Fa Oriental Moments, Dezodorant w sprayu 

Produkt ten idealnie pasuje do moich potrzeb. Nie polecałabym go komuś komu zależy na dobrej ochronie przed poceniem, bo to dezodorant w spreju, w dodatku bez soli aluminium. Jednak zdecydowanie nadaje się dla kogoś, kto mało się poci i potrzebuje jedynie niewielkiej ochrony, a zależy mu na ładnym zapachu. W zapachu się po prostu zakochałam i zużyłam już bardzo dużo opakowań tego dezodorantu (ponad 10, używam go przynajmniej 2 lata). Wcześniej sprowadzałam go sobie z Niemiec, bo nie mogłam go znaleźć na pułkach w żadnej drogerii, ani sklepie, aż w końcu natknęłam się na niego ku mojej radości w Naturze i teraz tam się w niego zaopatrzam :) Ostatnio trochę eksperymentuję z innymi dezodorantami, bo po tak długim czasie stosowania szukam odmiany, ale ten zawsze mam w zanadrzu i często do niego wracam.

Przerzuciłam się ostatnio na dezodoranty, bez soli aluminium. W kolekcji dezodorantów Fa można znaleźć sporo ładnych zapachów, ale do tej pory najbardziej spodobała mi się pustynna róża. Kiedy wrzucałam ją do koszyka, troszkę się obawiałam nut różanych, zastanawiałam się czy nie będą zbyt babcine i duszące. Nic z tych rzeczy. Zapach jest bardzo ładny i właściwie ja tu róży nie czuję. Długo utrzymuje się na skórze, chroni przed nieprzyjemnym "zapaszkiem" w ciągu dnia. Cena bardzo przystępna. Polecam.

Należę do tych osób, które bardziej ufają antyperspirantom w kulce niż tym w spray'u z prostego powodu - te w spray'u są znacznie mniej trwałe. Fa, Oriental Moments o zapachu róży ma całkiem ładny, kwiatowy zapach, może jak dla mnie trochę za mocny, bo za każdym użyciem musiałam swoje wykichać oraz zapach bardzo osiadał mi w gardle trochę mnie dławiąc. Kiedy straci po kilku minutach na intensywności zapach uznaję za całkiem przyjemny i rzeczywiście w ciągu dnia go czuję. Dobrze neutralizuje nieprzyjemne zapachy i nie barwi mi ubrań na biało czy żółto - to zdecydowany atut tego produktu. Jeśli miałabym ocenić najważniejsze, czyli ochronę (a po to go właśnie kupiłam), to dałabym takie 3/5. O ile na co dzień, bez stresujących momentów całkiem nieźle sobie radzi, to w ciepłych pomieszczeniach lub w sytuacjach bardziej stresujących już tak nie daje rady. Czuję dyskomfort pod pachami, mimo tego, że nie mam problemu z nadpotliwością. Osoby, które mają z nią problem nie powinny nawet patrzeć w stronę tego produktu - w kwestii ochrony raczej nie zda egzaminu. Jako, że jest mocno perfumowany może podrażniać, szczególnie zaraz po depilacji lub przy nieco wysuszonej skórze pod pachami. Nie jest to miłe uczucie, ale doświadczyłam i nauczona nim więcej nie użyję po depilacji. Nie wiem czy w ogóle kupię go ponownie, skłaniam się ku odpowiedzi ,,nie", bo cóż z dobrej ceny, kwiatowego zapachu jeśli z podstawową ochroną sobie nie radzi? Mogłabym go polecić nastolatkom, nie mającym w problemu z poceniem jako antyperspirant i perfumy w jednym.