Estee Lauder Advanced Night Repair Micro Cleansing Foam Pianka oczyszczająca

'Piankę' zakupiłam w opakowaniu podróżnym już z myślą o urlopie czy jakichś weekendowych wyjazdach . Biała, elegancka tubka kryje w sobie lekką, kremowo-żelową emulsję o przyjemnym , delikatnym mydlanym aromacie. Wbrew słowu 'foam' widniejącym na opakowaniu produktu, ten wcale nie tworzy piany na twarzy, choc dla mnie to plus, gdyż ja niekoniecznie przepadam za zbyt pieniącymi się produktami oczyszczającymi cerę . Nazwa więc w tym przypadku jest nieco myląca. Kosmetyk bardzo dobrze oczyszcza skórę z resztek makijażu oraz brudu zebranego w ciągu dnia. Wystarczy naprawdę niewielka jego ilość na dłoń w połączeniu z wodą , aby dokładnie zmyć z twarzy cały dzień :) Producent zaleca aby mijać okolice oczu podczas jej użytkowania. Ale ja lubię za jednym zamachem tego typu produktem przemyć całą twarz i na szczęście 'pianka' nie podrażnia ani nie uczula moich oczu ani skóry wokół nich, więc nie omijam oczodołów , bo mi się po prostu nie chce bawić w omijanie ;) Twarz zastosowaniu recenzowanej jest czysta, odświeżona gotowa na przetarcie jej tonikiem oraz na wklepanie w nią serum oraz kremu. Recenzowana nie wysusza skóry, nie ściąga jej nieprzyjemnie, nie podrażnia ani nie zapycha. Czy jednak warta jest swojej ceny? Nie sądze. Kupiłam tylko ze względu na jej podróżną pojemność, dobrą wydajność o której wcześniej przeczytałam oraz dobre właściwosci oczyszczjące. Będzie to mój kosmetyk wyjazdowy. Do postawienia w łazience na pełnowymiarowe opakowanie za taką cenę się nie zdecyduje, tymbardziej ,że na rynku jest sporo naprawdę fajnych żeli oczyszczających za kilka razy mniej kasiory:)

Piankę otrzymałam w prezencie, sama bym jej nie kupiła, ponieważ ma dla mnie ogromna wadę, a mianowicie nie powinno się jej używać na okolice oka - takie jest zalecenie producenta. Ponieważ bardzo lubię produkty marki Estee Lauder i uważam, że mają bardzo dobre działanie na moją skórę (pomimo braku rewelacyjnych składów ;), to oczywiście zużyłam piankę i oczywiście używałam jej w okolicy oka, czyli niezgodnie z zaleceniem ;P Moja cera: dojrzała, tłusta w strefie T, sucha i wrażliwa na pozostałej części, z pojawiającymi się niedoskonałościami. Oczy bardzo wrażliwe. Stosuję oczyszczanie dwuetapowe, najpierw olejek, następnie produkt myjący. Pianka zapewnia głębokie, ale delikatne oczyszczenie. Skóra po jej używaniu jest doskonale oczyszczona, gładka, nie ściągnięta, nie podrażniona, miękka, pełna blasku. Produkt nie podrażnia oczu, chociaż nie jest do tego przeznaczony. Niestety okolice oka jednak trochę wysusza. Produkt jest w swoim działaniu niemal identyczny jak Mary Kay Oczyszczająca Pianka Volu-Firm™ TimeWise Repair, której producent również nie zaleca używać w okolice oczu, a chyba ładniej pachnie i jest nieco tańszy. Produkt bardzo wydajny, wystarczy kropla, odrobina wody i wytwarza się maziasta, kremowa piana, która świetnie usuwa wszelkie pozostałości po demakijażu. Ja nie kupię z w.w powodów, ale jeśli komuś to nie przeszkadza, to uważam, że jest to dobry produkt i spełnia swoje zadanie oraz obietnicę producenta. Chociaż są produkty tańsze i równie dobrze działające.

