostać się do esencji z opakowania, gdyż jest wąskie. Po ok. 2 minutach nie czuć na twarzy lepkiej warstwy esencji, jak w przypadku większości masek w płachcie, wszystko się ładnie wchłonęło. :-) Cera w ogóle nie była zaczerwieniona, nic nie swędziało. Twarz była cudownie gładka i milusia. Czułam także, że była dobrze nawilżona i odżywiona. Co do przebarwień, posiadam je również ja i nie biorę w ocenie tego kryterium pod uwagę, nie wierzę, że jedna maska w płachcie by sobie z nimi poradziła. Maska nie jest tania, wydatek 10 zł na jednorazowe użycie, ale naprawdę jest warta swojej ceny. Lepsza od masek Mizon, Garnier, Bielendy i innych. Widać jakość po dużej, dobrze wyciętej płachcie oraz po tym, że cała witaminowa esencja wchłania się praktycznie od razu (w maskach innych producentów trzeba czasem dość długo poczekać). Polubiliśmy się z Mediheal i na pewno sięgnę również po inne maski tej marki. :-)