Bielenda Carbo Detox, Oczyszczająca maska węglowa do cery mieszanej i tłustej 

Maseczka nawet ok oczyszcza ale trochę wysusza. Miałam lepsze tego typu produktu więc na tle innych maseczek to jest średnia (głównie przez to, że tak bardzo mnie wysusza). Kupuję ją jak mam naprawdę tłustą cerę i wtedy rzeczywiście pomaga. Jeśli chodzi o wydajność to jest naprawdę spora, bo starcza nawet na 2 lub 3 użycia.

Maska ma intensywny, ładny (jakby owocowy) zapach. Aplikacja jest przyjemna i bezproblemowa. Delikatnie zastyga na twarzy ale zmywa się ją łatwo. Po zmyciu moja skóra była trochę zaczerwieniona w niektórych miejscach ale uspokoiła się dosłownie po kilku minutach (przy kolejnej aplikacji tej maski nic takiego się nie wydarzyło, tak samo u chłopa- żadnych podrażnień). Wyraźnie oczyściła, wygładziła i zmatowiła cerę nadając jej jednocześnie subtelnego, zdrowego blasku i świeżego wyglądu. Najlepsza z linii Carbo Detox (testowałam też niebieską i czerwoną).

Maseczke kupiłam przy okazji wizyty w Rossmanie. Przeczytałam że dedykowana jest m in. do cery mieszanej i z przrebarwieniami na czym mi zależałoJest dość gęsta gdyz zawiera glinke zielona i wegiel. Po upływie czasu nie trzeba jej koniecznie zmywac ciepłą wodą gdyż z łatwością schodzi platami. Cera po nałożeniu jest wygladzona i odświeżona Saszetka wystarczyła mi na 3 razy.

Miałam możliwość testowania tej maseczki i niestety miałam złe doświadczenie .A mianowicie po nałożeniu i odczekaniu 1 minuty zaczęła mnie piec skóra na twarzy po czym chciałam ją zmyć i miałam problem jak zmyłam ją moją skóra była podrażniona czerwona i piekła mnie dość długo pierwszy raz miałam tak a stosuję często maseczki na twarz cena jest zachęcająca ale no nie kupię jej więcej

Maseczka dość gęsta,po zaschnięciu ciężko ją zmyć-ale działa,i to trzeba jej przyznać:) Skóra po użyciu jest świeża, a pory zmniejszone.Nic tylko polecać;)

Maseczka znaleziona na zakupach na jakimś osobnym regale. Szukałam czegoś, aby zrobić sobie wieczór dla siebie. Żeby odprężyć skórę twarzy i mieć wieczór dla siebie. Trafiłam akurat na tą maskę i wcale nie żałuję. Znalazłam oczyszczenie dla mojej twarzy na wiele wieczorow. Moja skóra twarzy to głównie wrażliwy typ. Sięgając po tą maseczkę naprawdę nie martwię się o jakiekolwiek efekty niepożądane. Nic mnie nie uczuliło ani nie wyszło żadne zaczerwienienie- czego się obawiałam. Ale za to moja skóra została naprawdę dobrze oczyszczona i pozbawiona nadmiaru sebum. Maseczkę dobrze się aplikuje, konsystencja wygląda jak taki "ciężki krem". Natomiast, ze zmywaniem to już jest inna sprawa, no trzeba chwilę twarz poczyscic, ale takie są następstwa maski, które należy zmywać, a nie ściągać. Myślę, że dla efektu warto się poświęcić. Zapach jest też bardzo przyjemny i miło się jej używa na wolne wieczory. Tymbardziej, że za tą cenę to myślę, że jest w stanie przynajmniej każdy zaznac ułamek luksusu na twarzy.

Maska ma intensywny, ładny (jakby owocowy) zapach. Aplikacja jest przyjemna i bezproblemowa. Delikatnie zastyga na twarzy ale zmywa się ją łatwo. Po zmyciu moja skóra była trochę zaczerwieniona w niektórych miejscach ale uspokoiła się dosłownie po kilku minutach (przy kolejnej aplikacji tej maski nic takiego się nie wydarzyło, tak samo u chłopa- żadnych podrażnień). Wyraźnie oczyściła, wygładziła i zmatowiła cerę nadając jej jednocześnie subtelnego, zdrowego blasku i świeżego wyglądu. Najlepsza z linii Carbo Detox (testowałam też niebieską i czerwoną).

