Vianek Seria Różowa, Łagodząca maseczka do twarzy 

Maseczkę otrzymałam jak gratis do zakupu na stronie Vianek. Mam cerę wrażliwą i naczynkową. Maseczka jest dedykowana właśnie mojej cerze, jako produkt do cery podrażnionej. Maseczkę już miałam okazję w przeszłości stosować i nie wiem czy coś zostało zmienione w składzie, bo za każdym razem piekła mnie po około 10 - 15 minutach po tym jak była nałożona na mojej twrzy, co mnie zaskoczyło, gdyż coś takiego nie powinno się wydarzyć. Maseczka to tuba o pojemności 75 ml z zakrętką. Maseczkę można równie kupić w jednorazowej saszetce. Dzięki temu, że miałam tubkę maseczki użyłam kilka razy i moje spostrzeżenia są takie: Maseczka ma gęstą konsystencję, trochę przypominającą gips. Jest koloru białego, ale konsystencja nie jest jednorodna. Widać w niej drobinki. Maseczka ma specyficzny zapach, ale nie przeszkadza to w użyciu. Pomimo gęstej konsystencji nie miałam problemu, aby nałożyć ją na twarz. Nie mniej jedak ciężko było ją wycisnąć z tego opakowania. Maseczkę nakładałam 1 raz w tygodniu, więc opakowanie 75 ml wystarczyło mi na około 2 miesiące . Podczas promocji można upolować ją za kilka złotych, nie jest to wygórowana cena. Po nałożeniu po około 10-15 minutach odczuwałam dyskomfort na twarzy i lekkie pieczenie. Dopiero po zmyciu jej z twarzy dyskomfort ustępował. Po zmyciu maseczki z twarzy skóra była nawilżona i napięta. Maseczka wygładza skórę oraz wyrównywała koloryt skóry. Składniki aktywne to: kaolin, oleje kokosowy, słonecznikowy, ekstrakt z korzenia koziłka lekarskiego Ogólnie nie robiła mi krzywdy, ale dyskomfort po nałożeniu sprawia, że nie wiem czy do niej powrócę.

Maseczkę zakupiłam po opinii znalezionej na Instagramie. Zachęcił mnie równie skład produktu, który zawiera biała glinkę ( pochłania sebum które jest moja zmora ????) Po zastosowaniu maseczki moja skóra jest wygładzona, ukojona, podrażnienia są złagodzine a pory oczyszczone Produkt ma też wygodne opakowanie w kształcie tubki co ułatwia nakładanie produktu.

Maseczkę łagodzącą marki Vianek zaliczam do jednych z moich ulubionych i często do niej wracam. Jest to maseczka na bazie najłagodniejszej ze wszystkich glinek, czyli glinki białej, która świetnie koi, regeneruje i nawilża skórę dzięki obecności oleju kokosowego. OPAKOWANIE Opakowania produktów tej marki są tak charakterystyczne, że nie sposób nie zauważyć ich na półce – wyrazista kolorystyka i piękna grafika to ich główne cechy. Motyw zalipiańskich kwiatów w odcieniach różu wygląda naprawdę pięknie. Na odwrocie znajduje się szczegółowy opis, sposób stosowania oraz skład. MASKA Maska jest na bazie glinki przez co ma gęstą, kremową konsystencję. Jej barwa przypomina biel, ale z szarymi tonami, przy aplikacji i podczas wysychania staje się biała. Posiada przyjemny zapach, który kojarzy mi się z kwiatami. Ilość maseczki wystarcza na jedną obfitą aplikację na twarz, szyję i dekolt. Maska jak każda maseczka na bazie glinki podczas oczekiwania na zmycie lekko zastyga, jednak obecność olei sprawia, że nie ściąga ona skóry i jest komfortowa w noszeniu. Zmycie wymaga dłuższej chwili, jednak z pomocą gąbeczki czy wielorazowego wacika idzie to znacznie szybciej. Skóra po użyciu tej maski jest miękka w dotyku, gładka, ukojona i zregenerowana. Cena zachęcająca, często kupuję ją ponownie. Warto wspomnieć, ze kosmetyki Vianek są naprawdę świetne pod względem składu. W tym wariancie znajdziemy m.in.glinkę białą, olej kokosowy, olej słonecznikowy, olej winogronowy, ekstrakt z waleriany. PLUSY; + świetnie nawilża i koi skórę + gęsta konsystencja + dobry skład + dobra cena + design opakowań

