Dove Derma Spa, Cashmere Comfort, Enveloping Rich Hand Treatment Krem do rąk nawilżający do skóry bardzo suchej

Krem kupiłam na pormocji w Hebe. Bardzo szybko się wchłania, ale czy nawilżał moje dłonie chyba nie. Przeszkadza mi jego duszący zapach. Plus za ładne opakowanie.

Krem do rąk kupiłam przy okazji zakupów Dove za 1 gr lub 1 zł już nie pamiętam.bardzo poręczne opakowanie, mam go zawsze przy sobie w torebce, bardzo dobrze nawilża suche oraz spierzchnięte dłonie, nie klei się , bardzo szybko się wchłania, bardzo ładnie pachnie,efekt nawilżenia utrzymuje się dłuższy czas. Jeden z lepszych jak nie najlepszych ;)

Zużyłam kilka opakowań, cena jest wysoka jak na niepozorny krem do rąk , ale wiadomo , na urodzie i zdrowiu się nie oszczędza. Luksus i nawilzenie w jednym ! Bardzo polecam

Właśnie kończę swoje pierwsze opakowanie tego kremu do rąk i generalnie uważam, że jest dobry na lato i wiosnę, na pewno nie na chłodniejsze dni. Działanie oceniam jako poprawne. Nie zauważyłam spektakularnych efektów, jednak spełnia swoją funkcję - nawilża. Zostawia na dłoniach lekkie uczucie nawilżenia. Pachnie pięknie, nienachalnie. Całkiem szybko się wchłania. Nie mam bardzo przesuszonych dłoni i u mnie spełnia swoją rolę- w przeciwnym razie wątpię, czy ten krem byłby odpowiednim wyborem. Konsystencja jest lekka, ale nie "wodnista", dla mnie w porządku, bo nie lubię zbyt gęstych kremów do rąk. Jest wydajny, starcza na długo. Opakowanie faktycznie jest minimalistyczne, ale eleganckim bym go nie nazwała. Nie przeszkadzał mi też zakręcany korek, który drażni inne wizażanki.

Dostałam ten krem w drogerii Hebe za 1 grosz przy zakupie produktów marki Dove. Produkt ma bardzo fajną tubke, inną, różnicaca się od innych. Konsystencja moim zdaniem jest idealna, krem bardzo szybko sie wchłania wręcz ekspresowo. Skóra dłoni po użyciu jest miękka i nawilżona. Jedynym minusem jest zapach, który dla mnie osobiście za bardzo się nie podoba. Jest za bardzo intensywny, mocno perfumowany i czuć go na prawdę długo.

Systematyczność w stosowaniu kremów do rak była kiedyś moją piętą Achillesową, ale odkąd moje dłonie zaczęły być bardziej wymagające dobry krem do rak to moje must have i nie może go zabraknąć w mojej torebce. Krem marki Dove otrzymałam już dawno w prezencie, jednak dopiero niedawno zaczęłam go używać. Jest to dobry kosmetyk, ale raczej na porę letnią kiedy dłonie nie wymagają solidnego nawilżenia, w zimie z pewnością by się u mnie nie sprawdził. OPAKOWANIE Opakowanie to dosyć duża, długa tubka o ślicznym wyglądzie. Podoba mi się prostota barw: mamy tutaj biel i odcień chłodnego błękitu z domieszką złotych elementów. Całość utrzymana jest w minimalistycznym stylu, to akurat mi się podoba, kosmetyk prezentuje się schludnie i elegancko. Tubka posiada dłuższy dziubek zamykany na zakrętkę. Przyznam, że wolałabym pompkę lub zamknięcie na klik, bo z zakrętką zawsze jest trochę kłopotów. Jego dość spore gabaryty skutkują mniejszą ilością miejsca w torebce czy kosmetyczce. KREM Jak wspominały wcześniejsze recenzentki krem ma bardzo lekką, jakby wodnistą konsystencję. Standardowo jego barwa to biel. Posiada bardzo przyjemny, perfumeryjny zapach umilający aplikację. Szybko się wchłania pozostawiając na skórze lekką warstewkę, która nie jest tłusta czy lepka, ale zapewnia dłoniom optymalną ochronę. Dobrze nawilża i odżywia skórę dłoni, jednak to nawilżenie dla mnie jest wystarczające jedynie wiosną czy latem, osoby z mocno przesuszonymi dłońmi lub w okresie zimowym mogą nie być z niego zadowolone. Produkt jest wydajny, tubka 75 ml starczy na długo, bo nie potrzeba nam wiele na 1 aplikację. Ja stosuję go często w ciągu dnia, od ponad miesiąca a końca nie widać. Cena jest wysoka, a produkt nie spełnia wszystkich obietnic producenta. PLUSY: + dobrze się wchłania + lekka konsystencja + lekko nawilża + wydajny +/- ładne opakowanie, choć niepraktyczne MINUSY - wysoka cena - nie spełnia wszystkich obietnic producenta

O ile balsam z tej serii jest fajny, to krem do rąk jest slaby. Nie nawilża, nie odżywia, jest po prostu słaby. Ręce jak byly przesuszone, tak są nadal. Skończył jako krem do pięt.