Ogólnie produkt niczego sobie: przyjemna asfaltowa maseczka w świetnej cenie. Dobry wybór dla cery tłustej i mieszanej ze względu na faktyczną redukcję wydzielającego sebum. (Ja mam cerę normalną/mieszaną, i wrażliwą - maseczka zdała egzamin, nie wystąpiła żadna reakcja uczuleniowa). Po zastosowaniu, twarz odzyskuje zdrowy blask, jest czysta, gładka, odświeżona... wierzę w działanie detoksykujące. Nie odczułam dostatecznego nawilżenia, którego od niej oczekiwałam. Poza tym ładnie matowi cerę, delikatnie ściąga rozszerzone pory i rozjaśnia drobne przebarwienia, chociaż nie jest to rezultat, za który przyznałabym jej medal. Mocno zastyga przez obecność zielonej glinki (która musi być zwilżana wodą co jakiś czas), i pozbycie się jej z twarzy jest dość skomplikowaną sprawą... Długo trwa. Sprzątanie łazienki to też nie jest takie hop-siup... :/ Cóż, maseczka węglowa...czego innego się tu spodziewać? Tuż po zmyciu maski (UFFF, WRESZCIE...!!!), moja buzia została trochę zaczerwieniona, ale to kwestia mechaniczno-fizyczna, a nie biologiczno-chemiczna (tj. uczuleniowa). Jeśli chodzi o wydajność, to jest ona przeciętna - jedno opakowanie wystarcza mi na raz-dwa razy, aplikując także na szyję i dekolt. Powiedzcie mi tylko, co to za żenujący koszmarek graficzny? :D Nie mogę się przestać śmiać z tego projektu, a konkretnie z tej uśmiechniętej krzywo pani, której każda pora i każdy włosek, każda rysa i wszystko inne (szczególnie superwybielone zęby i supernahennowane brwi) wielokrotnie przeszło przez photoshopa, natomiast maska jest doklejona chyba w paintcie. :D Tak idealnie, równiutko, wycacanie, mmmm! :D Naprawdę nie znam się na retuszu, ale to tak bardzo bije po oczach, że moje uszanowanie! :D Na Krzyżówki Panoramiczne patrzy się z dużo większą przyjemnością. Nie zaprzeczam - jest to szuka! Maseczka niewątpliwie wyróżnia się na tle innych - bije po oczach tym profesjonalnym zdjęciem tak bardzo, że cała czerń węgla aktywnego przy tym black-nie. :D

Nie wiem czy jestem w stanie polecić tą maseczkę, miałam pare prób do niej, ale za każdym razem nie ma zbytnio jakiegoś efektu o którym zapewnia nas producent, zapach jest ok, cena tez.

Ta maseczka dość długo czekała na swoją kolej, nie wiem czemu nie wypróbowałam jej już dawno, bo.. Jest świetna. ???? A mowa o węglowej maseczce oczyszczającej z bielenda. Myślałam, że zastyga ona całkowicie i potem się ją zrywa, potem jednak doczytałam z tyłu, że zmywa się ją. Choc nie przepadam za takimi "zmywanymi" maseczkami, bo zmywajac ją brudze całą łazienkę ???? to jednak ta mile mnie zaskoczyła. Schodzi pod wpływem wody łatwo i przyjemnie a efekt? Skóra po niej jest lekko zmatowiona, dogłębnie oczyszczona, jest to wyczuwalne, a do tego nie podrażnia skóry. Mogę nawet powiedzieć, że koloryt jest po niej wyrównany. ???? Za efekt i działanie daje jej wielkiego plusa.

Będąc w podróży służbowej wybrałam się na zakupy do galerii. Moją uwagę zwróciła ta czarna saszetka z uśmiechniętą kobietą wymalowaną na czarno. Niska cena, obiecujący opis producenta i ciach, ta kremowa maseczka wylądowała w moim koszyku. Mam cerę mieszaną, a ta maseczka właśnie jest przeznaczona do pielęgnacji cery tłustej i mieszanej. Sekretem jej skuteczności są doskonale dobrane składniki, w tym glinka zielona i aktywny węgiel. Glinka zielona doskonale oczyszcza pory, pozostawiając uczucie świeżości i wygładzenia skóry. Aktywny węgiel działa jak magnes, wchłaniając nadmiar sebum i zanieczyszczeń. Musiałam się przekonać na swojej skórze, czy po 15 minutach od rozsmarowania tego kosmetyku na mojej twarzy, naprawdę tak będzie. Maseczka jest czarna, ma lekką konsystencję, co ułatwia jej równomierne rozprowadzenie na skórze. Nie spływa, nie ma grudek. Po jej życiu skóra staje się matowa, odświeżona, a pory widocznie zwężone. O taki efekt właśnie mi chodziło! Saszetka jest lekka i poręczna. Łatwo się ją otwiera bo jest specjalne wycięcie. Delikatny, ledwo wyczuwalny kwiatowy zapach. Mimo tego, oceniam ją na 4/5 ze względu na pewne trudności z jej zmywaniem. Jednak efekty, jakie oferuje, są zdecydowanie warte tego drobnego wysiłku.