Kosmetyki od Vianek pojawiają się u mnie systematycznie, cenie je za skład, działanie i urokliwe opakowania. Maska łagodząca trafiła do mnie w boksie kosmetycznym od Pure Beauty. Opakowanie standardowe, miękka tuba z odpowiedniej wielkości otworem dozującym i wygodnym zamykaniem klik. Na białym tle znajduje się charakterystyczny ornament kwiatowy w wersji łagodzącej ma on kolor różowy. Na tylnej stronie umieszczone zostały niezbędne informacje dotyczące przeznaczenia, stosowania i składu maski, Produkt należy użyć w ciągu trzech miesięcy od otwarcia. Konsystencja jest kremowa w białym kolorze. Zapach z wybijającą się z ziemistą nutą glinki i kwiatową słodkością. Jest to zapach z kategorii  tych uprzyjemniających  stosowanie kosmetyku. Skład naturalny zawiera glinkę białą, olej kokosowy, olej z nasion słonecznika, olej z pestek winogron, gliceryna, ekstrakt z korzenia kozłka lekarskiego, cynk, witamina E, olejek eteryczny  z skórki cytryny, kwas mlekowy i delikatne konserwanty, Jest to formuła kremowej glinki która łatwo się rozprowadza na skórze, nie zasycha na skorupę i bezproblemowo się zmywa. Skóra po jej użyciu jest zmatowiona z delikatnie jaśniejszym kolorytem, wygładzona i jedwabista w dotyku. Nie występują na niej żadne przesuszenia czy podrażnienia. Cera jest w dobrej kondycji, odczuwalnie ukojona, wszelkie podrażnienia , zaczerwienienia czy inny dyskomfort jest zniwelowany. Wydajność jest dobra, cena w granicach 25 - 30 złotych, biorąc pod uwagę skład i działanie jest jak najbardziej na miejscu. Podsumowując łagodząca maseczka do twarzy z glinka biała i olejem kokosowym spełnia wszystkie obietnice producenta. Wygładza, łagodzi i oczyszcza skórę, a w dodatku jest komfortowa w stosowaniu i ma świetny skład. Na mojej cerze się sprawdza. Zakupię ponownie.

Maseczkę używałam w saszetce 10 g co mnie cieszy że mogłam wypróbować i ewentualnie kupić większą. Maseczka ma delikatny zapach. Konsystencja kremowa bardzo zbitą. Po nałożeniu od razu czuć ulgę akurat na podrażnioną, zaczerwieniona cerę nakładałam. Po zastosowaniu trzeba zmyć (niestety tego nie lubię robić w maseczkach tradycyjnych). W miarę bezproblemowo się zmyła po mimo tego że zastygła. Cera po zastosowaniu zdecydowanie nawilżona, miękka , mniej podrażniona, zaczerwienienia zniknęły.

Mam cerę trądzikową ale jednocześnie atopową i alergiczną, dlatego kupując tę maseczkę liczyłam na połączenie oczyszczania z nawilżaniem. I się nie zawiodłam. Ale po pierwsze skład - jest bardzo dobry, chociaż jako doświadczona alergiczka kręciłam nosem na obecność zapachu, to nie uczulił mnie on ani nie podrażnił. Wysoko jest też olej kokosowy, który może zapychać, ale i tak postanowiłam zaryzykować, i nie pomyliłam się - po użyciu nie pojawiły się zapchane pory ani wysyp niedoskonałości. Tak więc maseczka okazała się dla mnie całkowicie bezpieczna w użytkowaniu. Działanie - też super, cera została oczyszczona, aktywne wypryski trochę zmalały, podrażnienia zostały wyciszone. Tak jak obiecuje producent - maska zadziałała łagodząco, wygładziła, nawet trochę rozjaśniła twarz. Nie zauważyłam ujednolicenia kolorytu, ale też nie oczekiwałam tego, takiego efektu spodziewałam się raczej po długotrwałym i regularnym użytkowaniu, ja miałam jedna saszetkę która wystarczyła mi na dwa razy. Niemniej jednak jestem bardzo zadowolona z efektu i będę poszukiwać jej większej wersji w tubce.