Od dłuższego czasu lubię testować kremy do rąk, szczególnie w ramach pielęgnacji w pracy, ponieważ lateksowe rękawiczki potrafią potwornie sfatygować moje dłonie. Najważniejsze dla mnie jest, żeby taki krem przyzwoicie nawilżał. Jeśli chodzi o Dove, spodziewałam się czegoś więcej. Po nałożeniu nie czułam tej "kaszmirowej" miękkości obiecanej przez producenta. Co prawda nawilża, ale nie na długo i czułam trochę jakby nieco opornie się wchłaniał. Poza tym ładnie pachnie. Zamknięcie faktycznie niezbyt praktyczne, takie na "klik" byłoby wygodniejsze.

Krem ten dostałam za 1 gr w Hebe przy zakupie czegoś tam. Sama bym go raczej nie kupiła, chociaż używam balsamu do ciała z tej serii i jestem zadowolona. Zacznę od minusów produktu. Pierwszy to zakręcany korek. Drugi to zbyt wodnista konsystencja. Plusów jest znacznie więcej. Uwielbiam zapach tego kremu, utrzymuje się długo na dłoniach i nie drażni. Krem bardzo szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy, a dłonie są gładkie i nawilżone. Moim zdaniem formuła jest zbyt lekka na zimowe chłodne dni, chociaż widziałam, że wiele magazynów proponowało go właśnie na ten okres. Nie kupię go ponownie, gdyż już znalazłam swój ideał na zimę.

Krem do rąk otrzymałam przy kasie w Hebe podczas promocji produktów Dove za symbolicznego grosza. Ucieszyłam się jak dziecko, bo co jak co, ale kremów do rąk zużywam tony. Wiąże się to przede wszystkim z nawracającą atopią, także każdy kolejny krem do rąk (i to za darmo!) jest absolutną koniecznością w moim przypadku. Mimo iż znalazłam już mojego ulubieńca, któremu śpiewam pieśni pochwalne (mowa o Evree Max Repair) - Dove rokował całkiem nieźle, przynajmniej w oparciu o obietnice producenta. I niestety na obietnicach się skończyło... Krem zamknięty jest w miękkiej, wygodnej tubie, ale pytam się - po jakiego grzyba jest zakręcany? Nie można było wyposażyć go w klasyczne zamknięcie na "klik"? Zakręcanie tego pokrętełka śliskimi rękami było dla mnie pierwszym mega rozczarowaniem. Co jak co, ale miała to być seria pro, a taka kojarzy mi się z zadbaniem o wszystkie szczegóły i elementy produktu, nie tylko o zawartość tubki. Krem ma bardzo lekką konsystencję - mocno silikonową i "mokrą" i bardzo przyjemny zapach. Wchłania się opornie i nie przynosi ukojenia, do którego ja po Evree się przyzwyczaiłam. Po kilkukrotnym użyciu produktu doszłam do wniosku, że poza nieprzyjemną konsystencją i feralnym zamknięciem - krem w ogóle nie nawilżył moich "zsiekanych" wiatrem dłoni. Oczywiście, można się czepiać, bo produkt nie został skierowany dla osób z AZS, jednakże Evree również nie ma takiego przeznaczenia, a sprawdza się genialnie! I cena niższa, i tuba większa... Ogólnie rzecz biorąc - zużyłam do końca i nigdy więcej nie chcę go widzieć. Nie umywa się do mojego ulubieńca, ani do kremów aptecznych. Może osoby z delikatnie przesuszoną skórą będą zadowolone, ale nie te, które męczą się z wyjątkowo suchą i wręcz atopową skórą. Jako że dostałam go za darmo - portfel nie zapłakał, ale moja miłość do marki niestety została wystawiona na próbę.

Krem ma lekką, ale nie rzadką konsystencję. Nawilża dobrze, ale mam wątpliwości, czy poradziłby sobie z bardzo suchą i wymagającą skórą dłoni. Szybko się wchłania nie zostawiając klejącej warstwy, a wręcz przeciwnie - dłonie są po nim aksamitnie gładkie i miękkie. Opakowanie bardzo ładne, ale niefunkcjonalne jak na krem do rąk - zdecydowanie lepiej sprawdzają się zamknięcia "z klapką".

Balsam Dove Derma SPA ma bardzo lekką formułę, dzięki czemu szybko się wchłania pozostawiając skórę gładką i miłą w dotyku. Bardzo ładnie pachnie i długo ten zapach utrzymuje się na skórze. Produkt ma bardzo charakterystyczne dla tej firmy opakowanie – białe i proste. Ma postać spłaszczonej tuby, którą można postawić. Balsam bardzo dobrze nawilża skórę, dzięki czemu staje się ona bardziej napięta i jędrna. Polecam!