Wygrałam miniaturę tego produktu w jednym z konkursów na Instagramie. Raczej nie dzielę się opinią po przetestowaniu tak niewielkiej ilości, ale tutaj poczułam, że koniecznie muszę zrobić wyjątek. Dlaczego? O tym w dalszej części :) Mam cerę mieszaną, z mocno przetłuszczającą się strefą T. Rozszerzone pory nie są mi obce. Jest też wrażliwa. Moje opakowanie to wersja mini, o pojemności zaledwie 7 ml i wystarczyła mi na tydzień stosowania. Przyzwyczaiłam się już do tego, że miniaturki Estee Lauder zrobione są przepięknie, z dbałością o detale i starannie. To tubka wykonana z białego, bardzo miłego w dotyku plastiku. Zakrętka w pięknym kolorze złota. Minimalizm na etykiecie, raptem jest to nazwa marki i produktu. Ma dość nietypową konsystencję. Bliżej mu do emulsji czy kremu aniżeli żelu bądź pianki. Pod wpływem wody nie spienia się, co niektórzy lubią, inni mniej. Ja akurat należę do tej drugiej grupy ludzi, więc może nie było to dla mnie turbo przyjemne, ale też do przeżycia. Drugą nie do końca opowiadającą kwestią jest zapach produktu. Taki lekko mdły po prostu, jakby kremowy, ale mnie skradł mojego serca. Dobrze, że szybko się ulatnia i nie pozostaje na skórze. Nie pozostawia klejącej warstwy ani żadnego filmu. Sądzę, że jest wydajny, skoro 7 ml wystarczyło mi na tydzień. Poza tym widzę, że nie trzeba nakładać wiele produktu, by oczyścić twarz. Nad składem nie będę się rozwodzić, produkty premium rządzą się swoimi prawami. A właśnie, cena – jest naprawdę wysoka, zdecydowanie nie na każdą kieszeń. A teraz wisienka na torcie, czyli działanie pianki. Naprawdę nie spodziewałam się cudów, liczyłam na dobre oczyszczenie, i to rzeczywiście dostałam. Cera jest dokładnie domyta. Fantastyczna do wieczornego demakijażu i usuwania resztek make-upu. Odświeża. Nawilża, niweluje uczucie ściągnięcia. Jest delikatna również w okolicy oczu. Moje są wrażliwe, a pomimo tego nic mnie nie szczypały, nie piekły, a nie omijałam ich jakoś szczególnie (chociaż producent to zaleca). Pozostawia twarz rewelacyjnie przygotowaną na kolejne etapy pielęgnacji. Ale ale, to jeszcze nie wszystko! W pakiecie otrzymałam również fantastyczne wygładzenie, miękkość, oczyszczenie porów, rozjaśnienie, przy jednoczesnym wyregulowaniu pracy gruczołów łojowych. Nałożony później makijaż prezentował się świetnie. Naprawdę, efekty jak po najlepszej maseczce. Cena jak dla mnie trochę z kosmosu, ale myślę, że kiedyś poszukam jej w jakimś zestawie bądź promocji.

Genialny produkt, wart swojej ceny. Wspaniale oczyszcza cerę, jak nakładam tonik na płatku kosmetycznym to nigdy nie znajduję ani miligrama zanieczyszczenia. Zostawia skórę oczyszczoną, gładką i bardzo miękką. Skóra jest zmatowiona, a jednocześnie bije z niej blask. Mam cerę wrażliwą ze skłonnością do zaczerwienień i przetłuszczania się i kosmetyk sprawdza mi się w stu procentach. Mam wrażenie, że ta pianka upiększa moją cerę. Dzięki precyzyjnej końcówce z dziubkiem wydobywamy tyle produktu, ile dokładnie nam potrzeba. Konsystencja kosmetyku to krem, który dopiero w połączeniu z wodą zmienia się w piankę. Ma ciekawy zapach, średnio intensywny, troszkę w stronę czegoś ziołowego niż eleganckiego. Tubka jest poręczna, szkoda tylko, że na zakrętkę, bo wolę te z zatrzaskiem. Pianka jest bardzo wydajna i starcza na długo. Polecam!