Na plus tego kosmetyku działa dostępność i cena,sama saszetka choć posiada całkiem sporo kosmetyku musi być zużyta na raz, nie za bardzo wiem co zrobić z pozostałościami więc nakładam na szyję i dekolt. Efekt po stosowaniu jest poprawny, skóra nawilżona,zmatowiona, odświeżona ale jest to efekt raczej krótkotrwały. Z poprawą stanu skóry też jest tak sobie. Reasumując dla poprawy nastroju warto,ale jeśli ktoś liczy na efekty wow może czuć się rozczarowany.

Bielenda Carbo Detox to jedna z tych kosmetycznych perełek, które nie kosztują fortuny, a potrafią zrobić różnicę dla naszej skóry. Maskę tę zwykle kupuję w standardowej saszetce, a jedno opakowanie starcza na więcej niż jedno zastosowanie. Dzięki temu, że po otwarciu saszetki zamykam ją szczelnie klamerką, mogę cieszyć się jej korzyściami przez kilka dni, co jest bardzo wygodne. Aplikacja tego kosmetyku jest dość prosta - nakładam go palcami, a dzięki gęstej konsystencji nie spływa z twarzy, co jest dla mnie ważne. Po nałożeniu maska ładnie zastyga. Skład: mamy tu glinkę białą i czerwoną, glicerynę. Jednak trochę mam zastrzeżenia do poliakrylamidu Co do efektów, maska ta ma wiele do zaoferowania. Moja skóra po jej użyciu staje się odświeżona, wygładzona, a także matowa. Jednakże, trzeba być realistą - nie ma cudownych produktów, które w jednym użyciu całkowicie oczyściłyby nasze pory. Mimo obietnic producenta, nie zauważyłam znaczącej redukcji niedoskonałości na mojej skórze. Niemniej jednak, nie wywołuje podrażnień, nie wysusza mojej cery, ani nie pozostawia jej czerwonej i podrażnionej. Co do zmywania maski, nie jest to zadanie łatwe, ale też nie jest tragiczne. Podsumowując, Bielenda Carbo Detox to kosmetyk, który warto mieć w swojej kosmetyczce. Jego przystępna cena, łatwość użycia i pozytywne efekty dla skóry sprawiają, że jest to jedna z moich ulubionych masek oczyszczających. Jednakże, oczekiwania trzeba trzymać w ryzach - to świetny produkt na codzienną pielęgnację, ale nie należy spodziewać się cudów w jednym zastosowaniu.

W swoim życiu używałam bardzo dużo maseczek z czarnym węglem. Mam mieszaną cerę, czasem.nawet tłustą. Maseczka jest w tradycyjnej jednorazowej saszetce o pojemności 8 g. Absolutnie wystarczy na pokrycie całej buźki. Posiada w sobie aktywny węgiel oraz zieloną glinkę. Maseczkę nakłada się bezpośrednio na twarz na 10 min. po czym spłukujemy ją chłodną wodą. Maseczka na początku nałożenia jest czarna, potem z upływem minut coraz bardziej wtapia się w twarz tworząc się szara. Przez te 10 minut czułam jak maseczka ściąga mi twarz, wręcz ją napina. Stosując ją w miarę regularnie twarz miała oczyszczoną, jaśniejszą. Fajnie niweluje widoczność porów i zaskornikow. Twarz staje się matowa, bez efektu błyszczenia. Mi się sprawdza, stosuje teraz raz na jakiś czas, aby efekt podtrzymać.

Maseczka umieszczona w zgrabnej saszetce, która wystarcza na jedną aplikację. Konsystencja maski jest taka pośrednia o czarnym zabarwieniu. Kosmetyk jest łatwy w aplikacji, przy zmyciu trochę dłużej schodzi. Maska mnie nie uczuliła, nie podrażniła i nie wysuszyła mojej skóry. Moja buzia po aplikacji była bardzo dobrze oczyszczona, miękka i gładka. Polecam :)

Maseczka jest w saszetce jednorazowej. Zdecydowanie starcza na jedno zastosowanie. Charakteryzuje się w miarę przyjemnym zapachem . Łatwo się aplikuje ze zmywaniem trzeba troszkę dłużej . Cera po zastosowaniu jest zdecydowanie odświeżona i oczyszcza..ale niestety u mnie wysusza bardzo oraz podrażnia i powoduje dyskomfort.

Uczuliła i podrażniła moją skórę na twarzy. Miałam okropnie "ściągniętą" twarz, a po paru minutach zaczęły mnie szczypać oczka.. Ciężko się ją rozprowadza, oraz ciężko zmywa :( Niestety ale nie polecam ..

Jestem posiadaczką cery tłustej, więc ta maseczka bardzo mi się sprawdziła. Ma charakterystyczną konsystencję- gęstą, tłustawą i kolor czarny. Łatwo się rozprowadza, nie wysusza skóry. Osobiście nie lubię jej zmywać bo zawsze gdzieś zostaje np. przy włosach. Działa za to bardzo przyjemnie, zwęża pory, neutralizuje niedoskonałości i produkcję sebum. Używam 2 razy w tygodniu. Ma przyjemny zapach:)