Po bardzo intensywnych testach mogę w końcu z wami się podzielić opinią na temat każdego z produktów . Na pierwszy ogień idzie dzisiaj łagodząco-oczyszczająca maseczka do twarzy. Jest przeznaczona do pielęgnacji cery wrażliwej i skłonnej do podrażnień. Bazuje na białej glince, która bardzo delikatnie oczyszcza oraz pochłania nadmiar sebum. Połączenie oleju kokosowego i słonecznikowego działa wygładzająco i łagodząco. Dodatek ekstraktu z kozłka lekarskiego regeneruje oraz zmiękcza delikatną skórę. Po zastosowaniu cera staje się ukojona, a zaczerwienienia zostają zredukowane. Regularne stosowanie maseczki zwiększa odporność skóry na czynniki zewnętrzne oraz wyrównuje jej koloryt. Maska została zapakowana w wygodną tubę, która jest zdatna do recyklingu. Produkt jest wegański i naturalny. Produkt zawiera: * białą glinkę (kaolin) - pochłania nadmiar sebum i zanieczyszczenia, dotlenia skórę, * olej kokosowy - wygładza, nawilża, łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia,  * olej słonecznikowy - odżywia, wygładza, wzmacnia barierę ochronną, * ekstrakt z korzenia kozłka lekarskiego - regeneruje, zmiękcza, nawilża. Działanie produktu: * oczyszcza pory, * pochłania nadmiar sebum, * łagodzi podrażnienia, * wyrównuje koloryt skóry, * wygładza, * zmniejsza zaczerwienienia A ja jestem zachwycona działaniem i na pewno nieraz po niego sięgnę!

Nie oszukujmy się, w nazwach Vianka i Sylveco można się pomylić; ujędrniająca maska-peeling, łagodząca maseczka, łagodzący olejek, ujędrniający peeling... Chciałoby się zapytać "I co jeszcze"? :) Używam obecnie większej próbki tej ciekawej maseczki i muszę powiedzieć, że jest naprawdę... dziwna. Nazwałabym ją maseczko-serum olejkowym. Zdecydowanie nie sprawdzi się dla cer tłustych, które nie lubią serum olejowego/olejków do twarzy. Najbardziej pomogła mi, gdy spaliłam twarz na słońcu (To nie było odpowiedzialne!) - po powrocie z plaży umyłam twarz, nałożyłam ją i po pewnym, krótkim czasie chciałam zmyć, ale... moja skóra ją wypiła. Właściwie, poza lekkim filmem, którego nie dało się zmyć tak czy siak, nic nie zostało. Natomiast jeśli liczymy, że ona się zmyje do końca, pozostawiając gładką, nawilżoną skórę, to się bardzo zawiedziemy - ona jest po prostu olejem. Owszem, to, co się ma zmyć, substancje zmywalne, zmyją się, ale ta warstwa olejowa zdecydowanie pozostanie. Można więc zrobić tak, że jeśli skórom suchym/mieszanym w stronę suchych nie chce się za bardzo robić spa i jeszcze do tego pielęgnacji wieczornej, to mogą nałożyć ją, zmyć i poczekać, aż olej się wchłonie. Cerom mieszanym proponuję używać tylko wtedy, gdy czują, że przydałoby się zagęszczenie struktury skóry i wzmocnienie, a cerom tłustym, a raczej nie lubiącym olejków - w ogóle. Co do opakowania moja cena nie będzie obiektywna, bo dostałam w kalendarzu adwentowym w szklanym słoiczku.

Maseczka ma biały kolor i delikatny, przyjemny zapach, którego nie potrafię z niczym porównać. Pomimo dość zwartej konsystencji, gładko rozprowadza się na twarzy i łatwo wyciska z tuby. Spodziewałam się, że jeżeli jest to maseczka glinkowa, to zaschnie na twarzy tworząc na niej „skorupę”. Jednak nic takiego nie miało miejsca, a to zapewne za sprawą olejków, które znajdują się w jej składzie. Maseczka zasycha, ale jest elastyczna i nie trzeba spryskiwać twarzy hydrolatem lub innym kosmetykiem o podobnych właściwościach, a po 15 minutach od aplikacji spora jej część wchłonęła się, co trochę mnie zaskoczyło, bo nie spodziewałam się tego po glinkowej masce. Efektem stosowania tej maseczki jest wygładzona, delikatnie oczyszczona i nawilżona cera. Przy dłuższym, regularnym stosowaniu zauważyłam, że pory są widocznie zminimalizowane, a skóra odświeżona i czysta. U mnie ta maseczka sprawdziła się bardzo dobrze. Polubiłam ją i myślę, że Wam też przypadnie do gustu.