Świetny produkt, świetnie oczyszcza cerę z filtrów UV czy makijażu. Po umyciu cera jest gładka, nawilżona i gotowa by przyjąć serum/krem. Kosmetyk ma kremowa konsystencję, jest dosyć wydajny i bardzo łatwo się spłukuje. Minusem jest tutaj przede wszystkim cena, równie dobre produkty do oczyszczania proponują polskie marki za 1/2 ceny :)

Produkt sprostał wymaganiom mojej skóry - dojrzałej, mieszanej, skłonnej do przesuszania i lekkiego ściągnięcia. To właściwie nie jest pianka a kremowy żel, który twory ową piankę w kontakcie z wilgotną skórą. Bardzo łatwo go spienić już przy niewielkiej ilości, nie większej niż ziarenko groszku, przez co jest bardzo wydajny, a to z kolei rekompensuje niemałą cenę i nie pozostawia wrażenia źle wydanych pieniędzy. Na wysoką wydajność wpływa również dozownik w kształcie smukłego "dzióbka", który precyzyjnie porcjuje produkt. Jedyne co bym zmieniła to klapka zamiast mniej wygodnej zakrętki. Oczywiście opakowanie cieszy oko - jest eleganckie i minimalistyczne. Żel posiada przyjemny, delikatnie ziołowy zapach. Kremowa formuła pozwala ukoić naszą skórę w trakcie mycia, nie wysusza jej, dokładnie usuwa wszystkie zanieczyszczenia, delikatnie matuje, odświeża. Stanowi doskonały wstęp do dalszej pielęgnacji, niekoniecznie nocnej, z powodzeniem może być również stosowany rano lub do odświeżania skóry w ciągu dnia. Nie wykluczam ponownego zakupu, najchętniej w zestawie.

Piankę oczyszczającą otrzymałam w zakupionym zestawie kosmetyków od Estee Lauder. oczyszczanie skóry twarzy jest dla mnie ważnym etapem pielęgnacji i lubię testować różne nowości, a z tym produktem nie miałam jeszcze do czynienia. Piankę otrzymałam w opakowaniu charakterystycznym dla całej serii kosmetyków tej firmy. Błękitny kartonik z złotym logo Estee Lauder można rozpoznać z daleka. Wygląda pięknie, a w środku znajduje się tuba z pianką która prezentuje się jeszcze lepiej. Jest ona smukła spłaszczona w białym kolorze z ubogą grafiką co w tym przypadku jest na plus bo całości dopełnia złota zakrętka z dwoma matowionymi paskami w tym samym kolorze. Opakowanie prezentuje się bardzo elegancko, dodatkowo jest poręczne i można postawić go na zakrętce. Konsystencja nie jest typowej pianki, po wyciśnięciu delikatnie zwiększa objętość ale to bardziej taki mus w białym kolorze lekko klejący i galaretowaty. Zapach intensywny świeży, cytrusowo mydlany. Zapach jak wiadomo to kwestia gustu mnie bardzo się podoba. Skład no... tutaj nie jest już tak fajnie, choć zawiera on mnóstwo substancji aktywnych s : łagodne substancje myjące, cukier, wyciąg z pestek arbuza, ekstrakt z jabłka, wciąg z owoców ostropestu, wyciąg z rumianku, olej słonecznikowy, kokosowy, lawendowy, wyciąg z korzenia rdestu japońskiego, kofeina, witamina E, hydrolizat ekstraktu z alg, ale również peg, bht, i edta. Pianka jest bardzo przyjemna w stosowaniu, używałam ją dwa razy dziennie , rano prze zastosowaniem kosmetyków pielęgnacyjnych i wieczorem po wykonanym demakijażu. Przy styczności z woda zmienia się w delikatna piankę pieni się słabo ale wystarczająco, pięknie pachnie dając uczucie odświeżenia i orzeźwienia cery. Łatwo się zmywa z skóry i nie pozostawia żadnego nieprzyjemnego filmu, nic się nie klei i nie lepi. Nie pozostawia na buzi uczucia ściągnięcia i nie przesusza cery. Buzia jest dobrze oczyszczona, skóra jest wygładzona i jedwabista w dotyku. Cera wygląda zdrowo i promiennie. Raz zastosowałam ją do zmycia makijażu ale nie do końca sobie z nim poradziła, oczy i tak musiałam domyć innym kosmetykiem, ale świetnie usuwa jego pozostałości. Pianka jest bardzo wydajna i mimo małej pojemności 100ml posłuży nam miesiącami bo na jedno zastosowanie wystarczy niewielka ilość. Kosmetyku używam 3 miesiące przez ten cały czas nie wystąpiły u mnie żadne podrażnienia szczypanie czy łzawienie oczu. Nie wiem czy zakupie ponownie cena 160 zł za piankę do oczyszczania to trochę dużo, jest wiele produktów o podobnym działaniu za które zapłacimy kilka razy mniej. Co jednak nie znaczy że jak spotkam ją w promocji lub w zestawie to ponownie się na nią nie skuszę bo do samego działania nie mam żadnych zastrzeżeń.

Piankę dostałam od męża w prezencie, sama zapewne nie zdecydowałabym się na taki zakup, ponieważ często kosmetyki mnie uczulają ze względu na wrażliwa skórę i nie decyduje się na zakup droższych kosmetyków, ale tutaj akurat miałam szanse przetestować w prezencie i muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona. Opakowanie jest bardzo wygodne i podręczne, odkręcane i posiada mały otwór z którego wydobywa się produkt. Na początku totalnie nie mogłam przekonać się do zapachu, ale z biegiem czasu już się do niego przyzwyczaiłam, a nawet zaczął mi się podobać. Produkt po nałożeniu na dłonie wygląda jak krem, ale przy myciu twarzy zamienia się w delikatna piankę, co bardzo mi pasuje, ponieważ nie jest go dużo na twarzy, ale wystarczająco by ją oczyścić. Pianka dokładnie oczyszcza twarz z resztek makijażu i pozostałych zanieczyszczeń. Najbardziej po użyciu tego kosmetyku podoba mi się wygląd skóry. Skóra wygląda naprawdę świeżo, czysto i tak promiennie. Kosmetyku używam rano i wieczorem. Moja ogólna ocena : produkt bardzo dobry.

Pianka przychodzi do nas w luksusowym opakowaniu, ale nie spodziewałabym się niczego mniej za ten pułap cenowy. Wizualnie w łazience wygląda to naprawdę fajnie. Nakrętka jest odkręcana a pod nią na dziubku tuby jest zabezpieczenie, które przez pierwszym użyciem oczywiście trzeba zerwać. Produkt ma postać delikatnej pasty jakby, która po zmieszaniu z wodą zmienia się w mięciutką piankę. Bardzo przyjemne uczucie na twarzy. Jedyne, co mi nie pasuje, to dość dziwny zapach, miałam pianki do mycia, które pachniały o wiele lepiej, niż ta. Wydajność bardzo na plus, bo do umycia buzi wystarczy dosłownie odrobineczka, więc produkt na pewno starczy nam na kilka miesięcy (chyba, że ktoś będzie używał dużo, albo wiele osób będzie używać jedno opakowanie of kors). Po umyciu miałam wrażenie oczyszczonej i takiej zadbanej skóry, ciut ściągniętej, ale nie na tyle, żeby mi to jakoś super przeszkadzało. Skóra jednak była miękka i atłasowa w dotyku, więc śmiem twierdzić, że mojej cerze ten produkt pasował. Pewnie jeszcze kiedyś odkupię, chociaż faktycznie tu cena trochę jest przesadzona, bo np pianka ze Skin79 moim zdaniem jest jeszcze lepsza, a kosztuje chyba 3 czy nawet 4 razy taniej. Generalnie jednak Micro Cleansing Foam to produkt dobry i prócz tego zapachu nie mogę o niej powiedzieć nic złego.

Tę piankę otrzymałam w prezencie od siostry o pojemności 30 ml. Według mnie jest to bardzo dobry produkt o pięknym zapachu, który uwodzi przez cały zabieg oczyszczania twarzy, choć bardziej kojarzy się z pobudzeniem niż z usypianiem. Jest jakby owocowo-cytrusowy, dodaje energii. Bardzo wydajny - wystarczy malutko wycisnąć, a umyjemy całą twarz. Piankę stosowałam po zmyciu makijażu olejem, zawsze robię to wieloetapowo. Uważam, że sama pianka nie dałaby rady zmyć warstwy podkładu z pudrem. Plusem jest też miękkość, jaką pianka zostawia po sobie. Skóra jest miła i delikatna w dotyku, świeża, wydaje się być odmłodzona i bardziej promienna (wszystko to, o czym przekonuje producent). Jeszcze nie znalazłam drugiego produktu, który robiłby z moją twarzą coś takiego. Minus na pewno za cenę, jest dosyć wysoka, również skład nie powala.