Masek do twarzy mam bardzo dużo bo uwielbiam wygospodarować dla siebie chwilę wieczorem i nasycić skórę dobroczynnymi składnikami które jak wiadomo w maskach są bardziej skoncentrowane. Moja skóra jest sucha , dojrzała i najbardziej lubię maski odżywcze, nawilżające. Od czasu do czasu robię własną maskę DIY z glinki aby oczyścić skórę i złagodzić podrażnienia. Kiedy trafiłam w Empiku na czasopismo z dwiema pełnowymiarowymi maskami Vianek w tubce 75ml myślałam że wygrałam los na loterii bo całość kosztowała 10zł :) Mój zapał opadł kiedy użyłam jej kilka razy i stwierdziłam że produkt ląduje w koszu. Dlaczego jest dla mnie bublem? Maski nie mogę zmyć z twarzy mimo że zawiera glinkę bo nie zasycha cały czas jest plastyczna. Podczas kontaktu z woda maże się po skórze, jest taka tłusta w odczuciach i pozostawia dziwną warstwę którą bałam się zostawić na skórze i zmywałam wszystko żelem. Musze niepotrzebnie katować skórę, naciągać ją , myć kilkakrotnie wodą a potem i tak w ruch idzie żel aby czuć że skóra jest czysta . Jedyne co zauważyłam po jej użyciu to wygładzenie skóry i tyle. W składzie mamy delikatna biała glinkę która wykazuje działanie łagodzące i oczyszczające. Całość wzbogacona o oleje :kokosowy, słonecznikowy, winogronowy które regenerują , zmiękczają. Do tego ekstrakt z kozłka lekarskiego który wygładza skórę. Pachnie nawet przyjemnie jak na ziołowy kosmetyk. Zazwyczaj produkty tej marki zupełnie nie podchodziły mi swoim aromatem. Ja mówię NIE bo zmywanie to katorga dla mojej skóry a efekty nie są tego warte. PLUSY -nawet przyjemny zapach jak na tę markę -naturalny skład -wydajność -gęsta , dobrze rozprowadzająca się konsystencja MINUS -ciężko się zmywa z twarzy, trzeba nie potrzebnie naciągać i szorować twarz -oblepia skórę -marne efekty -kiedy stała kilka dni nieużywana to podczas wyduszania wypływała z tubki woda

Niby maska nawilżająca - łagodząca, a w opisie jest oczyszczająca... Ja oczyszczenia nie zauważyłam, raczej było to nawilżenie. Zapach mocno kokosowy, chwilami bałam się, że przeciążę moją skórę, bo kokos może zapychać. Czasem użyłam tej maski do stóp i na dłonie. Maska lekko zastyga, ale po jakieś chwili wchłania się w skórę. Konsystencja jest bardzo gęsta. Skład naturalny.

Udało mi się ją kupić w gazecie 'zwierciadlo' za jakieś 10zł. Maska znajduje się w plastikowej tubce. Bardzo lubię wzoru produktów Vianek, ponieważ są takie wiosenne, od razu kojarzą się z naturą. Maseczka ma biały kolor i jest dość gęsta. Ciężko ją wycisnąć. Chyba lepiej by się sprawdził słoiczek. Zapach jest raczej delikatny, przyjemny. W składzie znajdziemy białą glinkę, tlenek cynk, kwas mlekowy, olej kokosowy, olej z nasion słonecznika, olej z pestek winogron, wyciąg z waleriany, Wit. E, olejek cytrynowy. Maseczki starczyło mi na 6 użyć. Nakładałam ją dość obficie. Nakładamy ją na ok. 20 minut. W tym czasie najlepiej ją nawilżać, żeby się nie zaschnęła. Dość ciężko się zmywa dlatego ja zawsze używam do tego rękawicy do demakijażu. Po zmyciu buzia jest miękka i gładka. Maseczka łagodzi podrażnienia i zmniejsza zaczerwienienia. Raz zapomniałam ją spryskać przez cały czas i byłam trochę przerażona co ujrzę po jej zmyciu.... Na szczęście nie było podrażnień ale nie polecam tak robić.

Łagodząca maseczka od firmy vianek zasługuje na uwagę. Maseczka z białą glinką, która ma w swoim składzie oleje kokosowy i słonecznikowy. I czuć je rzeczywiście na skórze. Ale bez obaw skóra nie jest od niej tłusta, ale delikatna, miękka i nawilżona. W dotyku jak ???? niemowlaka ????. Ja szczerze polecam.

Kilka dni temu postanowiłam użyć maseczki do twarzy od Vianek, łagodzącej z białą glinką i olejem kokosowym ???? Jest przeznaczona do cery podrażnionej i wrażliwej. Maseczka ma bardzo dobry skład,  m.in.znajdziemy w nim kaolin, czyli białą glinkę,  oleje: kokosowy, słonecznikowy,  z pestek winogron. Poza tym jest też gliceryna, wyciąg z waleriany, kwas mlekowy, tlenek cynku, który łagodzi stany zapalne i pochodna witaminy E. Maseczka dobrze się spisała,  nie podrażniła ani nie przesuszyła skóry,  zmiany rzeczywiście ładnie się goją.  Miałam tylko jednorazową wersję,  ale pod kątem działania nie mam zastrzeżeń. Jedynie, co mi się nie podobało to konsystencja, bo przy nakładaniu trochę opornie mi to szło.  Używałam do tego pędzelka silikonowego, nie wiem,  czy innym lepiej by mi to wyszło. Miała konsystencję trochę już jakby zastygłą. Poza tym po nałożeniu trzeba ją zostawić na 15-20 minut, po czym zmyć ciepłą wodą.  Niestety po 10 niecałych 10 minutach, jak już dobrze zastygła zaczęła się kruszyć i miejscami trochę się z twarzy sypało.  Nie jest to mocno uciążliwe,  jeśli ktoś zostanie w miejscu i nie będzie się ruszał. Jest to jedyny minus tego produktu, jaki znalazłam ????

Maseczkę otrzymałam do testu, miałam co do niej dość dobre przeczucie. Maseczka znajduje się w wygodnej tubce, z której wyciskamy tyle produktu ile potrzeba- jak dla mnie opakowanie super- bardzo higieniczne. Konsystencja- wydaje się być ok, można na spokojnie rozsmarować produkt po twarzy- jak dla mnie mogłaby być minimalnie mniej sucha. Zapach- jak dla mnie dość dziwny… określiłabym go jako chemiczny? Maska zastyga dość długo, ale jak zastygnie to już na amen… i tu moim zdaniem największy minus- żeby ją zmyć trzeba się sporo namachać… Nie lubię masek, których ciężko pozbyć się z twarzy, a ta zdecydowanie do takich należy. Dodatkowo pozostawia na skórze lepką warstwę- jak dla mnie to kolejny minus, nie tego oczekuje od maseczki. Owszem, skóra jest nawilżona ale nie powinno być takiego lepkiego odczucia. Przed następnym użyciem trzeba pougniatać tubkę- zbiera się woda, która może zaskoczyć po otwarciu tubki.

Maseczki to bardzo ciekawe i skuteczne urozmaicenie pielęgnacji, które systematycznie wykonuję. Nie ma jak porządna dawka dobroci dla skóry. Ostatnio miałam przyjemność po raz pierwszy użyć maseczek do twarzy Vianek. Ma piękną grafikę i jest w saszetce, którą łatwo się otwiera jak i samo wydobycie zawartości nie stanowi problemu. Dostępna jest również w większej ekonomicznej tubce. Łagodząca do cery podrażnionej z glinką białą i olejem kokosowym. Ma białą, gęstą i kremową konsystencję, pachnie lekko i naturalnie. Po 10 minutach zaczęła zasychać, ponieważ ma glinkę, więc przydał się hydrolat. Podczas zmywania przypomina krem, który otula skórę nawilżającą warstwą. Jest treściwa i bogata. Pozostawiła skórę odżywioną, wygładzoną i oczyszczoną. W składzie kaolin, olej kokosowy i słonecznikowy, ekstrakt z korzenia kozłka lekarskiego. Naturalna, polska i skuteczna oraz bezpieczna dla skóry.

Dostałam saszetkę do jakiegoś zamówienia w ich sklepie, przyszedł czas wiec nałożyłam, jestem leniem i najczęściej sięgam po maseczki w płachcie. Bardzo gęsta, trochę dziwny zapach. Zostawiłam na 15 min, ciężko się zmywała ale po niej! Wow! Mięciutka twarz jak pupcia niemowlęcia. aż jestem pełna podziwu ze może tak poprawić mi humor :)

Dostałam tą maseczkę do testów od Wizaż. Produkt zamknięty jest w wygodnym opakowaniu - tubka. Dobrze aplikuje się na twarz, nie zastyga, daje się rozsmarować po twarzy. Daje uczucie nawilżenia, lecz ciężko się zmywa. Wydaje się, że pozostawia na twarzy tłusty film, jednak jest to na szczęście tylko złudzenie, bo twarz jest nawilżona, gładka w dotyku, nie podrażnia skóry. Zapach jest ładny, delikatny, czuć glinkę.