Spodziewałam się czegoś więcej za taka cenę, nie lubię produktów do mycia twarzy które się choć trochę nie pienia, mam wrażenie jakbym myła twarz kremem.... poza tym uważam, ze nic spektakularnego się nie dzieje i odnoszę wrażenie, ze teraz jest niedomyta,..

Oceniam na podstawie miniatury 30 ml, którą dostałam w prezencie do zakupów. Używam od kilku tygodni na noc po usunięciu makijażu płynem micelarnym. Pianka faktycznie jest wydajna, wystarczy mała porcja do umycia całej twarzy.

Pianka ma treściwą konsystencję, która przy masowaniu z woda zamienia się na twarzy w gęsta piankę, niepodobna do piany z żadnego innego produktu. Doskonale oczyszcza, zmywa cały makijaż nawet z oczu .Skóra jest czysta delikatna w dotyku mięciutka. Mała ilość produktu wystarczy by dokładnie oczyścić cerę, bardzo wydajna.

Piankę dostałam w gratisie przy zakupie kremu. Kiedy mi się skończyła, nie mogłam nie kupić pełnowymiarowego opakowania. Pianka wspaniale oczyszcza, pozostawia skórę świeżą i gładką. Produkt bardzo wydajny.

Na początku muszę się do czegoś przyznać - markę Estee Lauder omijam szerokim łukiem za sprawą odstraszających mnie cen produktów, na które zwyczajnie nie mogę sobie pozwolić. Ostatnio jednak został mi sprezentowany zestaw sygnowany tym słynnym nazwiskiem, postanowiłam więc skorzystać z okazji i przetestować, co też marka ma mi do zaoferowania. UŻYWANIE: + Pianka zamknięta w dość zwykłej, neutralnej tubce ze złotawą nakrętką. Wygląda estetycznie, nie tandetnie. +/- Kosmetyk ma dość rzadką konsystencję, przez co czasem wypływało mi go za dużo. W końcu opanowałam sztukę idealnego nabierania produktu, ale chwilę to zajęło. Myślę, że w przypadku tego kosmetyku lepiej sprawdziłby się dozownik z pompką. Jak już nauczymy się go dozować, to jest całkiem wydajny. + Pianka ma bardzo przyjemny, energetyzujący zapach. To połączenie cytrusów z mydełkiem. Mnie osobiście bardzo przypadł do gustu. + Produkt delikatnie się pieni, jest aksamitny. DZIAŁANIE: + Kosmetyk fenomenalnie oczyszcza skórę twarzy. Już niewielka ilość wystarczy, by usunąć z cery nawet najbardziej oporny makijaż. Niestraszna jest jej nawet wodoodporna mascara. + Kosmetyk nie podrażnia i nie uczula (przynajmniej mnie), łatwo się zmywa i nie pozostawia na twarzy żadnego osadu czy filmu. + Buzia jest wyraźnie oczyszczona i baaaaardzo miękka w dotyku, a w dodatku ślicznie pachnie. Pianka ta ma dużo plusów, przyznaję. Uwielbiam jej używać ze względu na zapach i doskonałe właściwości oczyszczające. Mimo to wciąż nie potrafię zdecydować, czy kiedykolwiek kupię ją sobie sama, gdy skończy mi się opakowanie, które dostałam. 160zł za produkt do oczyszczania twarzy to dość sporo, zwłaszcza że istnieją świetne pianki oczyszczające, których cena to zaledwie 1/3, a nawet 1/4 kosztu pianki od Estee Lauder. Jednak mam świadomość, że w przypadku takich marek całkiem spory nakład finansowy to inwestycja w znane nazwisko, które będzie na nas zerkało z opakowania. No cóż, może kiedyś będę mogła sobie ponownie pozwolić na używanie tego kosmetyku, wiem, że na pewno chciałabym do niego wrócić, ale cena jeszcze nie przestała mnie odstraszać.